Gabońscy wojskowi nie zamierzają uginać się przed krytyką mocarstwa zachodnich i organizacji międzynarodowych. Generał przewodzący zeszłotygodniowemu zamachowi stanu został zaprzysiężony na prezydenta.
Generał Brice Clotaire Oligui Nguema złożył przysięgę w pałacu prezydenckim w Liberville, w sali wypełnionej urzędnikami rządowymi, lokalnymi i oficerami. Oligui, kuzyn obalonego prezydenta Alego Bongo Ondimby, stał na czele Gwardii Republikańskiej, elitarnej jednostki wojskowej ochraniającej ojca obalonego prezydenta – Omara. Ten ostatni rządził Gabonem od 1967 r. do swojej śmierci w 2009.
W poniedziałek Oligui powiedział, że wojsko przejęło władzę bez rozlewu krwi i obiecał zwrócić władzę obywatelom poprzez zorganizowanie wolnych, przejrzystych i wiarygodnych wyborów. „Dzięki nowemu rządowi, składającemu się z doświadczonych ludzi, damy każdemu szansę na nadzieję” – powiedział nowy przywódca wywołując owację na stojąco, jak zrelacjonowała Al Jazeera.
Choć zamach stanu świętowano na ulicach Gabonu, spotkał się z potępieniem ze strony Unii Afrykańskiej i mocarstw zachodnich. Szybkie zaprzysiężenie Oligui daje mu pewnego rodzaju legitymację i skonsoliduje jego władzę, zniechęcająć potencjalnych przeciwników do kwestionowania jego rządów, powiedziała Maja Bovcon, starszy analityk w Verisk Maplecroft, firmie zajmującej się oceną ryzyka. „Prawdopodobnie ma to również na celu przywrócenie zaufania inwestorów poprzez przekazanie sygnału, że nie będą tracić czasu na powrót do dotychczasowych i demokratycznych zasad” – powiedziała katarskiej telewizji. Jednak fakt, że Oligui planuje napisać na nowo konstytucję i kodeks wyborczy, oznacza, że okres przejściowy potrwa prawdopodobnie miesiące, jeśli nie lata.
Kandydat opozycji w niedawnych wyborach prezydenckich, Albert Ondo Ossa, nie skomentował jeszcze inauguracji, ale w piątek powiedział Al Jazeerze, że wygrał wybory, a zamach stanu jest rozczarowaniem. „To była rewolucja pałacowa, a nie zamach stanu. To sprawa rodzinna, w której jeden brat zastępuje drugiego” – powiedział Ossa, profesor ekonomii reprezentujący sześć partii opozycji w ramach sojuszu Alternatywa 2023. Według oficjalnych wyników z 26 sierpai zdobył 30 proc. głosów, a urzędujący wówczas Ali Bongo 64 proc.
W środę, wkrótce po ogłoszeniu wyniku wyborów, które miały dać trzecią kadencję Alemu Bongo, grupa oficerów ogłosiła w telewizji unieważnienie tych wyników, przejęcie kontroli wraz z rozwiązaniem naczelnych organów władzy, zamknięciem granic. Ali Bongo rządził państwem od 2009 r. Wcześniej – od 1967 Gabonem rządził jego ojciec. Krytycy zarzucali im przywłaszczanie sobie znacznych bogactw, oligarchizację kraju i rozpowszechnienie korupcji. Gabon jest jednym z największych producentów ropy w Afryce.
W lipcu doszło do wojskowego zamachu w nieodległym Nigrze, któy również uchodził za sojusznika Francji i Zachodu oraz jest zasobny w złoża uranu. Tamtejsi wojskowi nie uginają się nawet pod groźbą interwencji militarnej Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS).
To kolejny w ostatnich latach przewrót w Sahelu. W sąsiednim Mali, Burkina Faso lokalne władze zostały obalone w wojskowych zamachach stanu w ciągu ubiegłych dwóch lat, a oba te kraje wypędziły francuskich żołnierzy, którzy tam przebywali, i zwróciły się o wsparcie Rosjan z grupy Wagnera. Niger był ostatnim państwem w regionie Sahelu, które mocarstwa zachodnie mogły uważać za sojusznika. Amerykanie mieli w nim jak dotychczas dwie bazy dronów w Nigrze oraz około 800 żołnierzy, z których część to siły specjalne, które szkoliły nigerską armię. Kontyngent francuski liczy sobie około 1,5 tys. żołnierzy.
aljazeera.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!