Białoruski minister edukacji otwarcie zaatakował niepubliczne placówki edukacyjne, wśród których są polskie szkoły społeczne. Jego zdaniem, stały się one „rozsadnikami kolorowej rewolucji”. Zaznaczył, że „edukacja i wychowanie dzieci powinno być pod ścisłą kontrolą państwa”.

We wtorek podczas Republikańskiej Rady Pedagogicznej na Białorusi wystąpił białoruski minister edukacji, Igor Karpienko. Podczas przemówienia skrytykował m.in. niepubliczne placówki edukacyjne, wśród których są polskie szkoły społeczne. Jedną z nich była zlikwidowana Polska Szkoła Społeczna im. R. Traugutta w Brześciu, funkcjonująca przy Forum Polskich Inicjatyw Brześcia i Obwodu Brzeskiego, którego szefową była polska działaczka Anna Paniszewa, represjonowana przez władze.

„Prywatne przedszkola i szkoły półlegalne pod auspicjami indywidualnych przedsiębiorców, stowarzyszeń publicznych lub wyznaniowych były w większości wykorzystywane do celów politycznych, stały się rozsadnikami kolorowej rewolucji. A ich pracownicy i liderzy znaleźli się w destrukcyjnych organizacjach na różnych poziomach ” – mówił szef białoruskiego resortu edukacji.

Przeczytaj: Białoruski parlament otwiera drogę do depolonizacji szkół służących polskiej mniejszości

 

Karpienko podkreślił też, że „edukacja i wychowanie dzieci powinno być pod ścisłą kontrolą państwa”, ponieważ, jego zdaniem, prywatne szkolnictwo grozi rozwarstwieniem społeczeństwa i „budowaniem kanałów zewnętrznego negatywnego wpływu na system edukacji, dzieci i rodziców”.

Białoruski minister nawiązał do przepisów zawartych w projekcie Kodeksu oświatowego. Od lat budził on niepokój Polaków z Białorusi, ponieważ uderza w sieć ośrodków nauczania języka polskiego, w tym w polskie szkoły społeczne, zarządzane głównie przez Związek Polaków na Białorusi. Polityk zaznaczył, że w projekcie kodeksu wprowadzono zakaz stosowania określeń „ przedszkole”, „szkoła”, „gimnazjum”, „akademia”, „uniwersytet” w nazwach podmiotów prawnych, które nie są instytucjami edukacyjnymi w ramach oficjalnego białoruskiego systemu oświaty.

„Ale to nie wystarczy. Widzimy rozwiązanie problemu poprzez wprowadzenie odpowiedniego przepisu do projektu ustawy „O licencjonowaniu”. Ta propozycja została poparta, w niedalekiej przyszłości rząd przedłoży projekt Izbie Reprezentantów” – zapowiedział minister.

W posiedzeniu Rady uczestniczył też przywódca Białorusi, Aleksandr Łukaszenko. Poparł propozycje ministra Karpienki. Podkreślił też bezwzględną konieczność wprowadzenia w szkołach porządku.

„Porządek musi być! Nauczyciele mają być nauczycielami, a szkoła powinna być świątynią. Na takim standardzie to będzie się opierać. Jeśli doprowadzimy szkoły do porządku, to w państwie zawsze będzie porządek” – powiedział Łukaszenko. Jego zdaniem, obecnie białoruskim szkołom brakuje odpowiedniej organizacji. „Szkoły powinny trzymać porządek przynajmniej u siebie. Później to przejdzie na społeczeństwo. Zróbcie to. O proszę was o więcej. My wiemy, jak zrobić resztę”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Portal Znadniemna.pl zwraca uwagę, że wzmożona w ostatnich latach presja ze strony białoruskich włądz na publiczne placówki z polskim językiem nauczania sprawiła, że nauczanie języka polskiego odbywa się obecnie głównie na kursach pozaszkolnych organizowanych przez niezależne polskie organizacje. Przytacza też dane z kwietniowego raportu Ośrodka Studiów Wschodnich, z którego wynika, że największą placówką tego typu jest obecnie działająca przy ZPB w Grodnie Polska Szkoła Społeczna im. Stefana Batorego. W 2020 roku uczęszczało do niej około 1400 osób, w tym 300 dorosłych.

Ponadto, z danych Związku Polaków na Białorusi wynika, że obecnie w kraju tym funkcjonuje 120 takich ośrodków kształcenia, w różnej formie organizacyjno-prawnej. Najwięcej dzieci uczy się w ten sposób w Grodnie (1400), Baranowiczach (750), Brześciu (900), Mińsku (500), Lidzie (300), Wołkowysku (200), Borysowie (200) i Mozyrzu (200). Łącznie lekcje języka polskiego w placówkach społecznych pobiera ok. 8 tys. dzieci. Placówki te znalazły się jednak na celowniku białoruskich władz. Jak pisaliśmy w marcu br. w polskich szkołach i organizacjach polskich na Białorusi pojawiali się przedstawiciele prokuratur. Prokuratura Generalna Republiki Białoruś zarządziła tego rodzaju kontrolę w instytucjach nauczających języka polskiego. Najścia takie miały miejsce we wszystkich ośrodkach nauczania języka polskiego w obwodzie brzeskim: w Polskiej  Szkole Społecznej  przy Oddziale Miejskim ZPB w Brześciu, działającej przy Brzeskim Oddziale Obwodowym ZPB Polskiej  Szkole Społecznej im. Ignacego Domeyki, Społecznej Szkole Polskiej im. Tadeusza Reytana w Baranowiczach, a także w ośrodku nauczania języka polskiego przy ZPB w Lachowiczach oraz Polskiej Szkole Społeczna przy ZPB  w Wołkowysku. W ramach tych działań sprawdzano nawet listy uczniów, których później wzywano na przesłuchania. Zdaniem działaczy Związku, władze chciały w ten sposób zastraszyć uczniów i ich rodziny oraz zniechęcić ludzi do nauki języka polskiego.

Szykany te dotyczyły nie tylko ZPB. Pragnące zachować anonimowość źródła poinformowały nas wówczas, że wizyta przedstawiciela grodzieńskiej prokuratury miała miejsce w piątek także w siedzibie głównej Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi. Stowarzyszenie to prowadzi w Grodnie największą na Białorusi szkołę społeczną nauczającą w języku polskim. Oprócz tego PMS utrzymuje bądź wspiera kilka mniejszych placówek oświatowych w innych miejscowościach.

O zagrożeniach z związanych z projektem nowego Kodeksu Oświatowego pisaliśmy już w 2018 roku. Szczegółowo wyjaśniał ich charakter dla naszego portalu zasłużony polski działacz społeczny z Grodna, Wiesław Kiewlak. Założona przez Polaka z Lidy Fundacja Młode Kresy w 2017 roku zorganizowała pod ambasadą Republiki Białoruś w Warszawie pikietę przeciw planowanemu uszczupleniu praw oświatowych rodaków.

W czerwcu br. pisaliśmy, że białoruskie władze zadecydowały o rozpoczęciu stopniowej marginalizacji języka polskiego w Szkole nr 36 w Grodnie z polskim językiem nauczania, która do tej pory służyła polskiej mniejszości narodowej. W nowym roku szkolnym pojawi się tam pierwsza klasa, w której wszystkie przedmioty będą nauczane w języku białoruskim. Zgodnie z planami, język polski ma zostać zmarginalizowany do pozycji jednego z nauczanych przedmiotów, w nauczanie po polsku będzie możliwe tylko w ramach przedmiotu „Literatura polska”.

Czytaj także: Początek końca polskiej szkoły w Grodnie

Na Białorusi mieszka ponad 280 tys. etnicznych Polaków, którzy stanowią największą autochtoniczną społeczność kresowych Polaków.

CZYTAJ TAKŻE: Łukaszenko wymierza cios Polsce i kresowym Polakom

znadniemna.pl / belta.by / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply