Isajew: możemy zawalczyć o urzędowy status jęz. ukraińskiego w wielkich miastach Polski

Ukraiński aktywista, Igor Isajew twierdzi, że w polskich miastach, w których znaczny odsetek mieszkańców stanowią Ukraińcy, mogą oni „zawalczyć” o to, by jęz. ukraiński stał się drugim językiem urzędowym. Sugeruje też, by sprawdzić możliwość umieszczenia dwujęzycznych tablic w takich miastach jak Wrocław.

Jak pisaliśmy, według danych Unii Metropolii Polskich aktualnie 28 proc. wszystkich mieszkańców Wrocławia to Ukraińcy. Żyje ich tam już nieco ponad 250 tys. (dla porównania, to więcej niż ludność Gdyni – 244 tys.). Ukraińcy stanowią najwyższy odsetek w porównaniu z ogólną liczbą mieszkańców w Rzeszowie – 37 proc. Nominalnie największa liczba Ukraińców mieszka w Warszawie, stanowiąc 16 proc. mieszkańców. Liczba obywateli Ukrainy w Polsce wyniosła w maju 3,37 mln, co stanowi ok. 8 proc. mieszkańców Polski.

Informacje te skomentował na swoim profilu facebookowym kontrowersyjny ukraiński aktywista, Igor Isajew. Odniósł się bezpośrednio do artykułu z wrocławskiego wydania „Gazety Wyborczej”, gdzie już w tytule podkreślono, że „już niemal co trzeci mieszkaniec Wrocławia to Ukrainiec”.

„I ciągle jest nas więcej!” – pisze w triumfalnym tonie Isajew. Następnie, powołując się ogólnikowo polskie prawodawstwo dotyczące mniejszości narodowych, wyraźnie sugeruje, że w miastach w Polsce, w których odsetek mieszkańców narodowości ukraińskiej jest największy, można by wprowadzić język ukraiński w urzędach, a także dwujęzyczne tablice.

„Prawo o mniejszościach narodowych pozwala na wprowadzenie w gminie języka pomocniczego (a także dwujęzycznych tablic) w przypadku gdy przedstawicieli mniejszości jest co najmniej 20 proc. Nie mamy interpretacji, jak to jest w przypadku imigrantów, choć prawo wprost o tym nie mówi” – napisał ukraiński aktywista.

„Tym nie mniej, w wielkich miastach Polski już możemy zawalczyć o to, by język ukraiński stał się drugim językiem urzędowym” – twierdzi Isajew.

Przeczytaj: Isajew uniewinniony za nazwanie Polski „h….”. Zamieszcza triumfalny wpis

Wpis Isajewa skomentował m.in. prof. Andrzej Zapałowski:

Jak pisaliśmy, kilka lat temu konsul honorowy Ukrainy we Wrocławie, Grzegorz Dzik, wyrażał opinie, że język ukraiński powinien być we Wrocławiu de facto drugim językiem.

Należy zaznaczyć, według polskiego ustawodawstwa, dana grupa polskich obywateli jest uznawana za mniejszość narodową m.in. pod warunkiem, że jej przodkowie zamieszkiwali obecne terytorium Rzeczypospolitej Polskiej od co najmniej 100 lat. Również ustawodawstwo wielu państw europejskich uznaje, zgodnie z Konwencją ramową o ochronie mniejszości narodowych Rady Europy, iż status mniejszości narodowej dotyczy grupy, która od dawna zamieszkuje terytorium danego państwa. Z tego względu, ludności nowo przybyłej zasadniczo odmawia się takiego statusu. Jako przykład zwykle przywołuje się tu sytuację Turków w Niemczech – jako imigranci zarobkowi lub ich potomkowie nie mają oni oficjalnego statusu mniejszości narodowej.

Czytaj również: Media: Polska stanie się krajem dwunarodowym

Przypomnijmy w tym kontekście, że według relacji głównej gazety dla Ukraińców w Polsce, „Naszego Słowa” z posiedzenia Rady Głównej Związku Ukraińców w Polsce w grudniu 2019 roku, członkowie władz Związku zaproponowali wprowadzenie zmian do statutu, by móc oficjalnie włączać w swoją działalność migrantów z Ukrainy.

Przypomnijmy, że w lipcu br. Konfederacja Korony Polskiej, partia posła Grzegorza Brauna, opublikowała zapowiadany wcześniej dokument „Stop ukrainizacji Polski”. Podkreślono w nim m.in., że od jesieni tego roku, każdego dnia tysiące przybyszów z Ukrainy będą mogły ubiegać się o prawo stałego pobytu, co otwiera im bardzo szybką drogę do masowego nabywania przez nich obywatelstwa. Zaznaczono, że pozostało nam zaledwie kilka miesięcy, by ten proces depolonizacji Polski powstrzymać.

W dokumencie tym zaproponowano m.in. znowelizowanie ustawy o mniejszościach narodowych w kierunku zmiany statusu i praw Ukraińców „zgodnie ze stanem faktycznym”, a także nowelę konstytucji i ustawy o obywatelstwie, by zagwarantować „lojalność osób, które uzyskały obywatelstwo”.

„(…) racją stanu Polski jest przeciwdziałanie, po pierwsze dalszemu napływowi Ukraińców, po drugie skuteczne uniemożliwienie im zajęcia pozycji mniejszości narodowej pod względem prawnym i wysuwania związanych z nią pozycją pretensji czy roszczeń” – podkreślono w raporcie KKP.

„W Polsce mamy obecnie do czynienia z niesłychanie niebezpieczną sytuacją nieadekwatności prawa o mniejszościach do realnej sytuacji społecznej. Wymaga ona pilnie podjęcia działań legislacyjnych. Ukraińcy uznawani są obecnie w Polsce za mniejszość narodową, ze względu na historyczną obecność, która dotyczy zaledwie 51 tys. osób. (…) Istnieje uzasadnione ryzyko, że prawa mniejszości wynikające z ich historycznego statusu (odrębne szkolnictwo podwójne nazwy ulic itp.) będą wykorzystywane w związku z roszczeniami nowo przybyłych, co sprzeczne jest z naszym interesem narodowym i z duchem naszej ustawy o mniejszościach oraz praktyki europejskiej w tym zakresie” – zaznaczono.

Czytaj więcej: KKP: Rząd uruchomił szybką ścieżkę przyznawania obywatelstwa Ukraińcom

Przeczytaj: Rząd szacuje, że ponad milion uchodźców z Ukrainy zostanie w Polsce

Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply