W czasie, gdy prezydent Andrzej Duda oddawał hołd ofiarom rzezi wołyńskiej, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko demonstracyjnie przyjechał do Sahrynia po polskiej stronie granicy, by oddać hołd Ukraińcom zabitym przez Polaków.

Petro Poroszenko przyjechał w niedzielę do wsi Sahryń w Lubelskiem, gdzie wziął udział w uroczystości upamiętniającej Ukraińców zabitych przez polskie podziemie i odsłonięciu poświęconego im pomnika. 10. marca 1944 roku oddziały Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich w akcji odwetowo-wyprzedzającej zabiły tam co najmniej 200 Ukraińców, w tym kobiety i dzieci.

Jak podawała wcześniej agencja Ukrinform, ukraiński prezydent przyjechał do Sahrynia na zaproszenie ukraińskiej mniejszości w Polsce. Towarzyszyli mu liczni Ukraińcy przywiezieni z Ukrainy autokarami.

Poroszenko złożył kwiaty przy pomniku ofiar, po czym odbyło się nabożeństwo żałobne. Po nim głos zabrał ukraiński prezydent, który zaczął swoje przemówienie od podkreślenia, że jego obecność „właśnie tutaj, właśnie teraz” była szczególnie ważna. Poroszenko mówił, że spełnia ludzki i chrześcijański obowiązek pielęgnowania pamięci ofiar „które zginęły z rąk Batalionów Chłopskich i oddziałów Armii Krajowej”. Podkreślał przy tym, że należy uczynić wszystko, by między narodami polskim i ukraińskim nigdy nie doszło do „rozbratu i konfliktu”.

Ukraiński prezydent jednocześnie skrytykował upolitycznianie historii, nie precyzując jednak, do kogo adresuje swoje słowa. „Jakiekolwiek próby wykorzystywania przez jakiekolwiek siły polityczne pamięci historycznej dla podniesienia swoich notowań, są absolutnie niedopuszczalne. Mierzenie się przelaną krwią naszych narodów i zdobywanie dywidend politycznych na tragedii jest haniebne, jest nie do przyjęcia. Ta droga prowadzi donikąd. Uważam, że jest to zdrada pamięci niewinnych ofiar naszej wspólnej tragedii” – mówił dodając, że przyszłe pokolenia Polaków i Ukraińców nie mogą dopuścić do powtórzenia podobnej tragedii. Stwierdził także, że historią powinni zająć się historycy a nie politycy.

Ukraiński prezydent zapewniał także, że szanuje polskie polskie ofiary „konfliktu polsko-ukraińskiego”. Powtórzył przy tym słowa modlitwy „odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

Zdaniem Poroszenki tragiczna przeszłość nie powinna determinować teraźniejszości i przyszłości, a pamięć o ofiarach powinna „studzić gorące głowy” w Polsce i na Ukrainie. Jak mówił, Ukraina sprzeciwia się „jednostronnym ocenom przeszłości” i oczekuje na zmianę przepisów polskiej ustawy o IPN dotyczących Ukraińców [penalizacji tzw. kłamstwa wołyńskiego – red.].

Jak podaje PAP, ukraiński prezydent „potwierdził ustalenia w sprawie gotowości do odblokowania prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy”. Według niego wkrótce eksperci rozpoczną „odpowiednie prace” w tej sprawie.

Banderowskie pozdrowienia

Na nagraniach wykonanych w Sahryniu widać, że w trakcie uroczystości kilkakrotnie użyto okrzyku „Sława Ukrajini – herojam sława!” (chwała Ukrainie – chwała bohaterom), które było organizacyjnym pozdrowieniem banderowskiego odłamu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, odpowiedzialnego za ludobójstwo Polaków. Do 1943 roku okrzykowi temu towarzyszył faszystowski gest podniesionej ręki. Po raz pierwszy w Sahryniu Poroszenko użył go natychmiast, gdy wysiadł ze swojej limuzyny. Pozdrowienie OUN padło także po wykonaniu ukraińskiego hymnu oraz po przemówieniu Poroszenki.

Na wykonanych w niedzielę filmach nie słychać natomiast innych okrzyków popularnych wśród ukraińskich nacjonalistów – „sława naciji – smert’ woroham” (chwała nacji, śmierć wrogom) i „Ukrajina ponad use” (Ukraina ponad wszystko). Niewidoczne były także banderowskie czerwono-czarne flagi.

Tyma gotowy do ofensywy

Po przemówieniu Poroszenki głos zabrał prezes Towarzystwa Ukraińskiego w Lublina Grzegorz Kuprianowicz. Jak stwierdził Ukraińcy w Sahryniu i wielu innych okolicznych wioskach zginęli, ponieważ „mówili w innym niż większość języku i byli innego wyznania”. „Ta zbrodnia przeciwko ludzkości popełniona została przez członków narodu polskiego – partyzantów Armii Krajowej będących żołnierzami podziemnego państwa polskiego” – mówił. Kuprianowicz wyrażał także żal, że w ciągu 10 lat od wzniesienia pomnika, nie doszło do jego odsłonięcia wspólnie przez prezydentów Polski i Ukrainy.

Jak widać na filmach z Sahrynia, po oficjalnej części uroczystości Poroszenko wmieszał się w tłum uczestników zgromadzenia i rozmawiał m.in. z Kuprianowiczem i prezesem Związku Ukraińców w Polsce Piotrem Tymą. Tyma dziękował ukraińskiemu prezydentowi za to, że Ukraina zaczęła prowadzić nową politykę odnośnie historii. „Oczekujemy, że w tej polityce będzie miejsce na tradycję i specyfikę Ukraińców pogranicza” – mówił szef ZUwP wspominając o znanych Ukraińcach wywodzących się z ziemi chełmskiej i przemyskiej. „Jesteśmy gotowi do ofensywy, żeby te sprawy wynieść na wyższy poziom” – zapewniał Poroszenkę Tyma, wymieniając w tym kontekście „sprawy miejsc pochówku żołnierzy URL” oraz miejsca związane z historią XVI-XVII wieku. Ukraiński prezydent odpowiedział, że wydał już w tej prawie odpowiednie polecenia ambasadorowi Ukrainy w Polsce, wicepremierowi Rozence i wiceszefowi swojej kancelarii. „Nic nas więcej nie rozdzieli, żadna granica” – mówił Poroszenko przedstawicielom ukraińskiej mniejszości, zapewniając ją o swoim wsparciu.

Gończy Bród

Po powrocie na Ukrainę ukraiński prezydent odwiedził jeszcze miejscowość Gończy Bród w obwodzie wołyńskim, gdzie wziął udział w kolejnej uroczystości upamiętniającej „Ukraińców – ofiar polsko-ukraińskiego konfliktu”. Według twierdzeń strony ukraińskiej w Gończym Brodzie w lutym 1944 roku z rąk Polaków zginęło kilkudziesięciu Ukraińców. Poroszenko po raz kolejny nawoływał do ostrożności w ocenach historii i przestrzegał, że na sporach między Polską i Ukrainą korzysta „ten trzeci”. „Tylko mocne i strategiczne partnerstwo między Ukrainą a Polską stanie się najlepszą potężną odpowiedzią na agresywną politykę Kremla” – mówił Poroszenko.

Przypomnijmy, że o planach wyjazdu Poroszenki do Sahrynia powiadomiono natychmiast po tym, jak kancelaria Andrzeja Dudy potwierdziła wyjazd polskiego prezydenta na uroczystości upamiętniające 75. rocznicę wołyńskiego ludobójstwa. W czasie, gdy Duda był na Ukrainie, Poroszenko brał udział w obchodach wydarzeń zupełnie nie związanych rocznicowo z „krwawą niedzielą” na Wołyniu.

Kresy.pl / PAP / Ukrinform / president.gov.ua

14 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Chris82
    Chris82 :

    Forma i treść wystąpienia Dudy świadczą o dużym zakłopotaniu naszej głowy państwa oraz czynników rządowych organizujących ten wyjazd. Najwyraźniej było to wybitnie nie w smak PiSowi, ale zrobili to pod presją chcąc spacyfikować społeczne poczucie sprzeniewierzenia się wszelkim ideałom narodowym. Szczególnie zależy im na przykryciu haniebnej publicznej kapitulacji ws. nowelizacji ustawy o IPN. Ale teraz, kiedy ze strony prezydenta Rzeczpospolitej kilkakrotnie powtarzana jest publiczna litania “mam jeszcze jedną tylko prośbę” albo “to jest moja wielka prośba” w odniesieniu do cywilizowanego pochowania szczątków Polaków, to trudno mówić nie tylko o powadze politycznej Dudy, ale nawet o powadze urzędu, który przyszło mu sprawować. W tym momencie wskazany byłby udział prezydenta w społecznych obchodach rzezi wołyńskiej w kraju. Natomiast za wyjazd na Ukrainę strona polska zapłaciła zgodą na zorganizowanie przez kijowskie władze propagandowego widowiska w Sahryniu, co ma potwierdzać narrację ukraińską w sprawie roli UPA. W imię czego przyjęliśmy takie warunki? Za pozwolenie złożenia wieńca w polu i publiczne błaganie o chrześcijański pogrzeb dla ofiar rzezi? Nie było nawet mowy o żadnym pomniku czy symbolu historycznej pamięci. Pokorny ton, ściszony głos i podkulony ogon Dudy były zupełną przeciwwagą pozerskiego wizerunku stadionowego patrioty. Ten pierwszy obraz znany także ze stosunku naszych władz do środowisk żydowskich i USA jest zdecydowanie prawdziwszy.
    Niewiele pod tym względem zmieniło się w charakterze relacji III RP z Ukrainą w ciągu ostatnich 30 lat. Ciągłe podkreślanie przyjaźni i popierania ambicji europejskich Ukrainy przy tak bezczelnym lekceważeniu elementarnych interesów i wrażliwości polskiej przez Kijów jest oznaką niskiej samooceny elit rządzących w naszym kraju. Ale nie można spodziewać się szacunku od innych skoro nie szanujemy sami siebie.

    Szczególnie żenującym komentarzem do obecnej sytuacji była wczorajsza wypowiedź B. Wildsteina w telewizji publicznej wkrótce po emisji “Wołynia”. Wyraźnie bowiem wskazywał na potrzebę wyciszenia polskiej dyskusji o ludobójstwie wołyńskim w obliczu agresji rosyjskiej na Ukrainę. Zabarykadował się “argumentum ad Putinum” zagłuszając rozsądny (i chyba nazbyt grzeczny) głos Ewy Siemaszko opowieściami o propagandzie rosyjskiej. Nie wspomnę już o jego karkołomnej próbie akcentowania “polskiego odwetu”. Absurdalna teza jakoby krytykowanie Ukraińców na płaszczyźnie polityki historycznej było elementem rosyjskiej wojny informacyjnej świadczy o zakłamaniu i złych intencjach pana Wildsteina. Od lat przecież słyszymy, że Ukraińcy budują państwo, prowadzą reformy, trwa “pomarańczowa rewolucja”, a potem “majdan” i wojna z Rosją, dlatego zawsze był “zły moment” na dyskusję o historii. Ten punkt widzenia na pewno nie rozwiąże też żadnego problemu między Polską i Ukrainą. Trudno bowiem w takich warunkach budować poważne stosunki polityczne z Kijowem, bo kraj, który nie bierze odpowiedzialności za swoją przeszłość, nie zasługuje również na przyszłość i jest zwyczajnie niewiarygodny. Jeżeli pan Wildstein chce być przyjacielem Ukraińców, to powinien zacząć traktować ten naród poważnie, a Polakom okazać więcej szacunku. Niestety, nie pierwszy już raz wpisał się w godną pożałowania tradycję III RP pokazując swoje prawdziwe oblicze.

    • Gaetano
      Gaetano :

      @Chris82 Tak, maliniak to doskonały przykład osobnika przepraszająco-proszącego, mimika i gesty to uwidaczniają, a podkulony ogon to jego wizytówka. Domniemam, że “agresję rosyjską” chciałeś ująć w cudzysłów.
      Odnośnie “debaty” po wczorajszej premierze filmu, można było z góry założyć, jak pokieruje nią Adamczyk. Oboje jego rozmówców, byli siebie warci. Jeden neobanderowiec gorszy od drugiego; starali się bardzo, zresztą szablonowo, aby wybrzmiała głównie rusofobia połączona z miłością do ukrów i tzw. pojednaniem. Wildstein usiłował swoim przydługim monologiem zagłuszyć p. Siemaszko (tak, trochę nazbyt grzeczną), kiedy akurat chciała się odnieść do słów chłopaczyny z kprm-u. To ta kanalia uderzyła we wszystkich Kresowian, nikczemnie oskarżając ich o “podatność na wpływy rosyjskiej propagandy”, robiąc z nich infantylną masę, pozbawioną rozumu. Właśnie w taki sposób ten oszust sejmowy potraktował środowiska kresowe. Po p. Siemaszko było widać wyraźne wzburzenie, ale ad vocem mogła się wypowiedzieć dopiero po bezczelnym wywodzie wildsteina, i to się jej chyba udało.
      P.S. “Rzeczypospolitej”.

      • jwu
        jwu :

        @Gaetano Miałem podobne odczucie.Dworczak się trochę maskował ,za to patrząc na Bronka ,przeciętny Polak miał (jak na dłoni) obraz “polskiego” ukrofila. Szkoda ,że w programie zamiast Pani Siemaszko ,nie wystąpił Pan Zapałowski ,Osadczy lub ks.Isakowicz Zaleski.

    • Wolyn1943
      Wolyn1943 :

      @Chris82
      Faktycznie, Wildsteina nie dało się spokojnie słuchać. Jego brednie o rzekomej wojnie ukraińsko-rosyjskiej oraz koronny argument na rzecz wyciszania “złej historii” (Ukraińcy nas lubią najbardziej ze wszystkich narodów świata) wywołują u człowieka z normalnym systemem wartości odruch wymiotny!

  2. uvara
    uvara :

    Czy ja dobrze widze, że z Porochem przyjechali zawodowi żołnierze ukraińscy w polowych mundurach? Czy to normalne, że wojsko obcego państwa paraduje na terytorium innego państwa? Czy było to jakkolwiek ustalane z naszymi władzami, czy po prostu przyjechali jak na swoje?

  3. jwu
    jwu :

    Ci zabici (w antybanderowskiej akcji) Ukraińcy z Sahrynia mają tablice pamiątkowe , i są wymienieni z imienia oraz nazwiska.Czego nie można powiedzieć (niestety) o zamordowanych w wyjątkowo bestialski sposób Polakach z kresów. A poza tym wielokrotnie czytałem o tym ,że byli mieszkańcy Sahrynia ,którzy przeżyli tamtą akcję ,na tablicach znajdowali swoje imiona i nazwiska.

  4. AlexWolf
    AlexWolf :

    Banderowcy na terenach za Sanem chcieli to samo zrobić co na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, zaczęli się koncentrować w takich właśnie umocnionych wioskach jak Sahryń, by z wiosek ukraińskich uderzyć na Polaków i ich wyrzynać. Tylko, że tutaj działało mądre dowództwo polskie i uderzyło szybciej niż banderowcy, na ich umocnione wioski, ratując niezliczone rzesze Polaków, a to, że zginęły ukraińskie kobiety i dzieci podczas walk a nie z premedytacją, to wina banderowców, gdyż oni właśnie z premedytacją, tworzyli swoje bazy w ośrodkach ludności cywilnej. U nich nawet część członków UPA walczyła pod przymusem, gdyż jeżeli by tego nie zrobili to groziła im śmierć i i ch rodzinom. Taka jest właśnie banderowska “miłość” do swoich i obcych. Chorym jest to, że taki wrzód na tyłku jakim jest ta satanistyczna ideologia szerząca nienawiść, jest promowana na Ukrainie. Lecz nic nie dzieje się bez przyczyny, widać wiadoma rasa panów ma w tym swój interes.

  5. zbigniew2707
    zbigniew2707 :

    zbigniew2707 @zbigniew2707:
    Co jest w tym złego, że Prezydent Ukrainy złożył wieniec i modlił się w asyście duchowieństwa w miejscu zbrodniczego odwetu polskiej partyzantki AK i BCH na bezbronnych mieszkańcach /również na dzieciach i starcach/ w Sahryniu. Z winy kancelarii Prezydenta Dudy nikt z polskiej strony nie wziął w tej uroczystości udziału. „Dziś, chyląc głowę we wspólnej modlitwie, szczerze zwracamy się do Boga słowami: odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom „– powiedział prezydent Ukrainy. Z Sahrynia udał się na Wołyń. Wojewoda lubelskie uroczystość ukraińską nazwał ‚hucpą”. Wstyd, że mamy tak prymitywnych pisowskich wojewodów.
    Prezydent Duda, po cichu,bez powiadamiania ukraińskiej strony wziął udział w politycznej manifestacji w miejscu nieistniejącej już polskiej wsi Pokuta na Wołyniu.
    A można przecież te trudne dla obydwu stron obchody organizować wspólnie, jak to z kolejnymi prezydentami Ukrainy czynił najmądrzejszy, jak do tej pory, Prezydent Kwaśniewski.

  6. andrzejkk
    andrzejkk :

    Ukraincy musza zrozumiec, ze za wszystkie zbrodnie , jakie mialy miejsce w tym czasie na tych terenach odpowiedzialnosc spada na faszystowska organizacje ukrainska OUN-UPA. Ta szowinistyczna organizacja banderowska miala w swoim zalozeniu wymordowac mniejszosci narodowe Zydow , Polakow, Czechow i innych. Polacy aby przetrwac musieli sie bronic. Musieli przyjac walke na tych warunkach , jakie narzucil przeciwnik. Ukraincy nie oszczedzali polskich kobiet ani dzieci, w czym lepsze mialy byc ukrainskie kobiety i dzieci , aby okazac im litosc?. Musimy zrozumiec , ze tam na Kresach nie bylo “cywilow” ,tam Polakow mordowaly takze kobiety i nastoletnie dzieci – dorzynaly rannych. Szczegolnie na Wolyniu, kazdy Ukrainiec mial rece umazane po lokcie w polskiej krwi. Tam takich polskich wiosek , jak Sahryn czy Pawlokoma bylo TYSIACE. Polskie organizacje wojskowe AK czy BCH, nie byly “zarazone” szowinizmem , nie mialy na celu czystek etnicznych, bronily polskiej ludnosci przed zbrodniarzami z OUN-UPA .Chwala im za to!.