Premier Irlandii, Leo Varadkar oświadczył, że zablokuje proces opuszczania przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej o ile ta nie utrzyma pełnej otwartości granicy z jego państwem.

“Na razie popierają nas wszystkie inne kraje członkowskie Unii, ale nawet gdyby się tak nie stało, nie ustąpimy w sprawie utrzymania swobody przekraczania granicy” – “Rzeczpospolita” cytuje deklarację Varadkara. Premier Irlandii uwzględnia interes ekonomiczny swojego państwa. Do Wielkiej Brytanii trafia bowiem aż 15% całego eksportu z Irlandii. Wiele czołowych irlandzkich firm ma swoje oddziały po północnej stronie granicy. Z kolei globalne korporacje, takie jak Apple czy Microsoft, zainwestowały w powołanie zakładów w Republice Irlandii z myślą o łatwym dostępie do dużego brytyjskiego rynku. Codziennie granicę między Republiką Irlandzką i należącą do Wielkiej Brytanii Irlandię Północną przekracza około 30 tys. osób w związku ze swoją aktywnością zawodową.

Varadkar grozi wstrzymaniem i tak już bardzo powolnych negocjacji w sprawie Brexitu. W trakcie procesu negocjacyjnego udało się jednak poczynić ustalenia w sprawie rozliczeń finansowych związanych z opuszczeniem Unii Europejskiej czy statusem obywateli państw UE w Wielkiej Brytanii. Kwestia granicy ma jednak dla Londynu znacznie o wiele większe niż tylko ekonomiczne.

Granica w Irlandii ma wielkie znacznie dla stabilności Irlandii Północnej. Została ona w pełni otwarta po porozumieniu pokojowym z 1998 roku, które zakończyło kampanię zbrojną Irlandzkiej Armii Republikańskiej przeciw panowaniu Londynu nad tym regionem. Jednym z elementów normalizacji było zapewnienie mieszkańcom Irlandii Północnej nieskrępowanego dostępu do Republiki Irlandii. Było to zresztą jedną z przyczyn dla której społeczność katolicka regionu w ubiegłorocznym referendum zdecydowanie poparła pozostanie Wielkiej Brytanii w ramach Unii Europejskiej. Wśród protestantów-unionistów było znacznie więcej zwolenników Brexitu, ale nawet wśród nich było na tyle wielu jego przeciwników, że w referendum zwolennicy pozostania w UE stanowili w Irlandii Północnej większość 55,8% wśród głosujących.

Wynik referendum i dążenie rządu brytyjskiego do realizacji jego wyników pobudziło wśród północnoirlandzkich republikanów głosy o prawie regionu do odpowiedzenia na tę sytuację referendum w sprawie secesji z Wielkiej Brytanii.

rp.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply