Przywódca Białorusi Aleksandr Łukaszenko oświadczył, że ani szef Prywatnej Kompanii Wojskowej “Wagner” ani żadnej z jej członków nie przebywa na terytorium jego państwa.

Łukaszenko wypowiedział się na ten temat na czwartkowym spotkaniu z dziennikarzami, którzy zapytali go o miejsce, w którym przebywa szef grupy Wagnera, który w zeszłym tygodniu pojawił się prawdopodobnie na Białorusi. “To rosyjska firma. Więc pytanie ewidentnie nie do mnie. O ile mi wiadomo, bojownicy są w swoich obozach. Jeśli chodzi o Prigożyna, jest on w Petersburgu. Nie ma go na terytorium Białorusi” – słowa Łukaszenki zacytował białoruski, emigracyjny portal Zerkalo.

Jednocześnie białoruski przywódca nie widział problemu w ewentualnym przybyciu wagnerowców do jego w kraju. „Absolutnie nie martwię się, że będziemy mieli pewną liczbę stacjonujących bojowników. Jeśli trzeba będzie ich użyć, użyjemy ich natychmiast. Rozważymy i wykorzystamy dla szkolenia całą wiedzę, którą zgromadzili na froncie” – powiedział Łukaszenka.

Jego zdaniem białoruskie siły zbrojne w niczym nie ustępują wagnerowskim najemnikom – “A doświadczenie, które Wagner i dowódcy mają, chętnie przekażą naszym Siłom Zbrojnym. Mam na myśli doświadczenie wojskowe, jakie zdobyli. Te, którego potrzebujemy. To jest taktyka, walka. Nie możemy się odprężać”.

Założyciel Prywatnej Kompanii Wojskowej “Wagner” Jewgienij Prigożyn miał pojawić się w Mińsku 27 czerwca. Stało się tak po buncie jaki wzniecił on w Rosji przeciwko władzom wojskowym.

23 czerwca założyciel Prywantej Kompanii Wojskowej Wagner zapowiedział „marsz sprawiedliwości” swoich oddziałów na Moskwę, mających pociągnąć do odpowiedzialności przedstawicieli rosyjskich władz za takie a nie inne prowadzenie wojny przeciw Ukrainie. Swoje groźby zrealizował następnego dnia, gdy oddziały Wagnera podjęły rajd na Moskwę pod dowództwem Dmitrija Utkina, zajmując obiekty wojskowe w Rostowie nad Donem i Woroneżu. Czołówka wagnerowców dojechała do obwodu moskiewskiego w chwili, gdy Prigożyn ogłosił zakończenie operacji po jakiejś formy ugody z władzami.

Choć Władimir Putin określił już operację grupy „Wagnera” mianem rebelii oraz obiecywał ukaranie winnych, jednocześnie w poniedziałkowym, wieczornym wystąpieniu zadeklarował spełnienie wcześniej złożonej „obietnicy”. Umowa miała zostać zawarta między innymi dzięki wsparciu przywódcy Białorusi.

Porozumienie zakłada między innymi przejście najemników na żołd Ministerstwa Obrony oraz wyjazd Prigożyna na Białoruś.

news.zerkalo.io/kresy.pl

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply