W swoich komentarzach do wpisów polityków Konfederacji, kontrowersyjny ukraiński aktywista Igor Isajew napisał m.in., że „gdyby nie Ukrainki i Ukraińcy, Polska gospodarka byłaby w d..ie”. Zapowiedział też powstanie w Sejmie „ukraińskiej frakcji”, która miałaby „skończyć z finansowaniem brunatnych partii z ukraińskich podatków w Polsce”.

W kontekście trwającej kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu, mieszkający w Polsce kontrowersyjny ukraiński aktywista Igor Isajew dość regularnie zamieszcza w mediach społecznościowych wpisy, w których atakuje zarówno polityków PiS, jak i Konfederacji. Szczególnie intensywną aktywność wykazuje pod wpisami Sławomira Mentzena. Część z nich ma wyraźnie antypolski charakter, co nawiązuje do wcześniejszej działalności Ukraińca, posiadającego polskie obywatelstwo.

We wtorek czołowy polityk Konfederacji, Sławomir Mentzen, zamieścił w serwisie X (dawn. Twitter) wpis, w którym mocno skrytykował władze Ukrainy w kontekście zapowiedzi ukraińskiego wiceministra Tarasa Kaczki, który zapowiedział pozwanie Polski do WTO za utrzymanie zakazu importu ukraińskiego zboża oraz nałożenie embarga na część polskich produktów. Dodajmy, że Ukraina faktycznie pozwała Polskę i oświadczyła, że w najbliższych dniach zabroni importu części polskich warzyw i owoców.

Wpis Mentzena skomentował Isajew. „Gdyby nie Ukrainki i Ukraińcy, Polska gospodarka byłaby w dupie i g..no byście jedli, a nie popijali sobie piwko [pis. oryg. – red.]” – napisał.

W komentarzu do innego wpisu Mentzena zapowiedział powstanie w Sejmie „ukraińskiej frakcji”, która miałaby „skończyć z finansowaniem brunatnych partii z ukraińskich podatków w Polsce”.

Zobacz także: Isajew: możemy zawalczyć o urzędowy status jęz. ukraińskiego w wielkich miastach Polski

Niecałe dwa tygodnie temu Ukrainiec skomentował inny wpis tego polityka, w którym oświadczył, że nie widzi powodu, aby półtora roku po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej „Polacy finansowali ze swoich podatków dorosłych, zdrowych ludzi”.

„Zajmij się lepiej nierobami w swoim brunatnym obozie, nikczemo. I płać w końcu godnie swoim pracownikom” – odpowiedział mu Isajew.

Ukraiński aktywista w innym wpisie twierdził, że Ukraińcy, płacący w Polsce podatki, powinni wystawić rachunek takim „patryjotom” [pis. Oryg-red.], jak politycy Konfederacji. Zamieszcza też inne wpisy, niejednokrotnie o wyraźnie wulgarnym charakterze:

Dodajmy, że w szeregu innych wpisów Isajew krytykuje także polityków obozu rządzącego, nazywając ich m.in. „koterią debili, idiotów i szkodników”.

Przeczytaj: Ukrainiec profanował polskie godło i porównywał Polaków do zwierząt, został ekspertem Onetu od relacji polsko-ukraińskich

Czytaj również: Obrażał Polskę, porównywał Polaków do zwierząt – teraz chce ich uczyć jak walczyć z „mową nienawiści”

O kolejnych kontrowersyjnych działaniach i prowokacyjnych wypowiedziach Igora Isajewa, Ukraińca mieszkającego w Polsce, informowaliśmy przy licznych okazjach. Jest on byłym dziennikarzem m.in. Polskiego Radia i ukraińskiego czasopisma wydawanego w Polsce „Nasze Słowo”.

W 2016 roku w komentarzu dla ukraińskiej stacji Hromadske Igor Isajew m.in. krytykował politykę Polski ws. ludobójstwa na Wołyniu. Jego zdaniem Polacy kreują ofiary ludobójstwa na męczenników, zaś polskie postulaty dotyczące ich upamiętnienia uważał za przejaw ukrainofobii. Według Isajewa strona polska w kwestii Wołynia dopuszcza się manipulacji.

W Wigilię 2016 r. Isajew opublikował głośny wpis, w którym porównał Polaków do zwierząt. „Wesołych świąt dla Polaków, którzy dzisiaj obchodzą Wigilię. Dziękuję za milczenie części z was w tym roku. Wiecie, powiadają, że w Boże Narodzenie nawet zwierzęta zaczynają mówić. Umiejętności mówić i rozmawiać wam wszystkim życzę” – napisał (pis. oryg. – red.), zamieszczając link do artykułu na łamach „Ukraińskiej Prawdy” ws. odebrania rządowej dotacji jego portalowi Prostir.pl.

Aż do końca 2016 r. prowadzony przez Isajewa portal Prostir.pl finansowany był z pieniędzy polskiego podatnika. Otrzymał z budżetu blisko 100 tys. zł. W reakcji na odebranie dotacji on zaczął krytykować decyzje polskich władz, m.in. na Facebooku. W jednym z wpisów ironicznie stwierdził, że odebrano mu ją „za aktywną postawę obywatelską w 2016 roku, w tym za udział w dyskusji o „wołyńskim ludobójstwie” [zapis oryg. – red.] i współpracę z ukraińskimi mediami”. Podkreślał też, że jego portal zyskał popularność na Ukrainie „poprzez naświetlanie ‘dyskusji wołyńskiej’ i napiętej sytuacji w Przemyślu”. Ubolewał też, że polskie MSW „niszczy” jego zespół. On sam zapowiada, że może dalej prowadzić prostir.pl „nawet bez pieniędzy”.

W kolejnym roku na fali protestów tzw. obrońców demokracji Isajew mocno zaangażował się w działania wymierzone w rząd PiS. W lipcu 2017 r. w swoim poście w serwisie facebook opublikował zdjęcie przygotowanych przez siebie przypinek z wulgarnym antypisowskim napisem. Znaczki głosiły „PiS ПНХ”. Druga część jest skrótowcem z języka rosyjskiego oznaczającym sformułowanie „idź w ch*j”. Pomimo takiej postawy kilka miesięcy później rząd PiS ponownie przyznał fundusze na prowadzony przez niego portal – tym razem 40 tys. złotych.

W marcu 2018 roku Igor Isajew zamieścił na swoim profilu na portalu Facebook nagranie wideo i zdjęcia z warszawskiego marszu ku czci żołnierzy wyklętych, prawdopodobnie zrobione w Alejach Ujazdowskich. Oburzony tym, że policja zatrzymała go za blokowanie „demonstracji faszystów”, napisał: „W związku z tym, oraz biorąc pod uwagę fakt, że od dzisiaj obowiązuje nowelizacja ustawy o IPN, publicznie oświadczam, że Państwo Polskie oraz Naród Polski są współodpowiedzialni za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej, bo do dzisiaj hołubią tych, którzy naśladują ideologię faszystowską; bo do dzisiaj w propagowaniu ideologii totalitarnej jest mocne odwołanie się do pojęcia +naród+ i +Polacy+; bo do dzisiaj polskie organizacje faszystowskie skromnie nazywają się >>narodowymi<<”. Nie ukrywał przy tym, że jego wpis był świadomą prowokacją – „W ten sposób świadomie naruszam art. 55a nowej ustawy o IPN. I chyba moi uważni czytelnicy już wiedzą, gdzie to mają zgłosić”.

Igor Isajew nawoływał też do usunięcia słowa „honor” z nowych polskich paszportów. Jak argumentował, słowo to razi ukraińską wrażliwość. Zdaniem ukraińskiego aktywisy „honor” powinien zniknąć z polskich paszportów, gdyż w języku ukraińskim, jego zdaniem, ma on pejoratywne zabarwienie. Twierdził też, że to sami Polacy są odpowiedzialni za pejoratywne skojarzenia ze słowem honor, występujące rzekomo w języku ukraińskim.

Jako zadeklarowany homoseksualista Isajew uczestniczył w marszu LGBT w Białymstoku w 2019 roku, któremu towarzyszyła kontrmanifestacja środowisk kibicowskich i patriotycznych; doszło do zamieszek. „Widziałem różne +imprezy+ ukraińskich nacjonalistów, w tym tych z Azowa; widziałem początek walk na Majdanie w styczniu 2014, zainicjowanych przez Prawy Sektor — jednak nigdzie nie czułem się tak niebezpiecznie, jak w Białymstoku w sobotę”. – twierdził później Isajew.

Na początku listopada 2019 roku Isajew, wspólnie z grupą polskich i ukraińskich działaczy odwiedził Werchratę na Podkarpaciu, gdzie kilka lat temu doszło do zniszczenia dwóch obiektów ku czci UPA. W miejscu jednego ze zniszczonych pomników postawili „kozacki krzyż” z tryzubem. Ponadto polska część tej grupy, w skład której wchodzili w rzeczywistości głównie działacze mniejszości ukraińskiej, wezwała do odnowienia nie tylko zniszczonych mogił, ale także pomników UPA w Polsce. Uczyniono to odwiedzając pobliską górę Monastyr, gdzie znajduje się zbiorowy grób kilkudziesięciu członków OUN-UPA zabitych w 1945 roku przez NKWD. Obecny był tam także I., który sfotografował się przy obiekcie ku czci UPA wspólnie z ówczesnym szefem Związku Ukraińców w Polsce, Piotrem Tymą.

Należy podkreślić, że Isajew regularnie skarży się na „hejt” wobec niego w Internecie i w mediach społecznościowych. To między innymi za komentarze pod jego adresem prokuratura ścigała Zbigniewa S., ocalonego z ukraińskiego ludobójstwa na Kresach. Został on skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. W 2020 roku był jednym z realizatorów filmu, sfinansowanego z unijnych pieniędzy,  w którym zachęcał do walki z „mową nienawiści w sieci”.

W 2021 roku aktywista „zasłynął” m.in. opublikowaniem w mediach społecznościowych grafiki z godłem Polski na tle ukraińskich barw i Orłem Białym w koronie w tęczowych barwach LGBT. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa znieważenia godła RP złożył Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu.

W maju 2021 toku Igor Isajew został zwolniony z tygodnika Związku Ukraińców w Polsce „Nasze Słowo”. „Nie chcę aby był Pan kojarzony z wydawanym przez ZUwP tygodnikiem” – miał mu powiedzieć prezes związku Mirosław Skórka.

Isajew afiszował się powiązaniami z ruchem prounijnych radykałów „Obywatele RP”, a podczas wcześniejszych wyborów działał w sztabie jej lidera, Pawła Kasprzaka. Jest również zadeklarowanym zwolennikiem zabijania dzieci poczętych, wspierając radykalne ruchy proaborcyjne i ostro krytykując polskich działaczy środowisk pro-life, sprzeciwiających się promowaniu aborcji wśród przybywających do Polski Ukrainek.

Przeczytaj: Isajew: jak Ukraina wygra, wywalimy takich jak Kaja Godek z Polski
Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply