Amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo po raz trzeci w ciągu tygodnia w ostatniej chwili zmienił plany swoich zagranicznych wyjazdów. Tym razem odwołał poniedziałkową wizytę w Moskwie. Szef amerykańskiej dyplomacji zamierza jednak wybrać się do Soczi, gdzie ma spotkać się z ministrem Siergiejem Ławrowem i prezydentem Władimirem Putinem. – podała w poniedziałek agencja Reutera.
Jak wcześniej podawała agencja TASS, powołując się na komunikat Departamentu Stanu, Pompeo miał przebywać w Rosji od niedzieli 12. maja do wtorku 14. maja. W poniedziałek miał spotkać się w Moskwie z pracownikami amerykańskiej ambasady, amerykańskimi biznesmenami oraz amerykańskimi studentami a także planował złożyć wieniec pod Pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Następnego dnia Amerykanie planowali rozmowy w Soczi z Ławrowem i Putinem. W poniedziałek okazało się, że aktualna jest tylko wtorkowa część wizyty.
Według agencji Reutera, powołującej się na anonimowe źródło w Departamencie Stanu, sekretarz stanu USA wyleciał z bazy Andrews w pobliżu Waszyngtonu i udał się do Brukseli, gdzie przeprowadzi rozmowy z europejskimi politykami m.in. na temat Iranu. Dopiero później uda się do Rosji, by w Soczi odbyć we wtorek zaplanowane spotkania. Odwołanie moskiewskiej części wizyty amerykańskiego gościa potwierdzono agencji TASS w rosyjskim MSZ.
Jest to już trzecia znana zmiana planów Mike’a Pompeo w ciągu tygodnia. We wtorek z powodu „pilnych spraw” odwołał dawno oczekiwaną wizytę w Niemczech. Zamiast tego pojawił się w Bagdadzie, gdzie zapewniał tamtejsze władze, iż USA będą bronić Irak przed rzekomo planowanymi atakami ze strony Iranu. W czwartek, również z powodu „pilnych spraw”, odwołał wizytę na Grenlandii i wrócił do Waszyngtonu. W piątek zapowiedziano jego dwudniową wizytę w Rosji.
Zmiany w planie zagranicznych wyjazdów Mike’a Pompeo zbiegają się ze wzrostem napięcia wokół Iranu. Ostatnio USA wysłały na Bliski Wschód kolejne jednostki i sprzęt wojskowy: baterię systemu ziemia-powietrze Patriot oraz okręt desantowy klasy San Antonio USS Arlington. Wcześniej Stany Zjednoczone zdecydowały się wysłać tam grupę uderzeniową, w tym cztery bombowce strategiczne B-52 oraz lotniskowiec USS Abraham Lincoln. Oficjalnie Pentagon tłumaczy te działania potrzebą posiadania możliwości odpowiedniej reakcji „na zagrożenia ze strony Iranu”. W wywiadzie wyemitowanym dzisiaj przez telewizję CNBC Pompeo zapewniał, że USA nie dążą do wojny z tym krajem.
CZYTAJ TAKŻE: Iran zawiesza część swoich zobowiązań w ramach JCPOA i grozi wznowieniem wzbogacania uranu
Kresy.pl / Reuters / TASS
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!