Białoruska telewizja państwowa wyemitowała reportaż, w którym kontrolowane przez białoruskie służby koczowisko migrantów na polsko-białoruskiej granicy nazwano “obozem śmierci”, a Polskę oskarżono o prowadzenie polityki “otwartego ludobójstwa” wobec migrantów. W materiale wykorzystano wystąpienia lewicowo-liberalnych zwolenników wpuszczenia migrantów do Polski.
Reportaż został wyemitowany przez państwowy kanał telewizyjny Biełaruś 1; w środę jego nagranie zamieszczono w serwisie YouTube. W materiale utrzymuje się, że znajdujący się na koczowisku migranci zostali jakoby wyłapani przez polskich pograniczników już na terytorium Polski i pod osłoną nocy “porzuceni” na granicy “bez środków do życia”. Wypowiadający się do kamery jeden z migrantów twierdził, że osoby te “nie jadły przez cztery dni”.
Białoruska telewizja dużo uwagi poświęciła wysiłkom Straży Granicznej i innych polskich służb mającym na celu uniemożliwienie polskim liberalno-lewicowym aktywistom i politykom przedostania się przez granicę do obozowiska. Przedstawiono to jako bezduszna walka z próbami niesienia migrantom pomocy humanitarnej.
“Spontaniczny obóz migrantów bez dostaw żywności i leków przemienia się w obóz śmierci” – słyszymy z ust lektora. W dalszej części materiału pojawia się także odwołanie do obozów koncentracyjnych.
Jako przykład torpedowania prób dostarczenia migrantom żywności zaprezentowano nagranie powstrzymania przez funkcjonariuszy posła KO Franciszka Sterczewskiego. “Na posła, który przyjechał na granicę z torbą jedzenia, urządzono prawdziwą obławę” – stwierdziła białoruska telewizja. Pokazano także fragment rozmowy Sterczewskiego z pogranicznikami.
Według białoruskiej telewizji Wojsko Polskie, które wspomaga pograniczników, otrzymało “przestępcze i haniebne rozkazy ochraniania pokrzywdzonych ludzi przed torbą z jedzeniem i lekami”.
W reportażu wykorzystano też krytyczne wobec postępowania polskich władz wypowiedzi Tomasza Jankowskiego, przedstawianego jako politolog, oraz szefa partii “Zmiana” Mateusza Piskorskiego.
W materiale można także usłyszeć, że polskie społeczeństwo jest oburzone podejściem władz wobec migrantów na granicy i “wychodzi na pikiety przeciw bezprawiu”. Jako ilustrację pokazano protest lewicowo-liberalnych aktywistów pod siedzibą Straży Granicznej w Warszawie. Podparto się także opiniami “obrońców praw człowieka” wzywających do wpuszczenia migrantów do Polski. Mowa jest także o rolnikach robiących jakoby awantury pogranicznikom w obronie migrantów.
Przypomnijmy, że szturm nielegalnych imigrantów na granice z Polską, Litwą i Łotwą jest stymulowany przez białoruskie władze. Migranci przybywają na Białoruś, głównie z Iraku, na podstawie wiz turystycznych i są transportowani na granicę z obietnicą umożliwienia przedostania się do UE. W poprzedni piątek premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że istnieją dowody na zaplanowane działania reżimu Aleksandra Łukaszenki w kontekście kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. „Na naszej granicy z Białorusią dzieją się rzeczy niepokojące, ale nasze służby w pełni kontrolują sytuację. Ani Komisja Europejska, ani ja, nie mamy wątpliwości, że to zaplanowana akcja reżimu Aleksandra Łukaszenki. Są na to dowody” – oświadczył Morawiecki.
Koczowisko migrantów w pobliżu Usnarza Górnego znajduje się po białoruskiej stronie granicy, co potwierdza strona białoruska. W niedzielę białoruskie służby urządziły tam białoruskim mediom spotkanie z koczującymi cudzoziemcami.
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!