Najwyższy urzędnik izraelskiego wywiadu wojskowego ogłosił w poniedziałek swoją rezygnację. Jako powód podał nieprzygotowanie armii na atak Hamasu z 7 października.

Generał dywizji Aharon Haliwa, szef Zarządu Wywiadu Wojskowego Izraela (Amanu), ustąpi ze stanowiska po wyznaczeniu zastępcy, oznajmiła w poniedziałek izraelska armia, której oświadczenie zacytował “Times of Israel”. Posunięcie to zostało uzgodnione z szefem sztabu sił zbrojnych Izraela, generałem broni Herzim Halewim i zatwierdzone przez izraelskiego ministra obrony Joawa Galanta. Gazeta podkreśla, że tym samym sześć miesięcy po palestyńskim ataku następuje pierwsza dymysja związana z nieprzygotowaniem Izraela do odparcia tegoż ataku.

„Teraz, ponad pół roku później, wraz z rozpoczęciem [wewnętrznego] śledztwa, składam rezygnację” – Haliwa napisał w opublikowanym w poniedziałek liście, w którym powtórzył również, że wywiadowi wojskowemu pod jego przewodnictwem nie udało się prawidłowo “wykonać naszej misji”.

Oprócz Haliwy inni czołowi urzędnicy sektora bezpieczeństwa, w tym szef Służby Bezpieczeństwa Ogólnego (Szin Bet) i sam szef sztabu sił zbrojnych oświadczyli, że ponoszą odpowiedzialność za to co stało się 7 października zeszłego roku. Żaden z nich nie ogłosił jednak jeszcze zamiaru rezygnacji, choć wielu komentatorów spodziewa się, że Halewi i Ronen Bar zrobią to po uspokojeniu sytuacji wojennej i bezpieczeństwa.

7 października zeszłego roku palestyńska organizacja wojskowo-polityczna Hamas przypuściła ze Strefy Gazy atak na południową część Izraela. Wraz z odpaleniem tysięcy pocisków rakietowych, z którymi nie mogła sobie poradzić izraelska obrona przecipowietrzna, bojownicy palestyńscy dokonali błyskawicznego przekroczenia monitorowanej zapory na granicy, przeprowadzając między innymi desant na motolotniach i z łodzi. Bojownicy operowali do kilkudziesięciu kilometrów w głębi izraelskiego terytorium i byli stanie zajmować posterunki izraelskiej armii i komisariat policji w Sderot, w którym podjęli wielogodzinną obronę.

Według strony izraelskiej w ataku Hamasu tym zginęło 1139 osób. Potem okazało się, że pewna liczba z nich zginęła z rąk interweniujących izraelskich żołnierzy.

Izrael zgromadził 100 tys. żołnierzy na granicy ze Strefą Gazy w ramach przygotowań do ofensywy naziemnej przeciwko Hamasowi. Odciął na miesiące dopływ energii elektrycznej, żywności, wody i lekarst do Strefy Gazy, a jego działania zbrojne przybrały charakter pacyfikacji, skutkujący olrbzymimi stratami wśród cywilów, pracowników organizacji humanistarnych oraz służby zdrowia, niszczenia infrastruktury publicznej i prywatnej. W efeckie z tego zginęło już ponad 34 tys. Palestyńczyków, w znacznej większości cywilów.

7 października szef wywiadu wojskowego przebywał na urlopie w nadmorskim Eljacie. Około godziny 3 nad ranem, Haliwa otrzymał nowe informacje dotyczące „pewnych sygnałów pochodzących z Gazy” wskazujących na rychły atak, ale według doniesień nie brał udziału w konsultacjach na najwyższych szczeblach sił zbrojnych w sprawie tych przesłanek i nie był dostępny pod telefonem.

timesofisrael.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply