Niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci zawiesiła procedurę certyfikacji spółki Nord Stream 2 AG jako niezależnego operatora przesyłowego, do czasu, aż firma zorganizuje inny podmiot prawny w ramach prawa niemieckiego.

We wtorek na oficjalnej stronie niemieckiej Federalnej Agencji ds. Sieci (Bundesnetzagentur) poinformowano, że wcześniej tego samego dnia zawieszono procedurę certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 jako niezależnego operatora przesyłowego.

„Po dokładnym przeanalizowaniu dokumentacji, Bundesnetzagentur doszła do wniosku, że certyfikacja operatora rurociągu Nord Stream 2 byłaby możliwa tylko wówczas, gdyby operator był zorganizowany w formie prawnej zgodnej z niemieckim prawem” – czytamy w komunikacie.

Jak zaznaczono, obecny operator gazociągu, spółka Nord Stream 2 AG z siedzibą w Szwajcarii, zdecydowała, iż nie będzie przekształcać swojej istniejącej formy prawnej. Zamiast tego, chce założyć spółkę zależną w ramach prawa niemieckiego, która miałaby zarządzać wyłącznie niemieckim odcinkiem rurociągu. Taka spółka miałaby stać się właścicielem i operatorem tej części gazociągu, która przebiega przez niemieckie terytorium.

Bundesnetzagentur zaznacza, że opisywana spółka-córka musi w związku z tym spełnił wymagania określone dla niezależnego operatora przesyłowego w niemieckich przepisach. W związku z tym, do czasu przeniesienia głównych aktywów i zasobów ludzkich do nowej spółki oraz przedstawienia przez nią odpowiednich dokumentów, procedura certyfikacyjna została zawieszona. Po spełnieniu tych wymagań, agencja będzie mogła wznowić sprawdzanie wniosku w pozostałej części 4-miesięcznego okresu, określonego prawnie. Ma też przedstawić wstępną decyzję i dostarczyć Komisji Europejskiej celem zaopiniowania.

Sprawę skomentowało już Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Jak podkreśla, niemiecki organ regulacyjny przychylił się do stanowiska PGNiG, że Nord Stream 2 AG jako spółka prawa szwajcarskiego nie może być operatorem systemu przesyłowego. – W naszej ocenie z perspektywy prawnej nie jest możliwe dokonanie certyfikacji spółki zależnej Nord Stream 2 AG jako niezależnego operatora gazociągu. Nie jest także możliwe ustanowienie operatora stosującego prawo Unii Europejskiej wyłącznie na wodach terytorialnych Republiki Federalnej Niemiec – powiedział Paweł Majewski, prezes PGNiG.

Majewski dodał, że decyzję niemieckiego regulatora odbiera jako pierwszy krok w kierunku zapewnienia egzekwowania prawa Unii Europejskiej wobec projektu Nord Stream 2. – Na kolejnych etapach postępowania będziemy zmierzali do uwzględnienia przez organy regulacyjne zasady solidarności energetycznej oraz wymogów prawa UE – poinformował Majewski.

Przeczytaj: Współprzewodnicząca partii Zielonych w Niemczech chce powstrzymać zatwierdzenie Nord Stream 2

Czytaj także: Współprzewodniczący SPD chce szybkiego uruchomienia Nord Stream 2

Dodajmy, że po informacji o wstrzymaniu procedury certyfikacji Nord Stream 2, ceny gazu w Europie poszły mocno w górę. Według danych ICE Futures, cena gazu po raz pierwszy od 26 października osiągnęła 1 046 dolarów za tysiąc metrów sześciennych (88,9 euro za MWh). Ceny te wzrosły już wcześniej, po doniesieniach, że Gazprom nie zarezerwował przesyłu gazociągiem jamalskim na grudzień br.

Jak informowaliśmy, Rosja sygnalizuje, że nie zaoferuje europejskim konsumentom dodatkowego gazu w celu złagodzenia obecnego kryzysu energetycznego, chyba że otrzyma coś w zamian: zgodę organów regulacyjnych na rozpoczęcie dostaw gazociągiem Nord Stream 2.

„Nie możemy przybyć na ratunek tylko po to, by zrekompensować błędy, których nie popełniliśmy” – powiedział w wywiadzie Konstantin Kosachow, czołowy ustawodawca w izbie wyższej parlamentu. „Wypełniamy wszystkie nasze kontrakty, wszystkie nasze zobowiązania. Wszystko poza tym powinno być przedmiotem dodatkowych dobrowolnych i obopólnie korzystnych umów”.

Operator rurociągu poinformował pod koniec października, że jego pierwsza nitka jest pełna tzw. gazu technicznego i gotowa do eksploatacji, choć nie może jej wysłać do czasu uzyskania zgody organu regulacyjnego.

Pod koniec października niemiecki resort gospodarki poinformował, że wydanie certyfikatu dla koncernu będącego niezależnym administratorem sieci przesyłowej „nie zagrozi bezpieczeństwu dostaw gazu do Niemiec i Unii Europejskiej” – przypomina Der Spiegel. Niemieckie ministerstwo gospodarki nie uwzględniło stanowiska polskiego Urzędu Regulacji Energetyki, który kwestionuje niezależność administratora gazociągu.

Przeczytaj: Der Spiegel: Niemcy zignorowały argumenty Polski w sprawie Nord Stream 2

bundesnetzagentur.de / interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply