Polskie media nie zostały wpuszczone na konferencję prasową prezydenta Ukrainy

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zorganizował w piątek konferencję prasową dla zagranicznych dziennikarzy. Przedstawiciele polskich mediów nie zostali na nią wpuszczeni.

O sytuacji poinformował Tomasz Dawid Jędruchów z TVP. Zwrócił uwagę, że w czasie wydarzenia znalazło się miejsce m.in. dla przedstawiciela mediów australijskich. Podkreślił, że brak polskich mediów na piątkowej konferencji prasowej to kolejna tego typu sytuacja w ostatnich dniach. “Prezydent W. Zełeński znów zorganizował konferencję prasową dla zagranicznych dziennikarzy. Znów nie dopuszczono nikogo z Polski, choć jeszcze tydzień temu na spotkaniu z A. Dudą zapewniał, że ?? to strategiczny partner. Bardziej strategiczną okazała się Australia” – napisał Jędruchów na Twitterze.

Zobacz także: Ukraina zaostrza blokadę transportu kolejowego do Polski. „Łańcuchy dostaw zostały przerwane”

W czasie konferencji prezydent Ukrainy wezwał inne państwa do zainicjowania sojuszy obronnych odrębnych od NATO. “Nie chcę mówić o NATO w każdej odpowiedzi, ale nie słyszymy o innych sojuszach bezpieczeństwa. Jeśli pewne państwa są gotowe zaoferować Ukrainie sojusz na rzecz bezpieczeństwa, obrony lub w innym formacie, w udzielaniu realnej, potężnej pomocy, w każdym bardzo trudnym momencie jesteśmy gotowi na takie porozumienia” – powiedział Zełenski, cytowany przez portal Do Rzeczy

Dodał, że w razie wojny, armia żadnego kraju nie będzie bronić Ukrainy, ale to nie znaczy, że ta wojna nie dotknie państw członkowskich NATO. “To jest bardzo przerażające dla NATO, ponieważ jeśli Ukraina zostanie przyjęta do NATO, to jeśli coś stanie się później, będzie trzeba tego bronić. A to są bardzo poważne wyzwania dla NATO” – stwierdził.

Zobacz także: Polska spółka kolejowa ze stratami z powodu blokady Ukraińców

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Agencja Reuters podała w piątek, że Rosja gromadzi krew i inne materiały medyczne przy granicy z Ukrainą. Z kolei szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Bruno Kahl stwierdził, że Rosja jest gotowa zaatakować Ukrainę, ale nie zdecydowała jeszcze, czy to zrobi. Wyraził także wątpliwość co do trwałości sojuszu między Rosją a Chinami.

Przypomnijmy, że we wtorek premier Mateusz Morawiecki spotka się z prezydentem i premierem Ukrainy.

Zobacz także: Czy Polska dostarcza Ukrainie broń? MSZ nabiera wody w usta

W piątek podczas rozmowy z dziennikarzami, prezydent USA Joe Biden powiedział, że planuje wysłanie żołnierzy do Europy Wschodniej „w najbliższym czasie”. Dodał, że nie będzie to duży kontyngent.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: MSW: Polska musi być gotowa na przyjęcie miliona uchodźców z Ukrainy

New York Times podał w niedzielę, że Prezydent USA Joe Biden rozważa wysłanie do krajów wschodniej flanki NATO dodatkowych 1-5 tys. żołnierzy w reakcji na koncentrację rosyjskich sił na Białorusi. W przypadku eskalacji ich liczba miałaby wzrosnąć szybko nawet do 50 tys. Siły USA miałyby zostać zwiększone m.in. w Polsce i Rumunii. Z kolei w poniedziałek rzecznik Pentagonu John Kirby oświadczył, że do ok. 8,5 tys. żołnierzy USA zostało postawionych w stan wyższej gotowości, by móc szybko przemieścić się do Europy. Zaznaczył wówczas, że jeszcze nie podjęto ostatecznej decyzji w sprawie wysłania ich. Podkreślił, że łącznie siły NATO mogą liczyć do 40 tys. żołnierzy z państw Sojuszu.

W poniedziałek NATO zadeklarowało, że wysyła dodatkowe okręty i myśliwce w celu wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu. „Sojusznicy NATO stawiają siły w stan gotowości i wysyłają dodatkowe okręty i myśliwce do rozmieszczenia w siłach NATO w Europie Wschodniej, wzmacniając obronę sojuszniczą w sytuacji, gdy Rosja kontynuuje swoje militarne działania na Ukrainie i wokół niej” – napisano w komunikacie. Do deklaracji odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. „Oświadczenie NATO o wzmocnieniu wschodniej flanki i przemieszczeniu tam sił prowadzi do wzrostu napięcia w zakresie bezpieczeństwa” – powiedział.

W piątek szef Pentagonu Lloyd Austin rozmawiał z ministrami obrony Francji i Niemiec, a wcześniej Polski i Rumunii.

Zobacz także: Zełenski: Ukraina to nie Titanic

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W piątek przybył czwarty z kolei transport broni i sprzętu wojskowego z USA na Ukrainę. Na pokładzie samolotu przybyło 81 ton amunicji różnego kalibru. Kolejne dostawy spodziewane są w przyszłym tygodniu.

Przeczytaj: Prof. Zapałowski: dla Rosji planem minimum jest federalizacja Ukrainy

Jak wcześniej informowaliśmy, Stany Zjednoczone w środę formalnie odrzuciły żądania Rosji, aby NATO wycofało się z Europy Wschodniej i zaprzestało ekspansji na wschód. Z informacji uzyskanych przez “New York Times” wynika, że Amerykanie zaproponowali jednak kilka obszarów – w tym kontrolę zbrojeń nuklearnych i ograniczenia ćwiczeń wojskowych – w których byli gotowi negocjować.

Zobacz także: Ławrow: Sankcje będą równoznaczne z zerwaniem stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Rosją

dorzeczy.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wnuk rezuna
    wnuk rezuna :

    no cóż…strata chyba niewielka, co by ten komik miał do powiedzenia…
    Wydaje się generalnie, że sytuacja w której Ukraińcy naparzają się z Ruskimi w ramach poligonu dla amerykańskich i rosyjskich nowych broni….jest dla Polski zasadniczo korzystna. Zwłaszcza że obie strony “ruscy i ukraińce”, nie maja możliwości zarówno wygrać jak i przegrac wyraźnie….Żeby tylko “rezuny” chciały walczyć !!!!…żeby nie było jak na Krymie oddanym bez jednego strzału. Ale jeśli tylko będą chcieli sie pobawić nowymi zabawkami z Ameryki, trup się posypie gęsto…po obu stronach. Żeby tylko zwycięzców w tej wojnie nie było, to wtedy będzie dobrze…