Zakładamy, że ponad milion osób z Ukrainy zostanie na dłużej – powiedział wiceszef MSWiA, Paweł Szefernaker. „Jesteśmy przekonani, (…) że teraz jest dobry czasy, aby te osoby, które do nas dotarły, zaczęły się usamodzielniać”.

W rozmowie z Radiem Plus wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Paweł Szefernaker, był pytany o przyszłość uchodźców z Ukrainy w Polsce. Na pytanie o koniec programu dodatkowych świadczeń dla osób, które przyjęły Ukraińców w swoich domach, tłumaczył, że nikt w parlamencie nie wnioskował o jego przedłużenie.

– Jesteśmy przekonani, eksperci także, że teraz jest dobry czasy, aby te osoby, które do nas dotarły, zaczęły się usamodzielniać – powiedział wiceminister. – Jest sezon wakacyjny, więcej sezonowych miejsc pracy. To najlepszy czas, żeby osoby, które chcą u nas zostać, mogły się tutaj usamodzielnić – oświadczył. Dodał, że osoby które mogą mieć z tym trudność, np. niepełnosprawni, dalej będą otrzymywać środki od państwa. Pozostaną też czynne miejsca masowego kwaterowania uchodźców. Zapewnił, że „nikt bez dachu nad głową z dnia na dzień nie zostanie”.

Przeczytaj: Rząd wzywa Ukraińców do osiedlania się na polskiej prowincji

Według Szefernakera, od około 10 maja Polska odnotowuje więcej powrotów na Ukrainę, niż przyjazdów do naszego kraju. Jego zdaniem, można mówić o wyraźnym trendzie powrotnym. Dotyczy to m.in. Ukraińców, pochodzących z regionów, które uznaje się za względnie bezpieczne.

– Chcemy dalej wspierać te osoby, które potrzebują pomocy, a te, które mogą się usamodzielnić, zaadaptować, powinny mieć takie warunki – powiedział wiceminister. Zaznaczył, że ma temu służyć nowelizacja ustawy o pomocy uchodźcom z Ukrainy, która czeka na podpis prezydenta. Dodał też, że około połowy przybyszy z Ukrainy w wieku produkcyjnym już podjęło w Polsce pracę.

– W bazie PESEL mamy około pół miliona osób w wieku produkcyjnym, de facto drugie pół miliona to dzieci i osoby starsze. Z tego [pierwszego – red.] pół miliona, 260 tys. osób legalnie pracuje w Polsce – nie dorabia, tylko pracuje i legalnie odprowadza podatki. To bardzo dużo, jak na taką migrację – zaznaczył wiceszef MSWiA.

Szefernakera zapytano, czy rząd szacuje, ilu imigrantów wojennych z Ukrainy może zostać w Polsce na stałe.

– Osoby, które złożyły wniosek o nadanie numeru PESEL, to w dużej mierze osoby, które zapewne będą chciały przebywać w Polsce dłużej – powiedział wiceminister. Zwrócił zarazem uwagę, że nastawienie Ukraińców jest zmienne, bo np. kilkadziesiąt tysięcy z nich wyrobiło wizy do Wielkie Brytanii, ale z nich nie skorzystało.

Dopytywany przyznał, że w Polsce może zostać ponad milion osób. – Zakładamy, że ponad milion osób zostanie na dłużej i przygotowujemy wszystkie rozwiązania żeby jak najlepiej się zaadoptowały – powiedział Szefernaker.

Na pytanie o to, czy będą jakieś środki unijne na uchodźców z Ukrainy, wiceszef MSWiA odpowiedział, że polskiemu rządowi zależy na tym, by był to dodatkowy fundusz pomocy, a nie środki przesuwane z różnych innych funduszy. Zapewnił przy tym, że gdy tylko jest taka możliwość, to rząd przesuwa środki tak, by móc przeznaczyć je na uchodźców.

Czytaj także: Prawa wyborcze dla Ukraińców w Polsce? Konfederacja: to odlot [+VIDEO]

Przypomnijmy, że jeszcze przed rozpoczęciem wojny, w 2021 r. padł rekord liczby wystawionych obcokrajowcom zezwoleń na pracę w Polsce i oświadczeń dotyczących zatrudnienia pracowników ze Wschodu. W ubiegłym roku wystawiono cudzoziemcom prawie 3 mln takich dokumentów. To ponad 30 proc. więcej niż rok wcześniej.

Informowaliśmy, że pod koniec ubiegłego roku w ZUS do ubezpieczeń emerytalnego i rentowego zgłoszono niemal 872 tys. obcokrajowców z około 160 państw. Obywatele Ukrainy stanowili najliczniejszą grupę (635 tys. ubezpieczonych). Systematycznie rośnie także liczba Białorusinów pracujących w Polsce.

Przeczytaj: Na Ukrainę chce wrócić 41 proc. uchodźców [BADANIE]

Czytaj także: Ponad połowa Ukraińców nie widzi przyszłości dla swoich dzieci na Ukrainie w razie długiej wojny [SONDAŻ]

Przypomnijmy, że pod koniec maja br. premier Mateusz Morawiecki mówił, że na tę chwilę można zakładać, iż w Polsce może zostać nawet 70 proc. uchodźców z Ukrainy, czyli ponad milion osób. Twierdził zarazem, że Polska już dzisiaj nie dopłaca do tej grupy, bo Ukraińcy pracują, płacą podatki i „zostawiają w polskiej gospodarce swoje pieniądze”.

Jak pisaliśmy, badanie socjologiczne pracowni ARC Rynek i Opinia wykazało, że 27% dorosłych ukraińskich uchodźców deklaruje pozostanie w Polsce nawet po zakończeniu wojny na Ukrainie. Może to być około pół miliona osób. Odsetek ten jest najwyższy wśród Ukraińców w najmłodszej grupie wiekowej (30%) oraz wśród osób pracujących (również 30%). Jednocześnie, do tej pory zdecydowana większość ukraińskich uchodźców (83%) nie podjęła w Polsce pracy. Może się to zmienić, ponieważ 54% deklaruje chęć jej podjęcia. 78% tych, którzy nie znają polskiego, ma zamiar uczyć się go (choćby samodzielnie), lub już się go uczy.

Według raportu dotyczącego uchodźców z Ukrainy zaprezentowanego pod koniec kwietnia na Europejskim Kongresie Ekonomicznym w Katowicach przed wojną w Polsce było ok. 1,5 mln Ukraińców. Migracja wojenna spowodowała, że liczba osób mieszkających w Polsce sięgnęła 41,5 mln. Z raportu wynika, że aktualnie w Polsce mieszka prawie 3,2 mln obywateli Ukrainy, z czego 2,2 mln w największych aglomeracjach miejskich. Według stanu na 1 kwietnia br., w Polsce przebywało około 1,7 mln ukraińskich uchodźców, natomiast według raportu Ośrodka Badań nad Migracjami z końca kwietnia, liczbę uchodźców oszacowano na 1,4-1,55 mln. Szef KPRM Michał Dworczyk 25 kwietnia br. twierdził, że „opierając się na danych z logowań z telefonów komórkowych do polskiej sieci z ukraińskich telefonów, możemy powiedzieć, że mamy między 1,5 a 2 mln wojennych uchodźców w Polsce”.

PRZECZYTAJ: Media: Polska stanie się krajem dwunarodowym

Radio Plus / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply