Na Białorusi w niedzielę odbywają wybory parlamentu i rad lokalonych. Przy tej okazji Aleksandr Łukaszenko zasugoerował, że szykuje się do formalnego startu kolejnych wyborach głowy państwa.

W niedzielę obywatele Białorusi są zachęcani przez władze do przyjścia do urn. W państwie tym odbywają się bowiem wybory do Izby Reprezentantów czyli izby niższej białoruskiego parlamentu. Wybierani są również człownkowie rad lokalnych. To pierwsze wybory w kraju od wyborów prezydenckich 2020 r. Oficjalne wyniki dające Łukaszence zwycięstwo z 80 proc. głosów zdetonowały wówczas masowe protesty uliczne zwolenników głównej opozycyjnej kandydatki Swietłany Cichanowski, które miesiącami były pacyfikowane przez służby bezpieczeństwa. Sama Tichanowska nie uznała tych wyników, stanęła na czele ruchu opozycyjnego, kończąc na emigracji.

W niedzielę przypada główny dzień wyborów, choć w ciągu pięciu poprzedzających dni można było brać udział w głosowaniu przedterminowym. To praktyka od dawna stosowana na Białorusi mająca pomóc zapewnić wysoką frekwencję. Według oficjalnych danych Centralnej Komisji Wyborczej w czasie wyborów przedterminowych głosy miało oddać aż 41,71 proc. uprawnionych.

Wyborach brak opozycyjnych kandydatów. Wystawiły je cztery partie popierające Łukaszenkę. Powołana w zeszłym roku na bazie stowarzyszenia o tej samej nazwie partia “Biała Ruś”, Liberalno-Demokratyczna Partia Białorusi, Komunistyczna Partia Białorusi oraz Republikańska Partia Pracy i Sprawiedliwości. Wraz ze zmianą prawa i zeszłorozną procedurą ponownej rejestracji stronnictw polityczynych, wymienione organizacje to jedyne legalne partie na Białorus.

W niedzielę zagłosował także sam przywódca kraju. Rozmawiając z dziennikarzami w lokalu wyborczym zdeklarował, że w przyszłym roku chce przedłużyć swoje 30-letnie rządy na Białorusą, ponownie rejestrując swoją kanydaturę w wyborach.

Pójdę, pójdę, pójdę. Powiedz im, że pójdę! – zwrócił się do dziennikarzy z Rosji – A im trudniejsza będzie sytuacja, tym aktywniej będą pobudzać nasze społeczeństwo i was (dla mnie, wierzcie mi, to jest bardzo ważne – ani jedna osoba, odpowiedzialny prezydent nie opuści swojego ludu, który poszedł za nim w bój), czym bardziej będę naciskać was, mnie i społeczeństwo, tym szybciej pójdę na te wybory. Nie martwcie się, zrobimy dla Białorusi wszystko, co konieczne” – zacytował portal rządowej gazety “Biełaruś Siegodnia”.

Odpowiadając na doprecyzowujące pytanie, czy słowa te można uznać za jednoznaczne potwierdzenie i czy nowy cykl wyborczy już się rozpoczął, Łukaszenko stwierdził – “Mówiłem już dużo o tym, że to cykl wyborczy i że będziemy nakręcani aż do wyborów prezydenckich, a one będą apogeum wszystkiego. To jest cykl. Oficjalnie czy nieoficjalnie – niezależnie od pytania, oto odpowiedź. Odpowiedziałem w sposób, w jaki zadano pytanie. Jeśli trzeba być bardziej konkretnym, powiem absolutnie poważnie i szczerze: nie mogę jeszcze powiedzieć nic nowego. Do wyborów prezydenckich pozostał jeszcze rok. Wiele może się zmienić. Naturalnie ja i my wszyscy, społeczeństwo, dziennikarze, będziemy reagować na to, jakie zmiany zajdą w naszym społeczeństwie i w jakiej sytuacji podejdziemy do głosowania za rok”.

Jednocześnie zadeklarował, że w ostatnim roku swojej szóstej kadencji u władzy Łukaszenko koncentruje się na tym, by uczynić państwo “silnym”, aby “nawet jeśli prezydent nie pójdzie na wybory [w 2025 r.] żabyście wy zapamiętali”.

sb.by/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply