Obywatelka Włoch zaangażowana w międzynarodowy gang tak zwanej “antify”, jaki dopuścił się w Budapeszcie szeregu pobić, między innymi Polaków, nie zostanie osądzona. Właśnie została członkiem Parlamentu Europejskiego.

Napady przy użyciu pałek teleskopowych i gazu pieprzowego prowadzące do poważnych obrażeń – w ten sposób gang tak zwanych antyfaszystów atakował w lutym 2023 w Budapeszcie ludzi, których uznał za swoich przeciwników zmierzających na wydarzenie organizowane przez miejscowych nacjonalistów. Wśród poszkodowanych znaleźli się wówczas Polacy: 31-letni wówczas Rafał, 28-letnia Justyna oraz ich znajomy 27-letni Bartłomiej z Dąbrowy Górniczej, którzy przyjechali do stolicy Węgier w celach turystycznych. Atak został nagrany przez kamerę monitoringu.

Wśród schwytanych członków gangu jeden odbywa już karę na Węgrzech. To obywatel Niemiec, który w obliczu oskarżenia o udział w napadzie postanowił pójść na ugodę i w efekcie przystał na spędzenie w węgierskim więzieniu 3,5 roku. Natomiast przebywająca przez 15 miesięcy w areszcie śledczym 40-letnia Ilaria Salis, nauczycielka z Włoch, nie przyznała się do zarzutu stawianego przez węgierskiego prokuratora, który uważa ją za winną zmowy w celu popełnienia napaści skutkującej poważnymi obrażeniami ciała. W roku bieżącym węgierski sąd rozpoczął postępowanie w jej sprawie. Nie dokończy go.

W niedzielę Salis została wybrana do Parlamentu Europejskiego z listy Sojuszu Zielonych i Lewicy, który otrzymał poparcie 6,77 proc. głosujących i uzyskał w ten sposób sześć mandatów. Wśród nich jeden dla uczestniczki “antyfaszystowskiej” bojówki, jak podał portal Euronews. Już od maja przebywała ona nie w areszcie śledczym, lecz w specjalnej rezydencji w Budapeszcie spełniającej rolę aresztu domowego ze specjalną bransoletą na nodze. Włoszka musiała jednak uiścić kauzję w wysokości 40 tys. euro.

Salis miała ofertę startu także z bardziej głównonurtowej partii włoskiej lewicy – Partii Demokratycznej, jak twierdził “The Guardian”.

Aresztowanie Salis wywołało oburzenie i protesty włoskiej lewicy, ale też samego państwa włoskiego. Minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani wzywał ambsadora Włoch w Rzymie, dając posłuch głosom jej ojca, jakoby przebywała w węgierskim areszcie w złych warunkach i odmawiano jej dostępu do adwokata. Węgierskie instytucje dementowały te informacje. Tajani chwalił się potem, iż przyczynił się do przeniesienia Salis do aresztu domowego.

euronews.com/theguardian.com/ansa.it/eunews.it/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Trump słusznie chciał tą organizację uznac za terrorystyczną,ale mu nie pozwolono.Dramat że takie coś jest NAUCZYCIELKĄ a teraz będzie w PE,ale lewactwo martwi sie ze Konfa się dostała.