Według oficjalnego pisma białoruskich służb, koczujący przy granicy obcokrajowcy znajdują się na terytorium Białorusi, a zadaniem ich funkcjonariuszy jest niedopuszczenie do nielegalnego przekroczenia przez migrantów granicy z Białorusi do Polski.

W środę rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska odnosząc się do kwestii kilkudziesięciu migrantów koczujących przy granicy Białorusi z Polską. Pytana o kwestię, jakoby polscy pogranicznicy otaczali cudzoziemców, wyjaśniła, że za nimi stoją służby białoruskie. Zaznaczyła, że funkcjonariusze Straży Granicznej apelowali do nich, żeby spróbowały zabrać te osoby.

– I faktycznie, białoruskie służby chciały zabrać całą grupę w ubiegłym tygodniu. Część z osób zabrały, w tym kobiety i dzieci, a te osoby, które pozostały, w ogóle nie chciały przejść z tego miejsca – ani w głąb Białorusi, ani w kierunku przejścia granicznego. One nie chcą opuścić tego koczowiska – podkreśliła ppor. Michalska.

 

Rzeczniczka SG powiedziała też, że według oficjalnego oświadczenia strony białoruskiej, jej funkcjonariusze są na miejscu po to, żeby nie dopuścić do nielegalnego przekroczenia granicy przez cudzoziemców:

– W piśmie do nas napisali, że prowadzą działania, aby nie dopuścić do przekroczenia granicy przez tę grupę z Białorusi do Polski.

Na pytanie o to, ilu obcokrajowców jest przy granicy i czy rzeczywiście ich stan zdrowia jest zły, ppor. Michalska odpowiedziała, że widać 24 osoby, ale trudno stwierdzić, czy nie ma ich trochę więcej, bo np. jest tam też kilka namiotów, w których też ktoś może być.

– To wszystko dzieje się po stronie białoruskiej. Te osoby się rotują, zwykle w nocy, kiedy my tego nie widzimy. Nie widzimy żadnych dzieci. Jest około 20 dorosłych mężczyzn i cztery albo pięć dorosłych kobiet. Dostarczane jest im jedzenie, widzieliśmy nawet papierosy – powiedziała funkcjonariuszka.

Później Straż Graniczna odniosła się też do decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz). Przypomnijmy, że w środę ETPCz nakazał Polsce podjęcie środków tymczasowych w stosunku do migrantów koczujących na polsko-białoruskiej granicy. Polska została zobowiązana do dostarczenia im m.in. żywności, wody, odzieży i opieki medycznej. W rozmowie z RMF FM SG oświadczyła, że „wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie upoważnia Polski i Litwy do przekroczenia granicy z Białorusią”.

Przeczytaj: Ruszyła budowa płotu na granicy z Białorusią

W czwartek Straż Graniczna poinformowała, że od początku sierpnia odnotowano ponad 3 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. „Wczoraj tj. 25.08 takich prób było 71, zatrzymaliśmy 20 cudzoziemców. Działamy! Dziękujemy wszystkim za słowa wsparcia” – podano na Twitterze Straży Granicznej.

Ppor. Michalska poinformowała też, że koczującym migrantom zostały dostarczone m.in. konserwy i chleby. Dodała, że pogranicznicy nie widzą, aby któraś z osób była chora.

W czwartek premier Morawiecki zapewnił, że strona polska jest gotowa w każdej chwili przekazać pomoc dla wszystkich osób, które znajdują się po drugiej stronie polsko-białoruskiej granicy, ale do tego potrzebna jest zgoda białoruskich władz. Zaznaczył też, że osoby koczujące przy granicy „zostały przez Białoruś zaproszone i otrzymały białoruskie wizy”. Dodał, że działania te są umyślną akcją władz białoruskich, reżimu Łukaszenki, która ma na celu destabilizowanie sytuacji w Europie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W środę ETPCz podjął decyzję o zastosowaniu środków tymczasowych w dwóch sprawach, w związku z czym zarówno Polska jak i Łotwa zostały zobowiązane do zapewnienia migrantom koczującym na granicach żywności, wody, odzieży i odpowiedniej opieki medycznej oraz, jeśli to możliwe, „odpowiedniego schronienia” (chodzi tu ściśle o osoby uznane za obywateli Afganistanu). Jednocześnie Trybunał zaznaczył, że decyzja nie oznacza zobowiązania obu krajów do wpuszczenia migrantów na swoje terytoria. Środki tymczasowe mają obowiązywać do 15 września br. włącznie. Zaznaczono, że podjęcie środków nie stanowi uchybienia dla jakichkolwiek obowiązków, jakie Białoruś może mieć na mocy prawa międzynarodowego w odniesieniu do sytuacji migrantów.

Od tygodnia grupa imigrantów koczuje przy polsko-białoruskiej granicy w pobliżu miejscowości Usnarz Górny. We wtorek Straż Graniczna podała, że „po stronie białoruskiej wciąż koczuje grupa 24 cudzoziemców”, co oznacza, że od paru dni sytuacja pod tym względem nie uległa zmianie. Pogranicznicy zaznaczyli zarazem, że „po stronie polskiej nie ma żadnych koczujących grup nielegalnych imigrantów”.

Przypomnijmy, że polskie władze zwróciły się w niedzielę do Białorusi z propozycją wysłania konwoju z pomocą humanitarną dla grupy migrantów koczujących w pobliżu granicy. Konwój miałby dotrzeć do migrantów od strony białoruskiej. We wtorek wieczorem Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że Białoruś odrzuciła tę propozycję. „Rzeczywiście, jest taka odmowa i ku naszemu zdumieniu jest pełna odmowa przyjęcia wsparcia ze strony polskiej dla celów humanitarnych. To są osoby, które są na terytorium Białorusi, więc Białoruś odpowiedzialna w pełni za nie” – komentował premier Mateusz Morawiecki.

Sytuacja na granicy Usnarzu Górnym jest część szerszego kryzysu migracyjnego. Władze Białorusi od miesięcy organizują przepływ migrantów z Azji i Afryki nie tylko na teren Polskie, ale też Litwy i Łotwy. Jak wskazuje nowy sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych większość Polaków sprzeciwia się wpuszczaniu migrantów na terytorium naszego państwa.

PAP / interia.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wnuk rezuna
    wnuk rezuna :

    Skoro są po stronie białoruskiej trzeba w tym miejscu na granicy postawić/rozpocząć to ogrodzenie z drutem kolczastym 4 m wysokie, a drugie prowizoryczne po stronie polskiej dla Jachiry i innych poje….. wtedy szybciej sie zniechęcą