Premier Mateusz Morawiecki wyjaśnił, że przywódcy krajów członkowskich nie przyjęli na szczycie UE konkluzji dotyczących rynku energii, bo „nie mogliśmy sobie pozwolić, aby przyjąć konkluzje, które praktycznie byłyby puste”.

Jak informowaliśmy, w nocy z czwartku na piątek zakończył się unijny szczyt, na którym Polskę reprezentował premier Mateusz Morawiecki. Jak relacjonował na konferencji prasowej, dyskusja poświęcona była w znacznym stopniu sprawom geopolitycznym i bezpieczeństwa. Zaznaczył, że tym kontekście bardzo krytycznie “podeszliśmy do zachowania, działania Rosji zarówno wokół Ukrainy, jak również w jej roli wspierania Białorusi, która wywołuje politycznie motywowane kryzysy migracyjne”, a także „Rosji jako kraju, który jest współwinny manipulacjom cenowym”. Przyznał, że dyskusja w tym kontekście „była bardzo burzliwa”.

Przeczytaj: Morawiecki w Budapeszcie. Jasna deklaracja ws. najbliższego szczytu UE

– Przebiło się do właściwie chyba wszystkich członków Rady Europejskiej to, o czym mówiliśmy od ładnych kilku tygodni – mówił szef polskiego rządu. – Na pewno można powiedzieć, że zbudowaliśmy właściwą ocenę ryzyk, które występują na wschodniej flance NATO. To jest niezwykle ważne, było bardzo potrzebne.

 

Według Morawieckiego, „Rada Europejska jednoznacznie stwierdziła, że ruchy migracyjne, które są wywoływane sztucznie, są politycznie motywowane i mogą stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa”. – Potępiliśmy także te działania polityczne, działania antydemokratyczne, które dzieją się na Białorusi – dodał. Zaznaczył, że „jednoznaczne potwierdzenia powagi sytuacji na naszej wschodniej granicy”, to pozytywny rezultat posiedzenia Rady i „dowód (…), że postępowaliśmy słusznie przestrzegając przed tymi zagrożeniami, przed ryzykami, które są wokół Ukrainy”.

Premier powiedział, że udało się porozumieć w sprawie wsparcia humanitarnego dla wszystkich osób, które pojawiają się po polskiej stronie granicy. Mają oni otrzymywać niezbędną pomoc. Dodał też, że Rada Europejska oczekuje wdrożenia mechanizmów, które będą wsparte przez UE i mają służyć do szybkiego powrotu migrantów znajdujących się na terytorium Białorusi do ich krajów pochodzenia. Zaznaczył też, że Rada Europejska wskazała wprost, że w przypadku agresji Rosji na Ukrainę „sankcje, które będą zastosowane, będą bardzo dotkliwe i będą jednocześnie uzgodnione z naszymi partnerami”.

Morawiecki wyjaśnił, dlaczego na szczycie nie przyjęto konkluzji dotyczącej rynku energii:

– Mamy do czynienia dzisiaj z bezprecedensowym kryzysem cenowym na rynkach energii, na rynku gazu, rynku energii elektrycznej. (…) Ten kryzys cenowy, bardzo wysokie ceny energii, przekłada się na inflację, na zwykłych obywateli, na ludzi, na Polaków, Chorwatów, Słoweńców, wszystkich obywateli UE. Nie mogliśmy sobie pozwolić, aby w tak historycznym momencie przyjąć konkluzje, które praktycznie byłyby puste.

Premier podkreślił, że z tego powodu jednoznacznie zażądał reformy systemu ETS, który jego zdaniem „wywrócił się i nie działa”. – System ETS pokazał, że ceny uprawnień do emisji CO2 rosną 3-4 krotnie w ciągu ostatnich 12-14 miesięcy, że te ceny (…) rosną 10-krotnie w ciągu czterech lat. Taki system nie działa – powiedział. Dodał też, wielokrotnie podkreślał to na szczycie UE.

W jego opinii, jedną z przyczyn tej sytuacji jest to, że na tym rynku mogą działać różni inwestorzy, w tym spekulanci, niekoniecznie muszący posiadać uprawnienia do emisji CO2. Uważa, że wejście na rynek wielu podmiotów doprowadziło do jego rozchwiania i zmienności cenowej z trendem rosnącym. Podkreślił, że to bardzo niebezpieczne zjawisko.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– Długo o tym dyskutowaliśmy. Wskazywałem na to, że ten mechanizm, który miał prowadzić do przewidywalności i stabilności na tym rynku uprawnień do emisji CO2, mechanizm nazywany Market Stability Reserve, nie działa – powiedział. Zaznaczył, że w takiej sytuacji trzeba domagać się realnej, głębokiej reformy całego systemu, co co strona polska intensywnie zabiega. – Temu daliśmy wyraz podczas tej bardzo długiej, bardzo burzliwej i niełatwej dyskusji – dodał.

– Kryzys cen energii dotyka ludzi, dotyka gospodarstw domowych, dotyka firm. Polska nie zgadza się na to, aby zwyczajni ludzie, polskie rodziny, cierpiały na skutek tak gwałtownego rozwoju cen energii. Dlatego bardzo mocno, bardzo jednoznacznie postawiliśmy nasze żądania, jednocześnie pokazując, że przyjazne zasady finansowania inwestycji gazowych i w energetykę jądrową, muszą zostać przyjęte przez KE – powiedział Morawiecki. Polska domaga się też „przyjaznych zasad finansowania gazu i energii nuklearnej”. Szef rządu uważa też, że system ETS w uproszczeniu można określić jako podatek. Wskazał, że zaproponował wiele rozwiązań i wiele z nich, jak potrzeba wykluczenia instytucji finansowych, banków czy spekulantów z rynku ETS „znalazło dobre odzwierciedlenie we fragmentach dyskusji”.

Jednak ostatecznie, zdaniem Morawieckiego, zapisy konkluzji były “puste” i nie dawały odpowiedzi na gwałtowny wzrost cen energii. – To nie jest coś, na co Polska mogła się zgodzić – powiedział.

Polski premier wskazał też, że Komisja Europejska proponuje włączenie do systemu ETS mieszkalnictwa i ciepłownictwa, a także paliw. – UE chce nałożyć dodatkowy podatek na paliwa, na transport, na transport firm, na transport obywateli, ale także na ciepłą wodę, ciepło w kaloryferach. Chcę powiedzieć jednoznacznie – Polska absolutnie w takim kształcie nie może przyjąć tych propozycji, które są na wstępnym etapie formułowane i dzisiaj również o tym powiedziałem na Radzie Europejskiej – powiedział. Wskazał, że na ten temat rozmawiał m.in. z szefem RE Charlesem Michelem.

Dodał też, że kilka krajów, na czele z Niemcami, Austrią i Luksemburgiem, ma zupełnie inne zdanie kwestii transformacji energetycznej i energii atomowej. – Jednak jeżeli mamy iść w kierunku transformacji gospodarczej, transformacji energetycznej, to musimy mieć możliwość finansowania niskoemisyjnych i zeroemisyjnych źródeł energetycznych. W przeciwnym razie cały nasz model transformacji będzie niemożliwy do realizacji – powiedział. – Jest to warunek sine qua non. Jest to warunek niezbędny po naszej stronie i dałem temu jednoznacznie wyraz – podkreślił.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak pisaliśmy wcześniej, na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli wyraźne różnice zdań między krajami sprawiły, że nie osiągnięto porozumienia w sprawie wzrostu cen energii. Chodziło o spekulacje w europejskim systemie handlu uprawnieniami do emisjami CO2 i o uznanie energii atomowej za „zieloną”.

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel wyjaśnił, że zebrani przywódcy państw różnili się w dwóch kwestiach. Pierwszą była podnoszona przez część państw członkowskich sprawa spekulacji w europejskim systemie handlu uprawnieniami do emisjami CO2 (ETS). Drugie kwestia dotyczyła braku konsensusu, co do energetyki atomowej. Nie było zgody, czy powinna ona zostać uznana za „zieloną”.

Przeczytaj więcej: Szczyt Rady Europejskiej bez porozumienia w kwestii energii

Czytaj także: Rekordowe wzrosty cen gazu – pięć krajów członkowskich UE chce zbadania sytuacji na rynku

PAP / Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply