Według wiceszefa MSZ, Charge d’affaires Niemiec został wezwany do ministerstwa „w związku z serią artykułów w niemieckich mediach, posługujących się manipulacjami i kłamstwami”, co rodzi podejrzenie o chęć wpłynięcia na proces wyborczy w Polsce . „Nie można udawać, że nic się nie stało”.
W środę wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk poinformował, że Charge d’affaires Niemiec został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych „w związku z sekwencją artykułów w niemieckich mediach operujących manipulacjami i stwarzających jednoznaczne wrażenie zaangażowania po stronie jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich w Polsce”. Spotkanie w MSZ zaplanowano na godzinę 17:00.
Według mediów, w tym „Rzeczpospolitej”, wezwanie niemieckiego dyplomaty miało najpewniej związek z publikacją przez dziennik „Fakt” informacji o ułaskawieniu przez prezydenta Andrzeja Dudę mężczyzny skazanego za pedofilię. Akt łaski prezydent podpisał 14 marca br. Gazera napisała, że prezydent „pomógł bestii, która seksualnie znęcała się nad własnym dzieckiem”. Sprawa nabrała rozgłosu w mediach w kontekście trwającej kampanii wyborczej i wzbudziła liczne kontrowersje. We wtorek pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko wydawnictwu Ringier Axel Springer, wydawcy „Faktu”, złożył pełnomocnik konkubiny i córki ułaskawionego przez prezydenta mężczyzny.
Po spotkaniu Szynkowski vel Sęk powtórzył, że Chargé d’affaires Niemiec wezwano do MSZ „w związku z serią artykułów w niemieckich mediach, posługujących się manipulacjami i kłamstwami, rodzących podejrzenie, że jest w tle chęć wpłynięcia na demokratyczny proces wyborczy w Polsce”. Zaznaczył, że z punktu widzenia MSZ jest to „nie do zaakceptowania” i że wyraził w tej kwestii jednoznaczny sprzeciw. Dodał, że jednocześnie wskazał, że Polska w pełni szanuje wolność mediów, „ale posługiwanie się nieprawdziwymi informacjami i manipulacjami wykracza poza obszar tejże wolności mediów i dlatego też nie może być zaakceptowana”. Podkreślił również, że „ta kwestia kładzie się cieniem na relacjach polsko-niemieckich i powinna być w związku z tym przedmiotem naszej wspólnej troski”.
Pytany o reakcję niemieckiego dyplomaty wiceszef MSZ powiedział, że „przyjął to do wiadomości, wskazywał na wolność mediów i na brak wpływu rządu na te publikacje”. Polski wiceminister wobec tego podkreślił, że „wolność mediów to rzecz oczywista i fundament demokracji, który w pełni szanujemy, natomiast w przeddzień wyborów posługiwanie się manipulacją i w sposób, jak się wydaje, w pełni świadomy, angażowanie się po stronie jednego z kandydatów w tychże wyborach jest rzeczą wykraczającą poza tę wolność słowa”.
– Uważamy, że w związku z tym powinno to doczekać się zdecydowanej reakcji. Nie można udawać, że nic się nie stało – zaznaczył Szynkowski vel Sęk.
Prezydent Duda wyjaśnił, że podpisał akt łaski, po „sprawa dotyczyła jedynie zakazu zbliżania się”, a „inne kary były dawno wykonane (nie było gwałtu)”. Dodał, że prośbę o uchylenie zakazu zbliżania się złożyły dorosła już pokrzywdzona z matką, bo „w praktyce mieszkają ze skazanym w jednym domu”. Duda dodał też, że „to sprawa rodzinna”, a wniosek o ułaskawienie popierały sądy i Prokuratura Generalna. Z kolei prezydencki minister Paweł Mucha podkreślał, że „kara w całości została wykonana”, a akt łaski „dotyczył jedynie skrócenia czasu wykonywania środka karnego w postaci zakazu kontaktowania się i zbliżania do osób pokrzywdzonych, o co wnosiły same pokrzywdzone”
W jednym z wywiadów konkubina skazanego i matka pokrzywdzonej dziękowała prezydentowi i przekonywała, że jest partner „jest dzisiaj innym człowiekiem, który nam pomaga i chcemy z nim być”.
Prezydent Duda podczas jednego z niedawnych wieców wyborczych pytał, czy koncern Axel Springer „z niemieckim rodowodem (…) chce wpłynąć na wybory prezydenckie w Polsce?”. Przypomniał też, że korespondent niemieckiej gazety „Die Welt” napisał, że lepszy dla Niemiec byłby prezydent Trzaskowski, bo „jest przeciwny temu, żeby Polska brała reparacje od Niemców, żeby Polska domagała się odszkodowań za drugą wojnę światową”. – Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta? – mówił. – To jest podłość. Ja się na to nie zgadzam.
interia.pl / polsatnews.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!