Rzecznik praw dziecka widzi szansę na uratowanie polskiej szkoły na Łotwie

Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, który odwiedził polską szkołę podstawową w Krasławiu na Łotwie uważa, że „jest dobry sygnał” ws. przyszłości placówki. W lutym br. lokalne władze zdecydowały o likwidacji tej szkoły, podczas gdy paru pozostałym grozi depolonizacja. Niedawno wiceminister edukacji deklarował, że od 2024 roku szkoła mogłaby być częścią ORPEG.

We wtorek polski rzecznik praw dziecka, Mikołaj Pawlak, na zaproszenie Ambasador RP w Rydze, Moniki Michaliszyn i miejscowych Polaków odwiedził Krasław na Łotwie, gdzie znajduje się Polska Szkoła Podstawowa im. Hrabiów Platerów. Rzecznik spotkał się z pracującymi w niej nauczycielami, a także uczniami i ich rodzicami.

Przypomnijmy, że w lutym br. władze samorządowe zdecydowały o zamknięciu tej polskiej szkoły na Łotwie. Od lat uczęszczają tam dzieci ze społeczności autochtonicznej ludności polskiej, mieszkającej od wieków w tym regionie.

Jak poinformowano, Mikołaj Pawlak rozmawiał z dziećmi i przekazał im upominki. Wysłuchał też argumentów miejscowych Polaków, poznał historię szkoły i polskiej społeczności na tych ziemiach. Później, razem z ambasador Michaliszyn spotkali się z burmistrzem Krasławia.

„To była bardzo dobra, prawie dwugodzinna rozmowa, podczas której strona łotewska poinformowała, że w najbliższych dniach nie będzie spotkań samorządu decydujących o losie szkoły” – powiedział po spotkaniu Pawlak. Według niego, „jest dobra wola ułożenia planu działalności szkoły jako placówki z bardzo dużym udziałem Polaków”.

„O szczegółach jeszcze nie będę mówił, ale pan burmistrz wykazał daleko idące zainteresowanie” – uważa rzecznik praw dziecka. Ambasador Michaliszyn podczas spotkania podkreśliła kwestię dobrych stosunków polsko-łotewskich i współpracy między krajami.

Według Pawlaka, burmistrz Krasławia ma udać się do stolicy Łotwy, Rygi, by przedstawić zaprezentowane pomysły władzom centralnym. Wiadomo bowiem, że będą one wymagały zaangażowania różnych resortów po stronie łotewskiej. Z kolei rzecznik zobowiązał się, że przedstawi w kilku resortach polskie propozycje dotyczące zarówno polskiej szkoły, jak i wsparcia społeczności Polaków w regionie. Uważa, że dzięki tym działaniom szkoła jednak nie zostanie zamknięta.

„Myślę, że to jest dobry sygnał i głos uspokojenia, że nie będzie w najbliższym czasie żadnych kroków samorządu w kierunku, który był naszą obawą, tj. w kierunku radykalnego zakończenia działalności szkoły” – oświadczył. Dodał, że w tym roku szkolnym nie odbył się nabór do klasy pierwszej w szkole im. Platerów, a uczęszcza do niej poniżej stu uczniów. Zaznaczył przy tym, że rodzice uczniów „wskazali, że szkoła cieszy się renomą indywidualnego podejścia do ucznia przez to, że jest kameralna, nauczyciele mogą poświęcić więcej czasu uczniom”. Dodał, że zdaniem społeczności szkolnej, właśnie ze względu na indywidualne, kameralne podejście do uczniów, taka szkoła jest bardzo potrzebna.

„Jednocześnie trzeba pomyśleć nad możliwą pomocą ze strony władz polskich i łotewskich, która na pewno wyjdzie na dobre całej miejscowości” – podsumował rzecznik. Zapowiedział też, że do rozmów na temat polskiej szkoły w Krasławiu zaangażuje swojego łotewskiego odpowiednika, Jurisa Jansonsa. Podkreślił, że sprawa ta jest istotna “na poziomie praw mniejszości, praw człowieka, wspólnych wielonarodowych wartości, które się scalają tutaj, na kresach UE”.

Dodajmy, że we wrześniu br. do Krasławia udał się wiceminister edukacji i nauki, Tomasz Rzymkowski. Powiedział wówczas, że strona polska chciałaby włączyć miejscową polską szkołę do formatu działalności Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą (ORPEG).

– Chcemy, aby od 1 stycznia przyszłego roku szkoła była częścią Ośrodka Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą, który prowadzi już ponad siedemdziesiąt szkół poza Polską – powiedział Rzymkowski. – Polska młodzież i ich rodzice bardzo chcą kontynuować naukę w polskiej szkole. W obecnej sytuacji geopolitycznej, z punktu widzenia władz centralnych Republiki Łotewskiej, bardziej wskazane jest, aby młodzi ludzie uczyli się języka polskiego – zaznaczył.

Przypomnijmy, że na Łotwie poza szkołą podstawową w Krasławiu (jedyna tego typu w kraju) funkcjonują jeszcze trzy inne placówki edukacyjne z, przynajmniej formalnie, polskim językiem nauczania. Są to: Polska Ogólnokształcąca Szkoła Średnia im. Ity Kozakiewicz w Rydze, Państwowe Gimnazjum Polskie im. Józefa Piłsudskiego w Dyneburgu (w mieście tym działa także Polskie Przedszkole nr 29 im. Jana Platera Gajewskiego) oraz Państwowe Gimnazjum Polskie im. Stefana Batorego w Rzeżyc. Według danych przytoczonych przez PAP, łącznie uczy się w nich około 1500 dzieci. Liczba Polaków na Łotwie to niecałe 45 tys.; żyją głównie w Rydze oraz Łatgalii czyli dawnych Inflantach Polskich, należących przez wieku do I Rzeczpospolitej. W przeszłości na Łotwie działało kilkanaście szkół z polskim językiem.

Jak pisaliśmy, w lutym br. władze samorządowe Krasławia na Łotwie zadecydowały o zamknięciu Polskiej Szkoły Podstawowej im. hrabiów Platerów, którą od lat miały „na celowniku”, nie widząc celowości w utrzymywaniu małej placówki. W roku szkolnym 2022/2023 uczęszczało do niej 44 uczniów (według innych źródeł 45). Przewodniczący krasławskiej rady Gunārs Upenieks tłumaczył swoją decyzję brakiem funduszy. Jednocześnie dawał do zrozumienia, że gmina oczekuje wsparcia finansowego z zewnątrz – od łotewskiej rządu i ze strony Polski.

Zwracaliśmy jednak uwagę, że nawet dodatkowe fundusze mogą tu nie pomóc, bowiem nowe łotewskie ustawodawstwo stanowi, iż wszystkie szkoły służące polskiej mniejszości mogą zostać całkowicie pozbawione nawet tych ograniczonych cech narodowościowych jakie posiadają.

W 2017 r. łotewski parlament uchwalił nowe prawo zakładające stopniową likwidację wszystkich szkół mniejszościowych. Zakładało ono, że w klasach początkowych tylko 50 proc. przedmiotów będzie nauczane w języku mniejszości, a w klasach poziomu średniego już tylko 20 proc. Jednak jak twierdził w grudniu ub. roku portal Polak.lt, w praktyce, w najstarszych klasach w szkołach, które mają służyć mniejszościom, od pewnego czasu nieformalnie używa się już tylko języka łotewskiego.

Już ta nowelizacja wzbudziła masowe protesty miejscowej mniejszości rosyjskiej, która tradycyjnie również posiadała na Łotwie szkoły z ojczystym językiem nauczania. Dodajmy, że Warszawa nie zajmowała wyraźnego stanowiska w tej sprawie, a w rzadkich, oficjalnych wypowiedziach rząd Polski nie dostrzegał żadnego większego problemu. Podobnie jak w przypadku ograniczania szkolnictwa mniejszości narodowych na Ukrainie twierdził, że działania Łotwy są wymierzone w szkoły rosyjskojęzyczne, a zatem słuszne.

Tymczasem we wrześniu 2022 roku Sejm Łotwy po raz kolejny znowelizował ustawę oświatową. Zgodnie z nią od roku szkolnego 2023/2024 wyłącznie w języku łotewskim nauczać mają przedszkola i klasy szkolne 4 i 7, od 1 września 2024 r – klasy 5 i 8, zaś od 1 września 2025 r. – klasy 6 i 9. Język ojczysty i przedmioty dotyczące historii i kultury narodu mniejszości będą funkcjonować wyłącznie jako zajęcia fakultatywne, specjalnie zatwierdzane przez władze oświatowe. Fakultatywny charakter tych lekcji oznacza, że rodzice uczniów należących do mniejszości narodowych będą musieli za nie zapłacić.

Czytaj także: Myśmy Kresy zapomnieli

PAP / wilnoteka.lt / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply