Klęska Theresy May. Brytyjski parlament odrzucił umowę ws. Brexitu.

Głosowanie nad wynegocjowanym przez premier Theresę May projektem umowy ws. wyjścia z UE w brytyjskim parlamencie zakończyło się dla niej spektakularną i historyczną porażką. Za umową zagłosowało 202 posłów, a aż 432 było przeciw.

We wtorek wieczorem w brytyjskiej Izbie Gmin odbyło się głosowanie ws. projektu umowy dotyczącej wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, który zaproponowała premier Theresa May. Przed głosowaniem zaapelowała o poparcie projektu.

– To najbardziej znaczące głosowanie, w jakim ktokolwiek z nas weźmie udział w naszym politycznym życiu – oświadczyła. Podkreśliła, że podjęta decyzja „zdefiniuje nasz kraj w kolejnych dekadach” i zadecyduje o przyszłości Brytyjczyków. Ostrzegła zarazem, że odrzucenie jej propozycji będzie oznaczać opowiedzenie się „za niepewnością i podziałami” oraz „bardzo realne ryzyko” twardego Brexitu „lub rezygnacji z niego”. Oznaczałoby to pierwsze w historii Wielkiej Brytanii niezrealizowanie przez polityków woli wyborców, wyrażonej w referendum – w tym przypadku z 2016 roku.

 

Głosowanie zakończyło się dla May istną klęską. Przeciwko jej umowie zagłosowało 432 brytyjskich posłów, „za” było tylko 202. Według PAP i BBC, to najwyższa porażka urzędującego premiera w historii brytyjskiego parlamentaryzmu.

Takiego wyniku spodziewała się zdecydowana większość komentatorów i obserwatorów brytyjskiej sceny politycznej. Już wcześniej sprzeciw wobec umowy zapowiedziały wszystkie partie opozycyjne. Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn mówił wprost, że liczy na to, że doprowadzi to do upadku rządów May i torysów oraz do rozpisania przedterminowych wyborów.

Ponadto, około 100 członków Partii Konserwatywnej i 10 posłów północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej również deklarowało, że nie poprze umowy wynegocjowanej przez May. Uważają oni propozycje May za niekorzystne dla Wielkiej Brytanii i stwarzające zagrożenie dla jedności Zjednoczonego Królestwa. Chodzi tu o kwestię wprowadzenia za pomocą mechanizmu awaryjnego (tzw. backstop) innego porządku prawnego dla Irlandii Północnej. Przypomnijmy, że dwa miesiące temu w związku z decyzją rządu May o procedowaniu proponowanego przez nią porozumienia z UE w sprawie opuszczenia Unii, do dymisji podali się minister ds. Brexitu oraz minister zabezpieczenia socjalnego.

Teraz May ma trzy dni obrad Izby Gmin na zaprezentowanie planu dotyczącego dalszych działań. Oznacza to, że ma czas do poniedziałku, choć zapewne uczyni to wcześniej. Możliwe scenariusze zakładają m.in. powtórzenie głosowania w brytyjskim parlamencie po uzyskaniu dalszych zapewnień politycznych ze strony UE, przedłużenie procedury wyjścia ze Wspólnoty na mocy art. 50 traktatów, czy tzw. twardy Brexit, czyli wyjście z Unii bez umowy.

Możliwe jest też zorganizowanie drugiego referendum, a nawet zwołanie przedterminowych wyborów parlamentarnych, choć May wykluczyła takie opcje. Jest też zdecydowaną przeciwniczką opuszczania UE bez umowy. Jej zdaniem, te opcje opóźnią, utrudnią, a nawet stoją w sprzeczności z realizacją decyzji podjętej przez społeczeństwo w 2016 roku.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, laburzyści złożyli wniosek o wotum nieufności wobec May. Debata miałaby odbyć się jutro. Według źródła stacji BBC, północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistyczna poprze szefową rządu. Niewykluczone, że May sama może podać się do dymisji, o czym spekulują niektóre brytyjskie media, wskazując na skalę jej porażki w głosowaniu. Jednak jej wypowiedzi po głosowaniu wskazują, że nie skłania się do takiej decyzji, proponując m.in. międzypartyjne rozmowy, żeby ustalić drogę do brexitu.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk oświadczył, że żałuje wyniku głosowania w brytyjskim parlamencie i wezwał rząd w Londynie do „wyjaśnienia swoich intencji w odniesieniu do swoich kolejnych kroków najszybciej, jak to możliwe”

W połowie grudnia ub. roku w głosowaniu odrzucono wotum nieufności wobec May wśród torysów, co pozwoliło jej zachować przywództwo w partii, a także stanowisko premiera Wielkiej Brytanii. Jednak jej ustąpienia domagała się już 1/3 posłów Partii Konserwatywnej. Już wówczas zwracano uwagę, że praktycznie nie ma ona szans na przeforsowanie w parlamencie swojego porozumienia ws. Brexitu.

PAP / BBC / forsal.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply