Rząd regionalny Carlesa Puigdemonta, który parł do secesji Katalonii, rozważała stworzenie sił zbrojnych, które ochroniłyby niepodległość nowego państwa.
Hiszpańskie media opublikowały 8 listopada przecieki z korespondencji elektronicznej byłego katalońskiego ministra finansów Josepa Lluisa Salvado, które stały się przedmiotem śledztwa hiszpańskich organów ścigania. Dziennikarze zainteresowali się tymi e-mailami, w których mowa jest o tworzeniu sił zbrojnych Katalonii.
To właśnie minister Salvado, zadeklarowany separatysta, nadzorował przygotowanie raportu o możliwościach stworzenia katalońskiej armii. Raport miał dać odpowiedź na temat “potrzebnego modelu bezpieczeństwa i obrony”, jak wynika z jednej z wiadomości jaką minister odebrał od Miguela Royo Vidala, szefa doradców eurodeputowanych Republikańskiej Lewicy Katalonii (ERC), jednej z głównych separatystycznych partii w katalońskim parlamencie. Salvado rozważał stworzenie sił zbrojnych złożonych z 22 tys. żołnierzy, którzy mieliby bronić jego rządu.
Liczący 88 stron zawierał wnioski o konieczności zorganizowania katalońskich oddziałów wojskowych “zdolnych uczestniczyć w konfliktach zbrojnych”, a także służących “obronie przestrzeni morskiej oraz ochronie infrastruktur krytycznych”. Ukazał się on jednak dopiero na miesiąc przed referendum niepodległościowym, przeprowadzonym przez separatystów 1 października, mimo tego, że władze centralne Hiszpanii uznały je za nielegalne.
Sam minister Salvado był wśród pierwszych aresztowanych przez hiszpańskie służby katalońskich polityków. Stało się to jeszcze przed referendum niepodległościowym, 20 września.
forsal.pl/kresy.pl
Co w tym dziwnego, jeśli jest nowe Państwo to musi być nowa armia.
@tagore Policję, aparat skarbowy, swój MSZ i inne urzędy niezbędne dla swojego autonomicznego regionu już posiadały, jedynie armii nie mieli będąc częścią Hiszpanii. Katalonia miała sporą autonomię ale i chęć na wiecej.