Feministyczna działaczka i publicystka Anna Dryjańska poczuła się urażona wpisem znanego prawicowego publicysty pod swoim adresem i skierowała przeciw niemy skargę do sądu.

W październiku zeszłego roku Rafał Ziemkiewicz odniósł się na Twitterze do proaborcyjnej pikiety, jaką Dryjańska urządziła pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Wynikała ona ze przekonania feministek, że PiS dąży do zaostrzenia ograniczeń legalnej aborcji w Polsce, mimo, że zakładający ograniczenia projekt ustawy był projektem obywatelskim.

“To wyjątkowa czelność że pyskuje pod domem Jaro, sama jest zdeformowana a jednak ją mama urodziła” – napisał Ziemkiewicz. Dryjańska uznała taką uwagę za obraźliwą i złożyła przeciw pozew, domagając się od znanego publicysty publicznych przeprosin i 100 tys. złotych na cele społeczne.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie powództwa Dryjańskiej. Zostało ono oddalone. Choć sąd uznał, że użyte przez Ziemkiewicza sformułowanie może mieć negatywne konotacje, to jednocześnie przyjął, że nie należy ich wyciągać z kontekstu działalności ob stron procesu. Nie tylko Ziemkiewicz, ale także feministka – działaczka oraz publicystka “Krytyki Politycznej” i “Wysokich Obcasów”, jest według sądu osobą publiczną, biorącą udział w publicznej debacie. Wobec takich osób nie stosuje się zaś tych samych kryteriów w zakresie dopuszczalnej krytyki i dóbr osobistych.

Warszawski zobowiązał przy tym Dryjańską do pokrycia kosztów adwokata Ziemkiewicza. Ten skomentował orzeczenie na Twitterze:

 

Sam Dryjańska tego samego dnia zapowiedziała apelację od wyroku:

 

Zapowiedź feministki także na Twitterze skomentował Ziemkiewicz – “labidząc, jakich to niby strasznych krzywd doznaje, nazbierała od leszczy kasy jak nie przymierzając Mateusz Kijowski. Więc zapowiada, że będzie się bawić dalej. A kto bogatej zabroni?”

twitter.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply