Znana białoruska opozycjonistka trafiła do Polski. Rząd udzielił jej schronienia

Olga Kowalkowa, znana białoruska opozycjonistka, przedstawicielka Rady Koordynacyjnej, “w dramatycznych okolicznościach” znalazła się w Polsce. Wcześniej, na Białorusi, została aresztowana. Twierdzi, że była torturowana, a służby postawiły jej ultimatum. Rząd zapewnia, że osoby represjonowane politycznie na Białorusi mogą liczyć na opiekę i wsparcie państwa polskiego.

W sobotę szef KPRM Michał Dworczyk wystąpił na konferencji prasowej, obok znanej białoruskiej działaczki opozycyjnej, przedstawicieli Rady Koordynacyjnej, Olgi Kowalkowej. Szef Kancelarii Premiera poinformował, że „dzisiaj w nocy, w okolicznościach dramatycznych, przekroczyła granicę z Polską”.

– To jest moment, w którym należy wyraźnie podkreślić, że domagamy się od władz białoruskich, jako rząd Rzeczypospolitej, zaprzestania represji politycznych. Protestujemy przeciwko wszelkim represjom wymierzonym w przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, w szczególności w Radę Koordynacyjną – podkreślił szef KPRM.

 

– Chcemy, żeby Białoruś była krajem suwerennym, wolnym i niepodległym, w którym każdy może wyrażać swoje przekonania, bez narażania się na konsekwencje – zaznaczył.

Dworczyk oświadczył przy tym, że dopóki tak nie będzie, „każda osoba, która została poddana represjom politycznym na Białorusi, może liczyć na wsparcie i opiekę państwa polskiego”. Dodał, że „takich osób od wyborów jest już ponad sto”.

– Niedopuszczalnym jest wyrzucanie własnych obywateli ze względu na poglądy czy przekonania polityczne za granicę. Tak się dzieje ostatnio na Białorusi – powiedział minister, wymieniając w tym kontekście byłą kandydatkę na prezydenta Swietłanę Tichanowską i arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza. – Protestujemy przeciwko tym metodom działania.

Kowalkowa relacjonowała, że w piątek została wywieziona z aresztu samochodem. Musiała leżeć na podłodze. Dotarła do przejścia granicznego z Polską. Tam przeszła długą kontrolę, po czym na prośbę polskich strażników granicznych zabrał ją kierowca busa relacji Mińsk-Warszawa.

– Jestem na wolności, ale niestety jestem poza granicami Białorusi – mówiła białoruska opozycjonistka. Podziękowała wszystkim za to, co zrobili, żeby ją uwolnić.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– Wszystko, co się ze mną działo w ostatnich dniach i tygodniach uważam za tortury – podkreśliła. – Grożono mi, że zostanę za kratami bardzo, bardzo długo. Gdy mówiłam, że czuję się gorzej, do celi nie wezwano lekarzy, a przedstawicieli władzy, którzy dali mi ultimatum: albo wyjeżdżam z kraju, albo zostaję w więzieniu na bardzo długo.

W sobotę pojawiła się informacja, że Tichanowska niebawem przyjedzie do Polski. Jak wynika z informacji o wydarzeniu, zamieszczonych na stronie KPRM, będzie w Warszawie 9 września br. W Domu Białoruskim spotka się z białoruską społecznością w Polsce.

Olga Kowalkowa (biał. Wolha Kawalkowa), urodzona w 1984 roku, to znana białoruska działaczka opozycyjna z niezarejestrowanego ugrupowania Białoruska Chrześcijańska Demokracja (BChD). W marcu br. zgłosiła swój udział w organizowanych przez kilka największych ruchów i partii białoruskiej opozycji prawyborach, które miały wyłonić jednego kontrkandydata z ich ramienia przeciw urzędującemu prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence. Na początku maja procedurę tę jednak odwołano, m.in. z powodu pandemii koronawirusa, a Kowalkowa próbowała dotrzeć ze swoim przekazem do obywateli. Nie zdołała jednak zebrać odpowiedniej liczby podpisów i jej kandydatura została odrzucona. Później weszła do sztabu Swietłany Tichanowskiej, była jednym z jej głównych współpracowników.

Po wyborach prezydenckich i wyjeździe Tichanowskiej na Litwę, Kowalkowa w dalszym ciągu była jednym z jej pełnomocników na Białorusi, w ramach założonej przez Tichanowską Rady Koordynacyjnej ds. transferu władzy na Białorusi, sformowanej 17 sierpnia.

Część mediów informowała, że 21 sierpnia, dzień po tym, jak Prokuratura Generalna Białorusi wszczęła postępowanie ws. komitetu Tichanowskiej, Kowalkowa została zatrzymana na lotnisku w Mińsku, rzekomo przed wylotem do Polski na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim, przy czym doniesienia te nie zostały oficjalnie potwierdzone.

24 sierpnia media powiązane z białoruską opozycją podały, że Kowalkowa, wraz z innym opozycjonistą, Siergiejem Dylewskim, została zatrzymana przez służby pod Mińską Fabryką Traktorów, gdzie wspierała strajkujących robotników. 25 sierpnia sąd skazał ją na 10 dni aresztu. W międzyczasie otrzymała kolejne 15 dni aresztu, za organizację nielegalnego zgromadzenia. W piątek 4 września zdołała opuścić areszt i krótko po tym została wywieziona do Polski.

W grudniu 2019 Kowalkowa uczestniczyła, obok m.in. Wiaczesława Siwczyka, w proteście przeciwników integracji Białorusi z Rosją.

wp.pl / dorzeczy.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply