Rafako, polska firma realizująca kluczowe dla kraju inwestycje w energetyce, balansuje na krawędzi bankructwa – alarmuje portal Business Insider. Dodatkowo spółka jest targana wewnętrznymi konfliktami. Do sprawy odniósł się prezes PFR Paweł Borys.

Jak poinformował w środę portal Business Insider, w czwartek walne zgromadzenie Rafako ma głosować nad uchwałą o bezwarunkowej konwersji długów na akcje. Medium podkreśla, że w przypadku jej niezatwierdzenia, państwowe spółki mogą odejść od stołu.

“Mamy może miesiąc, gdy skończą się pieniądze w spółce” – podkreśla Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych S.A.

Problemy Rafako trwają od lat. “Wiele wskazuje na to, że zaplanowane na czwartek walne zgromadzenie spółki może dać ostateczną odpowiedź na pytanie — co dalej z polską firmą z Raciborza, która zatrudnia około 900 osób. Akcjonariusze zdecydują, czy zgodzą się na bezwarunkową konwersję długów na akcje spółki” – pisze Business Insider. Medium wskazuje, że takiego rozwiązania chcą państwowe firmy z grupy Polskiego Funduszu Rozwoju: PFR TFI i Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE). Kontrolują one ok. 11 proc. akcji Rafako. Domaga się tego także Agencja Rozwoju Przemysłu, która pożyczyła wcześniej raciborskiej spółce 100 mln zł.

Z kolei główny właściciel spółki – obligatariusze PBG (mają 26,4 proc. akcji Rafako), ma inny plan na ratowanie spółki. “Konflikt ten doprowadził w poniedziałek do niespodziewanej, kolejnej już w tym roku, zmiany w zarządzie Rafako. Stanowisko stracił wspierany przez PFR prezes Dawid Jaworski, a jego miejsce zajął popierany przez obligatariuszy PBG Robert Kuraszkiewicz” – wskazuje BI.

“Oczekiwania rady nadzorczej są niezmienne: wyprowadzenie spółki na prostą, oddłużenie jej z jednoczesnym zapewnieniem finansowania, zachowanie know-how Rafako i uratowanie miejsc pracy, a co za tym idzie zapewnienie bezpiecznej przyszłości pracowników. Warunkiem tego jest pełna współpraca i kompromis z wierzycielami oraz akcjonariuszami” – argumentuje Piotr Zimmerman, szef rady nadzorczej Rafako.

Wyraził opinię, że chęć zrzucania odpowiedzialności za problemy spółki na decyzje największego z akcjonariuszy w zakresie konwersji zadłużenia “to odwracanie uwagi opinii publicznej i pracowników od prawdziwych problemów, bowiem w interesie akcjonariuszy Rafako, a przez to także obligatariuszy PBG, jest nie tylko przetrwanie, ale rozwój i wzrost wartości spółki”.

Jak czytamy, grupa PFR decyzję o odwołaniu zarządu Rafako przyjęła “ze zdziwieniem i zaniepokojeniem”. Janusz Władyczak, prezes KUKE wyraża zdziwienie podkreślając, że plan ratowania spółki wydawał się być zaakceptowany przez wszystkich udziałowców. Dodaje, że przez kilka lat PBG nie zdołało przekonać nikogo do zainwestowania w Rafako konkretnych pieniędzy.

“Niestety wydaje się, że PBG ma wsparcie ze strony niektórych banków — jego obligatariuszy, których reprezentant zasiada w radzie nadzorczej i podejmuje tożsame decyzje. W dodatku kolportowane są nieprawdziwe informacje, że instytucje grupy PFR nie robią nic, by pomóc Rafako. To z naszej strony są konkrety: odroczenia płatności rat, promesy, jak i dziesiątki milionów złotych na pomoc dla spółki. Co mamy z drugiej strony? Kolejna wolta tuż przed wznowieniem zgromadzenia akcjonariuszy. Poziom zaufania do poczynań i intencji drugiej strony jest bliski zeru. Współczujemy pracownikom Rafako zaistniałej sytuacji” – wskazuje Władyczak.

Konwersję wierzytelności popiera także Piotr Kuba, członek zarządu ds. inwestycyjnych PFR TFI.

Walne zgromadzenie akcjonariuszy zgodziło się już na taką konwersję w lipcu, ale pod warunkiem sprzedaży przez głównego akcjonariusza, czyli PBG, udziałów w Rafako inwestorowi – przypomina BI.

“To się nie udało. Jesteśmy znów w punkcie wyjścia, tylko gorszym, bo Rafako ma za sobą cztery zmarnowane miesiące” – uważa Kuba. Zapewnia, że grupa PFR pracuje nad propozycją kolejnych instrumentów finansowych dla Rafako — pożyczki od PFR, linii kredytowej od ARP i gwarancji od KUKE wartych w sumie ponad 200 mln zł.

Jego zdaniem, bez inwestora branżowego spółka nie będzie miała szans na wykorzystanie swoich możliwości.

Informacje portalu Business Insider wskazują, że brak zgody czwartkowego walnego zgromadzenia na bezwarunkową konwersję długów może zakończyć się odejściem od stołu negocjacyjnego państwowych firm i wycofaniem ich oferty pomocowej.

“Konwersja długu na akcje jest jednym z elementów koniecznych, ale niewystarczających do wyjścia spółki na prostą” – oświadczyła spółka w swoim poniedziałkowym komunikacie, napisanym już po zmianie zarządu.

Przeczytaj: Tauron żąda od Rafako 1,3 mld zł. Chodzi o wady bloku 910 MW w Jaworznie

Do sprawy odniósł się we wtorek prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. “Wyłącznym odpowiedzialnym za problemy Rafako jest PBG i jej obecny syndyk oraz obligatariusze. Rafako jest pod pełną kontrolą syndyka PBG, którego decyzje negatywnie wpływają na szanse uratowania tej spółki. Poprzedni prezes nominowany przez PBG otwarcie w ostatnim wywiadzie przyznał, że dążył do upadłości spółki” – napisał na platformie X.

“Szkoda, bo niewiele w Polsce jest takich zakładów przemysłowych” – dodał.

Zobacz także: Rafako chce ponad 850 mln zł zadośćuczynienia od Taurona. Spółka odmawia

businessinsider.com.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply