Jedna osoba zginęła, a dziewięć zostało poważnie rannych po tym, gdy zostały staranowane przy pomocy samochodu.
Do zdarzenia doszło w środę rano w Berlinie, w okolicy Breitscheidplatz. Na skutek potrącenia zmarła jedna osoba. Sześć osób zostało rannych tak poważnie, że obrażenia zagrażają ich życiu. Kolejne trzy są w stanie określanym jako ciężki, natomiast kilkanaście odniosło lekkie obrażenia, podał portal telewizji Polsat News.
Kierowca został zatrzymany na miejscu zdarzenia. Polsat News podał, że sprawca to 29-letni Gor H. o ormiańskich korzeniach. Ma on już kryminalną kartotekę, choć do tej pory popełniał przestępstwa przeciwko mieniu. Główne środki masowego przekazu nie są zgodne co do tego, czy w samochodzie, którym dokonano taranowania był list sprawcy, potwierdzający zamiar popełnienia przestępstwa, jak napisał „Bild”.
Gazeta ta zacytowała wypowiadającego się anonimowo śledczego, który stwierdził – „To w żadnym razie nie był wypadek, to był szaleniec, zabijający z zimną krwią”.
Według świadków, kierowca po uderzeniu w grupę ludzi jechał jeszcze przez 200 metrów. Po zatrzymaniu się samochodu został schwytany przez przechodniów.
Ofiara do 51-letnia nauczycielka z Hesji. Wśród rannych są uczniowie.
Przypomnijmy, że 19 grudnia 2016 roku pochodzący z Tunezji Anis Amri zastrzelił w Berlinie polskiego kierowcę Łukasza Urbana, a następnie ciężarówką, którą przyjechał Polak, wjechał w przechodniów na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckiej stolicy. Na skutek jego działań zginęło w sumie 12 osób a obrażenia odniosło prawie 100. Amri został zastrzelony we Włoszech trzy dni później. „Państwo Islamskie” ogłosiło po zamachu, że terrorysta był jego „żołnierzem”.
polsatnews.pl/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!