Prokuratura wszczęła śledztwo ws. ustawy wiatrakowej

Według ministra sprawiedliwości, treść zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy tzw. ustawie wiatrakowej wskazuje na “nieuprawnioną działalność lobbingową czy wręcz działania o charakterze korupcyjnym”.

Aktualny minister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował we wtorek, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie tzw. ustawy wiatrakowej. Powodem jest podejrzenie popełnienia przestępstwa płatnej protekcji w związku z przygotowaniem projektu przepisów w ramach projektu oraz jej przebiegu legislacyjnego.

Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli posłowie Suwerennej Polski (Jacek Ozdoba i Janusz Kowalski) oraz PiS (Joanna Lichocka i Krzysztof Szczucki).

Przeczytaj: Henning-Kloska: nie ma afery wiatrakowej. Ustawa jest dobra. Ataki na nią służą Putinowi

 

„Prokuratorzy zbadają okoliczności powstania projektu, a przede wszystkim, kto jest faktycznym jego autorem. Treść zawiadomień wskazuje bowiem na nieuprawnioną działalność lobbingową czy wręcz działania o charakterze korupcyjnym” – powiedział minister Warchoł.

Ponadto, wszczęte śledztwo obejmie także kwestie związane z podejrzeniem popełnienia przestępstwa manipulacji akcjami giełdowymi spółki Orlen. Warchoł wyjaśnił, że chodzi o nagły spadek notowań „o prawie 8 procent” tuż po tym, jak zaprezentowano raport i publicznie ogłoszono, że Orlen zostanie obciążony „wielomiliardowymi kosztami zamrożenia cen energii i ciepła”. Dodał, że to „każe postawić pytanie: kto do tego doprowadził i co na tym zyskał”.

Tego samego dnia sprawę wszczęcia śledztwa skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Uważa, że wszczęcie śledztwa w sprawie projektu ustawy wiatrakowej to „jednoznaczna deklaracja polityczna ze strony prokuratury”. Dodał, że czeka na ustalenia prokuratury w tym zakresie, choć przyznał: „nie mam wątpliwości co do efektu tego postępowania”. Oświadczył też, że prokuratura „naprawdę nic nie znajdzie”, a cała sprawa „jest elementem gry komunikacyjno-politycznej, która teraz będzie się w tej sprawie toczyć”.

Tydzień temu grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, reprezentowana przez posła KO Krzysztofa Gadowskiego, skierowała do Marszałka Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw o wsparciu odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw. Jest to m.in. nowelizacja 15 przewidzianych w projekcie ustaw dotyczących przepisów regulujących proces inwestycyjny dla farm wiatrowych. W projekcie przewidziano m.in. zmniejszenie wymaganych odległości od zabudowy mieszkaniowej do 300 metrów w przypadku zabudowy wielorodzinnej i 400 metrów w przypadku zabudowy jednorodzinnej.

Poseł Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050), będąca twarzą ustawy przyznała, że to ona wprowadziła do projektu ustawy przepisy, które pozwalają na stawianie „małych wiatraków” w odległości 300 metrów od zabudowań. Dodała, że pierwotnym projektodawcą jest Platforma Obywatelska. Obecnie budowa wiatraków jest dozwolona w minimalnej odległości 700 metrów od budynków mieszkalnych.

Przeczytaj: Ustawa wiatrakowa. “Polskę zasypią używane turbiny z eksportu”

„Projekt wprowadza zupełnie nowe zasady lokalizacji farm wiatrowych, w tym możliwość lokalizacji farm wiatrowych na podstawie „uchwały o farmach wiatrowych”. Znacząco zmniejsza także wymagane odległości do budynków mieszkalnych (wiatraki od 300 m w przypadku budynków wielorodzinnych i od 400 m w przypadku budynków jednorodzinnych), a także od parków narodowych i rezerwatów przyrody (projekt zakłada możliwość lokalizacji farm wiatrowych od tych obszarów w odległości 300 m, choć w uzasadnieniu na stronie 20 wskazano 500 m)” – czytamy na portalu fundacjabasta.pl.

„Ponadto projekt zakłada zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami, które umożliwią wywłaszczanie osób prywatnych w celu budowy farm wiatrowych i innych inwestycji w OZE, gdyż po wejściu w życie projektu budowa inwestycji w OZE będzie celem publicznym. Jest to poważna ingerencja w prawa własności i prawa obywateli” – dowiadujemy się.

W sprawie pojawiają się dodatkowe wątki, według dziennikarza portalu Salon24 Marcina Dobskiego, żona eksperta Polski 2050 ds. klimatu i energii pracuje dla polskiej filii duńskiego przedsiębiorstwa działającego w branży energetyki wiatrowej.

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply