Komisja Europejska wstrzymując środki dla Polski z unijnego funduszu odbudowy z powodu tzw. praworządności czy prymatu prawa unijnego nad krajowym może liczyć na poparcie ze strony Danii, Holandii, Szwecji i Austrii – wynika z informacji RMF FM.

Jak podało w poniedziałek radio RMF FM, „Dania, Holandia, Szwecja i Austria otwarcie popierają Komisję Europejską w sprawie wstrzymywania miliardów euro dla Polski na odbudowę po pandemii”. Według ustaleń brukselskiej korespondentki stacji, takie stanowisko zostało wyrażone przez te kraje podczas jednego z ostatnich spotkań ministrów finansów państw członkowskich UE. Przekazały one Komisji wprost, że w ramach oceny krajowych planów odbudowy trzeba „uwzględnić kwestie praworządności zgodnie z zalecaniami dla poszczególnych państw”.

„W Brukseli panuje przekonanie, że to od Warszawy i jej ustępstw zależy, kiedy Komisja Europejska stwierdzi, że postęp w kwestii niezależności sądownictwa i prymatu unijnego prawa jest wystarczający” – informuje RMF FM.

 

Zdaniem unijnego dyplomaty, na którego powołuje się radio, teraz kolej na działanie ze strony Polski. Przyznał też, że Komisja Europejska „wywiera presję na polskie władze na różnych frontach”. W tym kontekście należy odczytywać, czemu Bruksela zwleka z akceptacją polskiego Krajowego Planu Odbudowy i chce, żeby Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na nasz kraj kary finansowe w związku z niewykonaniem natychmiastowo postanowienia TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Dochodzi do tego wyraźne sygnalizowanie możliwości wstrzymania unijnych funduszy z powodu tzw. stref wolnych od ideologii LGBT. Unijny dyplomata przyznał, że „wszystko jest ze sobą w pewien sposób powiązane” i „na razie” nie widzi „światła w tunelu”.

W rozmowie z RMF FM dyplomata jednego z krajów otwarcie wspierających KE w działaniach w sprawie polskiego KPO oświadczył, że „pieniądze unijnych podatników muszą być wydawane we właściwy sposób” i więc KE musi wszystko dokładnie sprawdzić.

Przeczytaj: Europoseł PiS: Pieniądze z UE nie są nam potrzebne. Doskonale dajemy sobie radę bez nich

Polska jest jedynym krajem, któremu KE nie wyznaczyła żadnego, nawet przybliżonego, terminu akceptacji KPO. Węgrom, które również są krytykowane przez Brukselę, podano termin do końca września. Według RMF FM, jeżeli tak się stanie, to Rada UE przyjmie go początku listopada. Wówczas Węgrzy mogliby otrzymać pierwsze środki finansowe, z zaliczek, prawdopodobnie w grudniu br. Stacja twierdzi też, że „Bruksela zwleka z akceptacją polskiego Krajowego Planu Odbudowy w związku podważaniem przez polskie władze prymatu unijnego prawa nad krajowym i z powodu problemów z niezależnością sądownictwa”, a także kwestią prymatu prawa unijnego nad krajowym. Taka sytuacja prawdopodobnie potrwa do 22 września. Tego dnia, Trybunał Konstytucyjny ma wypowiedzieć się w tej ostatniej sprawie.

Czytaj także: PE przyjął rezolucję poparcia dla postulatów ruchu LGBT. Wezwał do podjęcia działań przeciw Polsce, Węgrom i Rumunii

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W ubiegły wtorek unijny komisarz ds. sprawiedliwości, Didier Reynders powiedział, że Komisja Europejska chce, aby kary za niewykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE były wyższe, niż 100 tys. euro dziennie. Nie wykluczył też możliwości uzależnienia wypłat pieniędzy z Funduszu Odbudowy od spełnienia warunków KE.

Komisja Europejska podjęła działania na rzecz nałożenia na Polskę kar pieniężnych mimo, że obóz Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział już wycofanie się z tego elementu forsowanej przez siebie reformy wymiaru sądowniczego i likwidację Izby Dyscyplinarnej. Potwierdził to rząd Mateusza Morawieckiego, który przesłał do Brukseli informację na ten temat. W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że odpowiedź polskiego rządu została przez KE „źle zrozumiana”.

Media zwracały uwagę, że do tej pory TSUE nakładał kary pieniężne na państwa członkowskie, które nie podporządkowywały się jego wyrokom. Tymczasem decyzja z 14 lipca dotyczy tylko ustanowienia tak zwanych środków tymczasowych nakładanych do czasu zakończenia postępowania.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że wniosku KE do TSUE ws. nałożenia kar na Polskę ws. Izby Dyscyplinarnej nie można skomentować inaczej, jak w kategoriach „pewnej agresji” czy „prawnej wojny hybrydowej” wobec Polski. Podobnie działania Komisji skomentowała minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Działania instytucji UE odbijają się także na funkcjonowaniu polskich samorządów. Na początku września Komisja Europejska zawiesiła rozmowy w sprawie funduszy dla polskich województw, których władze przyjęły uchwały w sprawie ideologii LGBT. Wcześniej zapowiadała to wiceszefowa KE Vera Jourova.

Oglądaj także: Dr Zych: Polska może stracić fundusze unijne z przyczyn ideologicznych [+VIDEO]

rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply