Grodno: białoruskie władze kolejny raz chcą ograniczyć polskim dzieciom naukę po polsku

Kuratorium oświaty w Grodnie powołało w Szkole nr 36 w Grodnie o ponad połowę mniej klas przygotowawczych niż w ubiegłym roku. Zdaniem Polaków z Białorusi, białoruskie władze chcą w ten sposób ponownie ograniczyć liczbę klas pierwszych w polskiej szkole, pozbawiając ich poważnego argumentu.

Lokalna białoruska administracja po raz kolejny chce ograniczyć nauczanie w szkole z polskim językiem nauczania nr 36 w Grodnie. Przypomnijmy, że przez lata blokowano przyjmowanie dzieci, ograniczając liczbę klas pierwszych w polskiej szkole. Oficjalnie tłumaczono, że ma to zapobiec przepełnieniu szkoły i konieczności wprowadzenia nauczania na dwie zmiany. Miejscowi Polacy argumentowali, że w Szkole nr 36 uczy się znacznie mniej uczniów niż w innych grodzieńskich szkołach. Zwracano też uwagę na liczne grono dzieci chętnych do klas przygotowawczych. W ubiegły roku było ich 75, co wskazywało, że dwie klasy pierwsze to za mało, by przyjąć wszystkich chętnych.

Najwyraźniej teraz białoruskie kuratorium postanowiło pozbawić Polaków z Grodna tego drugiego, zasadniczego argumentu. Jak poinformował w czwartek Andrzej Poczobut, Przewodniczący Rady Naczelnej Związki Polaków na Białorusi (nieuznawanego przez Mińsk), kuratorium ograniczyło klasy przygotowawcze o ponad połowę. Tym samym, diametralnie spadnie liczba dzieci z przygotowaniem do podjęcia nauki w polskiej szkole.

„Kuratorium powołało w Szkole Polskiej w Grodnie tylko 2 klasy przygotowawcze. W ubiegłym roku było ich 5. Duża ilość dzieci uczęszczających na zajęcia przygotowawcze to był jeden z argumentów dlaczego należy zwiększyć liczbę powoływanych klas pierwszych, czego skutkiem stała się większą liczbą dzieci przyjętych do szkoły” – napisał na Facebooku Poczobut. Jego zdaniem, teraz władze postanowili wyprzedzić bieg wydarzeń, odmawiając rodzicom przyszłych pierwszoklasistów przyjęcia ich dzieci do polskiej szkoły na zajęcia przygotowawcze.

„Jest oczywiste. że w ten sposób władze właśnie rozpoczęły kompanię rekrutacyjną na następny rok i chcą w roku szkolnym 2019-2020 powrócić do formowania tylko 2 pierwszych klas” – uważa Poczobut. „Wypychanie polskich maluchów z polskiej szkoły jest obrzydliwe. To też kolejny przykład dyskryminacji!” – podkreśla.

To już kolejny w ostatnim czasie przykład działań białoruskiej administracji wymierzonych w polskie szkolnictwo na Białorusi. Wcześniej informowaliśmy o sytuacji w Szkole nr 8 w Wołkowysku, drugiej obok szkoły nr 36 w Grodnie publicznej szkoły z polskim językiem nauczania funkcjonującej na Białorusi. Mimo, że w czasie naboru mieszkańcy miasta zgłosili do pierwszych klas w polskiej szkole łącznie 31 dzieci, białoruskie władze oświatowe zgodziły się na przyjęcie tylko 18 z nich. Oznacza to złamanie obietnicy jaką przewodniczący Rady Republiki – izby wyższej białoruskiego parlamentu Michaił Miasnikowicz złożył 28 lipca w Mińsku goszczącemu na Białorusi marszałkowi Senatu Stanisławowi Karczewskiemu.

Liderzy Związku Polaków na Białorusi wystosowali apel do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki o wpłynięcie na władze obwodu grodzieńskiego, by odstąpiły od blokowania przyjęć wszystkich chętnych dzieci do polskiej szkoły.

1 września stanowisko w sprawie zajęło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Wydało bardzo krótkie oświadczenie, w którym wyraziło swoje rozczarowanie działaniami władz Białorusi, które nie zezwoliły wszystkim chętnym dzieciom na naukę w polskiej szkole w Wołkowysku.

Grodno jest największym skupiskiem Polaków na Białorusi. Mieszka w nim ponad 64 tys. naszych rodaków stanowiących 20 proc. wszystkich jego mieszkańców miasta.

Mimo, że na Białorusi mieszka oficjalnie 295 tys. Polaków, w pastwie tym działają tylko dwie szkoły publiczne z polskim językiem nauczania. Ostatnią grupę przedszkolną pracującą w polskim języku w Grodnie władze białoruskie zamknęły jeszcze w 2015 roku. Przez lata lokalna administracja blokowała przyjmowanie dzieci wszystkich chętnych rodzin do polskiej szkoły nr 36 w Grodnie. Po protestach lokalnej polskiej społeczności i działaniach władz Polski w tym roku do grodzieńskiej szkoły przyjęto wszystkie zgłoszone dzieci, inaczej niż w szkole w Wołkowysku.

Czytaj także: Andżelika Borys dla Kresy.pl: Białoruskie władze nie akceptują polskości

Przypomnijmy też, że rząd Białorusi zaakceptował też projekt nowelizacji ustawy oświatowej, który w przypadku uchwalenia przez białoruski parlament będzie oznaczał rusyfikację bądź białorutenizację nauczania w polskich placówkachO zagrożeniach z związanych z projektem nowego Kodeksu Oświatowego pisaliśmy już w zeszłym rokuSzczegółowo wyjaśniał ich charakter dla naszego portalu zasłużony polski działacz społeczny z Grodna, Wiesław KiewlakZałożona przez Polaka z Lidy Fundacja Młode Kresy w czerwcu zeszłego roku zorganizowała pod ambasadą Republiki Białoruś w Warszawie pikietę przeciw planowanej uszczupleniu praw oświatowych rodaków.

Przeczytaj: Język polski może zniknąć z białoruskich szkół publicznych

Facebook.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply