W czasie nieudanego lądowania samolotu F-35C Lightning II na pokładzie amerykańskiego lotniskowca USS Carl Vinson na Morzu Południowochińskim, siedmiu żołnierzy armii USA odniosło rany. Pilot bezpiecznie katapultował się z maszyny. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek. Trwa dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku.
Pilot amerykańskiego odrzutowca F-35 katapultował się, a jego maszyna rozbiła się na pokładzie lotniskowca USS Carl Vinson na Morzu Południowochińskim. Rannych zostało siedmiu żołnierzy – podała amerykańska marynarka wojenna w poniedziałkowym oświadczeniu. Samolot wykonywał wcześniej rutynowe operacje lotnicze – wskazano.
Trzech rannych wojskowych przetransportowano do stolicy Filipin – Manili. Pozostali są leczeni na pokładzie lotniskowca. Ich stan jest stabilny, podobnie jak pilota. Trwa dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku.
W styczniu bieżącego roku Korea Południowa uziemiła swoją flotę F-35A po tym, jak jeden z samolotów musiał przeprowadzić we wtorek awaryjne lądowanie “na brzuchu” (z zamkniętym podwoziem). Pilotowi myśliwca nic się nie stało. Opuścił kokpit o własnych siłach.
Zobacz także: Chinom udało się zainfekować oprogramowanie myśliwców F-35
W lipcu informowaliśmy, że 46 amerykańskich myśliwców F-35 nie miało działających silników z powodu ciągłego problemu z powłoką termoochronną, która zużywa się szybciej niż oczekiwano.
W lutym ubiegłego roku program myśliwców F-35 zmagał się z problemami dotyczącymi silników odrzutowych Pratt & Whitney F13.
Zastrzeżenia budziła też cena programu.
W lipcu ub. roku Government Accountability Office, amerykański odpowiednik NIK oszacował, że bez radykalnych cięć kosztów eksploatacji samolotów F-35, w 2036 r. koszty utrzymania tych maszyn będą nie do udźwignięcia dla budżetu Pentagonu.
Zobacz także: Wzrośnie cena silników do F-35
Jak pisaliśmy, pod koniec czerwca ub. roku przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów Adam Smith skrytykował Lockheed Martin i innych wykonawców programu F-35, za wygórowane koszty myśliwców nowej generacji, domagając się ich obniżenia. Już w kwietniu br. wpływowi kongresmeni komisji sił zbrojnych Izby Reprezentantów USA zapowiedzieli, że jeśli nie zostaną rozwiązane problemy z F-35, dotyczące m.in. za wysokich kosztów utrzymania i opóźnień, to nie zgodzą się na zwiększenie finansowania, by dokupić więcej tych myśliwców.
Przypomnijmy, że w marcu ubiegłego roku Adam Smith stwierdził, że chciałby „przestać wyrzucać pieniądze w tę szczególną szczurzą dziurę”, odnosząc się w ten sposób do drogiego programu myśliwca F-35 Joint Strike Fighter. Kilka dni wcześniej Siły Powietrzne ogłosiły, że rozważają również inne opcje rozwoju. Informowaliśmy, że Siły Powietrzne USA ogłosiły, że poszukują najlepszej „mieszanki” myśliwców – m.in. F-35 Lockheeda Martina, F-15EX Boeinga i zamiennika najstarszych samolotów F-16.
W styczniu 2020 roku agencja „Bloomberg” dotarła do raportu biura testowego Pentagonu dotyczącego usterek w myśliwcach F-35. Według raportu, samoloty te w samym oprogramowaniu mają ponad 800 wad.
Na wysoką cenę myśliwców zwracał uwagę był prezydent USA Donald Trump. W grudniu 2016 roku ówczesny prezydent elekt wyraził niezadowolenie z wysokich kosztów myśliwców piątej generacji F-35. Poprosił o przygotowanie wyceny dla maszyny, która mogłaby stanowić alternatywę dla F-35.
Przypomnijmy, że w połowie września 2020 roku agencja Bloomberg podała, że według niezależnego wewnętrznego audytu, który został wykonany w Pentagonie, wydatki na program F‑35 na najbliższe pięć lat zostały niedoszacowane co najmniej o 10 mld dolarów. Kosztorys przewidywał, że program miałby w tym czasie pochłonąć 78 mld zaś okazuje się, że będzie potrzeba 88 mld dolarów.
Czytaj także: Amerykanie mogą wycofać ze służby część samolotów F-35
cpf.navy.mil / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!