31-letni Yoav Atzmoni żołnierz izraelskiej armii jeszcze przed jej wkroczeniem do Strefy Gazy zapowiadał wyeksponowanie w niej symbolu ruchu homoseksualistów.

Zdjęcie Atzmoniego na tle ruin zamieścił portal “New York Post” relacjonując, że zostało ono wykonane w Gazie – ośrodku palestyńskim będącym od tygodni celem zmasowanego ataku izraelskiej armii. Jej żołnierz zdecydował się na rozłożenie tam i pozowanie do zdjęcia z tęczową flagą – symbolem homoseksualistów i transseksualistów. Na fladze Izraelczyk umieścił hasło “w imię miłości” napisane w trzech językach: angielskim, arabskim i hebrajskim.

W rządzonej przez islamski Hamas palestyńskiej eksklawie prezentowanie homoseksualizmu nie było dotychczas możliwe. Zdjęcie z flagą LGBT w Strefie Gazy obiegło portale społecznościowe w sobotę i niedzielę. Sam Atzmoni powiedział, że fotografię wykonał w miejscowości Al-Atatra w północnej części Strefy Gazy, która jest teraz celem lądowej operacji sił izraelskich.

Atzmoni, który został powołany do służby czynnej z rezerwy po ataku Hamasu na południowy Izrael dokonał swojej manifestacji z ideologiczną premedytacją. Już prawie trzy tygodnie temu pozyjąc z flagą Izraela z tęczowymi dodatkami na tle czołgów zapowiedział, że zamierza rozłożyć symbol homoseksualizmu w Strefie Gazy, jak donosił Business Insider.

Izrael uznał związki osób tej samej płci zawierane za granicą w 2006 r., a w 2020 r. zezwolił takim parom na adopcję dzieci poprzez macierzyństwo zastępcze. Jednak pary tej samej płci w samym Izraelu nie mogą zawrzeć prawnego związku małżeńskiego w tym kraju, ze względu na postawę społeczności ortodoksyjnej. Niemniej w kraju istnieje szeroka baza organizacji czy miejsc socjalizacji homoseksualistów czy transekssualistów. Izrael jest również jedynym państwem na Bliskim Wschodzie, gdzie odbywają się masowe parady środowisk LGBT.

7 października palestyńska organizacja polityczno-wojskowa Hamas rozpoczęła ze Strefy Gazy atak na terytorium Izraela. Hamas wystrzelił według różnych szacunków 2-5 tys. pocisków rakietowych, a następnie rozpoczął ofensywę, której częścią był desant przeprowadzony za pomocą motolotni i łodzi.

Bojownicy Hamasu znaleźli się w niektórych przypadkach daleko za linią granicy. Palestyńczycy strzelali do wojskowych i cywilów. Zajęli pewną liczbę izraelskich posterunków wojskowych przechwytując sprzęt w tym czołgi Merkawa. Co najmniej jeden taki czołg został uszkodzony w wyniku ataku improwizowanym dronem. Jego załoga została pojmana. Izraelczycy mogli stracić nawet siedem swoich czołgów. Palestyńczykom udało się także zając komisariat policji w Sderot.

Izrael zareagował na to zmasowanym atakiem, w tym masowym bombardowaniem i ostrzałem zabudowy Gazy. Wprowadził także całkowitą blokadę palestyńskiej eksklawy, obejmującą także odcięcie od żywności, leków, energii elektrycznej i wody. Jedynie od czasu do czasu do regionu wpuszczane są konwoej z pomocą humanitarną wjeżdżającą od strony Egiptu.

Urzędnicy palestyńscy podali w piątek, że od 7 października w atakach powietrznych i artyleryjskich zginęło 11 078 mieszkańców Gazy, z czego około 40 proc. to dzieci.

Charakter działań Izraela wywołał masowe protesty w wielu państwach zachodnich.

Czytaj także: Palestyńczycy nie mieli już wiele do stracenia

nypost.com/businessinsider.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply