Witold Dobrowolski i Kacper Sienicki, którzy spędzili 72 godziny w białoruskim areszcie, w piątek wrócili do Polski. Mężczyźni twierdzą, że byli torturowani.
Uwolnieni Polacy wrócili do Polski samolotem. Na warszawskim lotnisku Chopina opowiedzieli dziennikarzom o tym, co spotkało ich na Białorusi.
Jak twierdzili, OMON porwał ich z ulicy w centrum Mińska. “Ja zostałem w tamtym momencie pobity niemal do nieprzytomności, kolega też był bity” – mówił Dobrowolski. Obu zawieziono na komisariat, a później zamknięto wraz z około 300 zatrzymanymi w sali gimnastycznej. “Tam zaczęły się katowania. Możemy to wprost nazwać torturami, które trwały ponad 15 godzin” – przekonywał Sienicki. Według nich powoływanie się na polskie obywatelstwo powodowało dodatkowe represje a ich prośby o pomoc konsularną ignorowano. Jak mówili, musieli m.in. klęczeć z głową przy podłodze, będąc w tym czasie skuci kajdankami. Osoby proszące o wodę lub wyjście do toalety miały być bite. “Zapytano mnie, czy jestem Polakiem, podniesiono mnie, po czym podcięto mi nogi, upadłem na twarz, zaczęto bić pałkami” – mówił Dobrowolski.
Zatrzymanym urządzono “lekcję” polegającą na powtarzaniu, że “prawowitym prezydentem Białorusi jest Aleksandr Grigoriewicz Łukaszenko”.
Po ponad dobie od zatrzymania Polacy trafili do aresztu, gdzie według Dobrowolskiego w 6-osobowej celi przebywały 24 osoby. Tam jednak otrzymywali 3 posiłki dziennie i mieli możliwość snu i skorzystania z toalety.
Obu Polaków wypuszczono w związku z upływem 72 godzin od zatrzymania. Dobrowolskiego próbowano postawić przed sądem, lecz z powodu braku tłumacza zrezygnowano z tego.
Dobrowolski podziękował polskim dyplomatom za wysiłki w celu ich uwolnienia. “Polska dyplomacja zrobiła tu ogromną rzecz, również nasze rodziny, wszyscy, którzy się w to zaangażowali. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem”.
Jak twierdzą, nie mogąc otrzymać akredytacji dziennikarskiej, pojechali na Białoruś udając turystów. “Myślę, że gdyby zatrzymano nas z akredytacją, niewiele by to zmieniło” – mówił Dobrowolski.
Witold Dobrowolski jest fotoreporterem, laureatem nagrody Grand Press Photo 2020 za zdjęcia z protestów w Hongkongu związanym ze środowiskiem autonomicznych nacjonalistów i miesięcznikiem Szturm.
CZYTAJ TAKŻE: Białoruś: trzech polskich obywateli wypuszczono z aresztów
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!