Air France potwierdza informacje podane przez zachodnie media o incydencie z 28 lipca.
Według Air France, północnokoreańską rakietę od samolotu dzieliło tylko 100 km, ale nie było zagrożenia dla lotu numer 293. Niemniej ze względów bezpieczeństwa linie postanowiły rozszerzyć obszar wokół Korei Północnej omijany przez ich samoloty.
Telewizja CNN informuje, że gdy ICBM uderzył w wody Morza Japońskiego, maszyna Air France znajdowała się w odległości zaledwie 100 kilometrów, co odpowiada siedmiu minutom lotu. ABC News podaje, że samolot z 332 pasażerami na pokładzie przeleciał nad strefą, gdzie spadł pocisk, 10 minut zanim to nastąpiło.
Jak twierdzi w rozmowie z CNN pilot z Hongkongu, który prosił o zachowanie anonimowości, pociski balistyczne „to nie jest coś, co można wykryć tak jak wykrywa się inny samolot. Nie wiadomo, że taki pocisk nadlatuje. Korea Północna wystrzeliwuje pociski poza swoją przestrzeń powietrzną. To prawdziwe zagrożenie”.
Wystrzelenie przez KRLD 28 lipca międzykontynentalnej rakiety balistycznej było drugą udaną próbą północnokoreańskiego pocisku typu ICBM.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Trump ostro o Chinach w kontekście Korei Północnej
Kresy.pl / PAP
Samolot był nad tą rakietą o 10 km wyżej, więc zderzenie było niemożliwe.