Białoruscy pogranicznicy za pomocą tarcz spychali imigrantów na Litwę

W mediach społecznościowych litewskiej Straży Granicznej opublikowano nagranie, na którym widać  jak białoruskie służby wyposażone w metalowe tarcze napierają na migrantów, by zmusić ich do przekroczenia granicy z Unią Europejską. Według strony białoruskiej podczas akcji nie użyto przemocy.

“Niedawno białoruscy funkcjonariusze w pełnym rynsztunku bojowym brutalnie przepchnęli grupę 13 nielegalnych migrantów” – podała w czwartek na Facebooku Państwowa Straż Graniczna Litwy. Na dowód opublikowano nagranie.

“Migranci, którzy przebywali kilka dni między dwoma krajami, odmówili wyjazdu na Litwę, chcieli wrócić na Białoruś i wrócić do domu” – podano w komunikacie litewskiej Straży Granicznej. “Ta grupa migrantów trafiła ostatecznie na Białoruś i miejmy nadzieję, że wkrótce wróci do domu” – dodano.

Białoruska Straż Graniczna z kolei na swojej stronie internetowej poinformowała, że incydent miał miejsce w zeszłym tygodniu. “Litewskie siły bezpieczeństwa przywiozły na granicę kolejną grupę uchodźców i próbowały zmusić ją do przekroczenia białoruskiej granicy” – podali Białorusini.

“Materiał filmowy pokazuje, że uchodźcy byli na naszej granicy i nawet pod nieobecność białoruskiej straży granicznej nie przedostali się na Białoruś” – twierdzą białoruscy pogranicznicy.

“Z nagrania (nagranie opublikowane przez białoruską SG trwa jedynie 1:38 min; a to opublikowane przez litewską SG 5:29 min – red.) jasno wynika, że ​​strona białoruska nie użyła siły fizycznej wobec uchodźców. Grupa cudzoziemców przebywała na granicy przez około 8 dni, a następnie udała się w głąb terytorium Litwy” – przekazano.

W związku z napiętą sytuacją na granicy polsko-białoruskiej 2 września 2021 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, wydał rozporządzenie o wprowadzeniu 30-dniowego stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego i lubelskiego.

Jak informowaliśmy, według Straży Granicznej, po kolejnej już rotacji wśród koczujących przy granicy z Polską migrantów pojawiły się nowe osoby. Koczujący w dalszym ciągu są zaopatrywani przez stronę białoruską. O sprawie Straż Graniczna poinformowała w środę, m.in. za pośrednictwem swojego oficjalnego profilu w mediach społecznościowych. Jak podano, tego dnia na koczowisku pojawiły się dwie nowe osoby. Liczebność całej grupy szacuje się na około 24-30 osób.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ponadto, polscy pogranicznicy zaznaczają, że białoruskie służby regularnie dostarczają obcokrajowcom zaopatrzenie. To nie tylko jedzenie i napoje, ale również ciepłe posiłki i opał do ogniska, a nawet słodycze i papierosy.

Jak pisaliśmy, według informacji SG, tylko w sierpniu br. miało miejsce 3,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy Polski od strony Białorusi; 2,5 tys. takich prób zostało przez udaremnionych, zatrzymano prawie 1000 osób. Ponadto, rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska zwracała uwagę, że nielegalni imigranci są wwożeni w głąb Polski, a możliwe, że również w głąb innych krajów członkowskich Unii Europejskiej.

Przypomnijmy, że według oficjalnego pisma białoruskich służb, koczujący przy granicy obcokrajowcy znajdują się na terytorium Białorusi, a zadaniem ich funkcjonariuszy jest niedopuszczenie do nielegalnego przekroczenia przez migrantów granicy z Białorusi do Polski.

Informowaliśmy też, że białoruska telewizja państwowa wyemitowała reportaż, w którym kontrolowane przez białoruskie służby koczowisko migrantów na polsko-białoruskiej granicy nazwano „obozem śmierci”, a Polskę oskarżono o prowadzenie polityki „otwartego ludobójstwa” wobec migrantów. W materiale wykorzystano wystąpienia lewicowo-liberalnych zwolenników wpuszczenia migrantów do Polski.

Zobacz: Profesor Zapałowski: Polska musi wybudować płot na granicy z Ukrainą

Kresy.pl / gpk.gov.by

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply