Dominic Raab, brytyjski minister ds. wyjścia tego kraju z Unii Europejskiej podał się do dymisji w akcie sprzeciwu wobec proponowanego porozumienia ws. Brexitu. Jego zdaniem, część regulacji stanowi zagrożenie dla integralności terytorialnej kraju.
W swoim oświadczeniu Dominic Raab poinformował, że „nie może z czystym sumieniem poprzeć” warunków umowy pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską ws. Brexitu. Z tego względu podał się dziś do dymisji.
Raab w liście rezygnacyjnym przesłanym premier May wyjaśnił, że odchodzi z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, w jego opinii „reżim regulacyjny zaproponowany dla Irlandii Północnej przedstawia bardzo realne zagrożenie dla integralności terytorialnej Zjednoczonego Królestwa”. Chodzi tu najpewniej o chęć Londynu do uniknięcia przywrócenia „twardej granicy” między Republiką Irlandii, a wchodzącą w skład Zjednoczonego Królestwa Irlandią Północną.
„Po drugie, nie mogę zaakceptować nieokreślonego układu ochronnego (ang. backstop arrangement ), w którym UE ma prawo weta ws. naszej zdolności do wyjścia [z Unii]” – napisał odchodzący minister. Jego zdaniem, przyjęcie tego warunku zaszkodzi Londynowi w dalszych negocjacjach.
Raab zaznaczył też, że nie może pogodzić warunków proponowanego porozumienia z obietnicami złożonymi wyborcom.
Today, I have resigned as Brexit Secretary. I cannot in good conscience support the terms proposed for our deal with the EU. Here is my letter to the PM explaining my reasons, and my enduring respect for her. pic.twitter.com/tf5CUZnnUz
— Dominic Raab (@DominicRaab) 15 listopada 2018
Wcześniej szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował o zwołaniu na 25 listopada nadzwyczajnego szczytu 27 państw Unii Europejskiej ws. Brexitu. Przywódcy państw członkowskich UE mają zatwierdzić na nim porozumienie pomiędzy Unią a Wielką Brytanią.
Raab jest już drugim ministrem ds. Brexitu, który w tym roku rezygnuje ze stanowiska. W lipcu br. do dymisji podał się David Davis. Tuż po nim z rządu odszedł szef MSZ Boris Johnson, jeden z głównych zwolenników Brexitu, zarzucając premier Theresie May i jej gabinetowi gotowość do zbyt daleko idących ustępstw względem UE ws. wyjścia z Unii. Jego zdaniem, May wywiesiła białą flagę jeszcze przed rozpoczęciem bitwy.
– Marzenie Brexitu (…) umiera zdławione niepotrzebnym zwątpieniem w nasze możliwości – napisał Johnson.
Kryzys ten był następstwem posiedzenia rządu w Chequers, podczas którego przyjęto trzystronnicowy zarys rządowego stanowiska w sprawie dalszych negocjacji ws. wyjścia z Unii Europejskiej. May przekonywała wówczas, że cały jej gabinet popiera tę strategię. Te wytyczne spotkały się jednak z ostrą krytyką ze strony eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej i zdecydowanych zwolenników Brexitu. Ich zdaniem rząd szedł w tej sprawie na zbyt duże ustępstwa i nie wywiązuje się ze swoich obietnic.
Jak informowaliśmy, wczoraj wieczorem brytyjski rząd przyjął projekt umowy o opuszczeniu Unii Europejskiej. Wcześniej rząd przez pięć godzin debatował w tej sprawie. Zaznaczmy, że to po tym posiedzeniu Raab podjął decyzję o odejściu ze stanowiska.
- Te dokumenty były rezultatem tysięcy godzin twardych negocjacji ze strony brytyjskich urzędników oraz wielu, wielu spotkań, które ja i inni ministrowie odbyliśmy z naszymi unijnymi odpowiednikami – powiedziała premier Theresa May. Według „Rzeczpospolitej” dokument ma 500 stron. Jego treść pozostaje tajna, gdyż May obawia się oporu we własnym obozie politycznym.
Zdaniem May, projekt umowy o opuszczeniu UE jest „najlepszym, co może być wynegocjowane”.
– To porozumienie, które wdraża w życie decyzję podjętą w referendum o odzyskaniu kontroli nad finansami, prawodawstwem, granicami oraz zakończeniu swobody przepływu osób, ochronie miejsc pracy, a także trosce o bezpieczeństwo – podkreśliła.
Projekt umowy w sprawie opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej muszą teraz zaaprobować wszystkie państwa członkowskie Unii. Następnie będą o niej decydować Parlament Europejski i parlament brytyjski.
Raab nie jest jedynym członkiem rządu May, który złożył dziś rezygnację. Niedługo po nim swoje odejście z rządu ogłosiła Esther McVey, minister zabezpieczenia socjalnego Wielkiej Brytanii. Brytyjskie media określają jej decyzję jako sensację. McVey w liście do brytyjskiej premier oświadczyła, że obecna umowa ws. Brexitu “nie honoruje rezultatów referendum” o wyjściu z UE i nie zabezpiecza właściwych rezultatów dla przyszłości Wielkiej Brytanii. Według McVey, propozycja umowy “oznacza przekazanie UE około 39 mld funtów bez niczego w zamian”, jednocześnie wpychając Wielką Brytanię w “pułapkę” unii celnej, wbrew składanym Brytyjczykom obietnicom. Podobnie jak Raab uważa ona, że umowa zagraża integralności terytorialnej Zjednoczonego Królestwa, “co dla mnie, jako unionistki oznacza ryzyko, w którym nie mogę uczestniczyć”.
“Przeszliśmy od [zasady-red.] ‘lepsza żadna umowa niż zła’ do ‘zła umowa jest lepsza niż żadna'” – podsumowała McVey. Podkreśliła, że nie może zaakceptować projektu umowy, więc odchodzi z rządu.
Earlier this morning I informed the Prime Minister I was resigning from her Cabinet pic.twitter.com/ZeBkL5n2xH
— Esther McVey (@EstherMcVey1) 15 listopada 2018
Dorzeczy.pl / twitter.com/ politico.eu / Kresy.pl
W marcu 2019 i tak juz W. brytania bedzie wolna i suwerenna mimo nastepnych tysiaca roznych dymisji. Blad wstapienia do “ukochanej wspolnoty” zawsze jest drogi, ale po wyjsciu z kajdan bruxelskich oplaci sie. Do not worry- be happy!