PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa żąda od rolników rekompensaty za protest na torach. Zdaniem spółki, jeden dzień manifestacji kosztował ją 1,3 mln zł. Rolnicy zwracają uwagę, że ich protest był legalny.

W całym kraju trwają protesty rolników. W Durdach w gminie Baranów Sandomierski rolnicy protestowali na szerokich torach LHS, którymi do Polski wjeżdża zboże z Ukrainy. Rolnicy wysypali na tor złom, w formie happeningu, zablokowali też przejazd dla samochodów ciężarowych. Rolnicy otrzymali 21 lutego pismo, w którym spółka grozi konsekwencjami. Protest jest przewidziany do 14 marca – podkreśla w rozmowie z portalem Kresy.pl Piotr Kiliański, organizator wydarzenia. Materiały zostały usunięte z torów.

Zdaniem spółki, układanie przeszkód na torach jest “niedopuszczalne i karalne”.

“Te całkowicie nieuzasadnione i wysoce szkodliwe dla naszej spółki i naszych partnerów działania już w pierwszym dniu spowodowały znaczące straty finansowe, naraziły nas na roszczenia klientów oraz naruszyły nasz wizerunek” – stwierdzono w piśmie skierowanym do rolników. Spółka domaga się od organizatorów rekompensaty w wysokości 1,3 mln złotych.

Jak twierdzi spółka, transport zbóż stanowił “zaledwie 1,72 proc. wszystkich przewozów linią PKP LHS”. “Domagamy się natychmiastowego zaprzestania nielegalnych działań, szkodzenia gospodarce narodowej oraz narażania zdrowia i życia biorących udział w akcji i pracowników PKP Linii Hutniczej Szerokotorowej sp. z o.o. w Zamościu. PKP LHS podejmie kroki prawne w celu odzyskania strat i ochrony naszych praw oraz interesów biznesowych. Protest, połączony z wysypaniem złomu na tory jest działalnością przestępczą, narażającą życie i zdrowie zarówno pracowników PKP LHS oraz samych protestujących” – stwierdzono w piśmie.

Piotr Kiliański podkreśla, że w piśmie spółka grozi też ewentualną odpowiedzialnością karną do 8 lat więzienia.

Rolnicy uważają, że pismo jest formą “groźby”. Argumentują, że ich protest był legalny, czego nie uwzględnia spółka. Prawnicy protestujących podkreślają, że tory z ruchu wyłączył samorząd, do którego protest został zgłoszony. Apelują do rządzących o interwencję, ponieważ PKP LHS to spółka państwowa.

Zobacz: Polski rolnik zastraszany przez Ukraińców wyjechał z rodziną z kraju

Wspierający rolników prawnik przekonuje, że domaganie się przez spółkę LHS zadośćuczynienia od rolników jest bezprawne. Wskazuje, że zakazuje tego wprost ustawa prawo o zgromadzeniach. “Jako drugi powód prawnik wskazuje decyzję Sądu Administracyjnego w Warszawie z 2019 roku, która mówi, że nie można dochodzić jakichkolwiek roszczeń w stosunku do organizatora protestów za blokady dróg, ani innych traktów komunikacyjnych, ponieważ organizator protestu nie reprezentuje sam siebie, ale reprezentuje interes publiczny, społeczny. W związku z tym niemożliwe jest oskarżenie osoby indywidualnej” – zwraca uwagę portal Farmer.pl.

“Rolnicy protestowali na torach i blokowali je zgodnie z przepisami, w związku z tym nie wolno dochodzić od rolników żadnych roszczeń” – wskazuje prawnik, dr Mariusz Miąsko.

Przeczytaj: 3/4 Polaków popiera protesty rolników, nawet jeśli mogą zaszkodzić Ukrainie [SONDAŻ]

“Ten protest jest legalny, prawidłowo i legalnie zgłoszony. Blokada jest legalna i prawidłowo realizowana. Jedyną wada jest brak policji, która nie zabezpiecza blokowanego odcinka. Nieprawdą jest, że rolnicy przebywając na torach stwarzają zagrożenie dla ruchu kolejowego. To kolej stwarza zagrożenie dla rolników nie stosując się do wyłączenia odcinka z ruchu. Nie odwracajmy kota ogonem! Trzeba mieć tupet, żeby będąc spółką państwową zaatakować rolnika, który legalnie prowadzi protest! To kuriozum!” – dodaje.

Rolnicy także skarżą się na postawę policji, która w żaden sposób nie zabezpieczała zgromadzenia. “Wszystkie procedury związane z zabezpieczeniem protestu zostały zepchnięte na nas, na zwykłych uczestników manifestacji. To nie ja mam zabezpieczyć przejazd! Od tego jest policja, od tego są służby, które nie podjęły inicjatywy zatrzymania i zabezpieczenia ruchu kolejowego. Te przejeżdżające pociągi cały czas narażają nas na niebezpieczeństwo” – mówi Grzegorz Skurski, jeden z protestujących rolników.

Zobacz także: Sondaż: Główną przyczyną protestów rolniczych są decyzje i polityka UE

farmer.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply