AfD rośnie w siłę, akcje SPD spadają a CDU jawi się jako partia niezdolna do podejmowania szybkich i kluczowych decyzji, partia, która się miota – przekonuje w rozmowie z DoRzeczy.pl Olga Doleśniak-Harczuk, ekspert Instytutu Staszica.

Przypomnijmy, w środę szefem rządu wschodnioniemieckiego landu Turyngia został Thomas Kemmerich, przedstawiciel najmniejszego w regionalnym parlamencie klubu liberałów, tj. Wolnej Partii Demokratycznej (FDP). Jego wybór wywołał jednak kontrowersje w całych Niemczech z uwagi na to, że uzyskał w głosowaniu w landtagu zaledwie jeden głos więcej, niż jego kontrkandydat, czyli dotychczasowy mocno lewicowy premier Turyngii Bodo Ramelow, ale przede wszystkim, że dzięki poparciu eurosceptycznej i antyimigracyjnej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Ostatecznie Kammerich w wyniku presji zrezygnował z zajmowanego stanowiska.

Sytuację zwycięstwa wyborczego dokonanego dzięki głosom AfD omówiła Olga Doleśniak-Harczuk z Instyutu Staszica: Po raz pierwszy od czasu, gdy AFD zasiadła w landtagu a aktualnie ma swoich posłów we wszystkich landtagach Niemiec, głosy tej partii zadecydowały o wyborze premiera landowego. I dla wielu Niemców, a już z pewnością dla elit politycznych w Berlinie, ta sytuacja jest szokiem.

Po wyborach Björn Höcke, lider turyngijskiej AFD uznawany za najbardziej radykalnego z członków tej partii, uścisnął dłoń Kemmerichowi. Zdjęcie ukazujące to zdarzenie błyskawicznie obiegło media, a Bodo Ramelow zestawił je ze zdjęciem Adolfa Hitlera i Paula von Hinderburga powołującego Hitlera na stanowisko kanclerza Rzeszy. Podobnego porównania użył m.in. Guy Verhofstadt.

W Landtagu zasiada 90 deputowanych. Die Linke reprezentuje 29 z nich, AfD – 22, CDU – 21, SPD – 8, a Zielonych i FDP po 5. Przy tym podziale mandatów nie da się pomijać AfD i oni na tym wygrali – przekonuje Doleśniak-Harczuk.

Sytuacja z Turyngii ma znaczenie ogólnokrajowe. Pozycja Annegret Kramp-Karrenbauer (przewodniczącej CDU – red.), po raz kolejny uległa zachwianiu, zarzuca się AKK, że nie ma kontroli nad partią. Przynajmniej poza Berlinem, ta kontrola wymyka jej się z rąk – mówi ekspert Instyutu Staszica – CDU jest coraz bardziej podzielone na zwolenników i przeciwników współpracy z AFD, a sama Alternatywa dla Niemiec a zwłaszcza jej radykalne, nacjonalistyczne skrzydło dowodzone przez Björna Höckego pokazała, że potrafi zaszachować wszystkich – kontynuuje.

To, co wydarzyło się w Turyngii jest znaczącym pokazem siły AfD i nie pozostanie bez echa w kolejnych wyborach do Bundestagu – zapewnia Doleśniak-Harczuk.

Ekspertka skomentowała także pomysł powtórzenia wyborów w Turyngii: Wcale nie jestem pewna, czy w wypadku kolejnych wyborów w Turyngii, Alternatywa nie zdobyłaby jeszcze więcej głosów. W ostatnich latach, gdy w Niemczech pod pretekstem ratowania polityki przed brunatnymi wpływami usiłuje się wpływać na jak by nie było – demokratyczne wybory, część najbardziej skrajnego elektoratu jeszcze bardziej się mobilizowała. AFD będzie zyskiwać na każdym tego typu wydarzeniu i podbierać wyborców chadecji, ale i Linke. Z drugiej strony w siłę będzie rósł elektorat Zielonych. I może faktycznie dojdzie w końcu do sytuacji prognozowanej zarówno w kręgach konserwatywnych, jak i lewicowych, że ostateczna bitwa o dusze Niemców rozegra się między „Niebieskimi” (AFD) a Zielonymi. 

Kresy.pl / DoRzeczy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply