Państwowa Służba Pogranicznej Ukrainy z dystansem odnosi się do oskarżeń Mińska, iż polski śmigłowiec naruszył granicę Białorusi.

Do wszystkich wypowiedzi Białorusi należy podchodzić ostrożnie” – powiedział w wywiadzie telewizyjnym Andrij Demczenko, rzecznik  Państwowej Straży Poranicznej. “Warto zauważyć, że Białoruś stale wywiera presję lub manipuluje różnymi tematami, na różnych kierunkach na granicy z krajami, z którymi sąsiaduje. Dlatego trzeba zwracać uwagę na to, co mówi Białoruś, obwiniając różne kraje…” – uznał ukraiński funkcjonariusz, którego słowa zacytowała w niedzielę agencja informacyjna UNIAN.

Demczenko przypomniał także nacisk ze strony Białorusi przez stymulowanie nielegalnej migracji. Ukraiński funkcjonariusz podkreślał jak wielu nielegalnych migrantów próbuje wkroczyć na terytorium państw sąsiadujących z Białorusią. Jednocześnie Białoruś, według niego, nieustannie obwinia Zachód za kryzys migracyjny.

„Jeśli mówimy o naszym odcinku granicy [Ukrainy z Białorusią] nie odnotowaliśmy w ostatnim czasie żadnych prób wywołania jakiejś prowokacji ze strony Białorusi.” – powiedział Demczenko.

Jak pisaliśmy, strona białoruska twierdzi, iż „polski śmigłowiec wojskowy Mi-24 przekroczył granicę państwową na bardzo niskiej wysokości, wleciał na głębokość 1200 metrów na terytorium Białorusi, a następnie zawrócił”. Do zdarzenia miało dojść w piątek po południu w rejonie berastawickim w obwodzie grodzieńskim. Charge d’affaires Polski został wezwany do białoruskiego MSZ.

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński zaznaczył, że strona polska będzie analizować sytuację. „Trzeba podchodzić z bardzo dużą ostrożnością do oświadczeń ze strony Białorusi” – powiedział wiceszef MSZ. Dodał, że to, “co mówią służby białoruskie, zwykle nie jest oparte na prawdzie, a mają one do osiągnięcia cel polityczny”. Ocenił, że “tym celem jest najczęściej działanie nieprzyjazne wobec Polski, bo oni nas traktują jako państwo nieprzyjazne”.

Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, ppłk Jacek Goryszewski zaprzeczył, by taki incydent miał miejsce. „Informacje, które strona białoruska zamieszcza to są prowokacje i kłamliwe oskarżenia. Ze wszystkich meldunków i zapisów systemów radiolokacyjnych można stwierdzić, że nie doszło do przekroczenia granicy z naszej strony” – zapewnił ppłk Jacek Goryszewski.

unian.net/kresy.pl

 

 

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply