Więcej rosyjskich czołgów przy granicy z Ukrainą? Kijów i Kreml zaprzeczają

Kolejnym doniesieniom zachodnich mediów o rzekomej koncentracji rosyjski wojsk, w tym czołgów, przy granicy z Ukrainą zaprzeczają zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy. Sekretarz ukraińskiej rady bezpieczeństwo uważa tego typu publikacje za celową dezinformację społeczeństwa,

W ostatnich dniach w zachodnich mediach pojawiły się doniesienia o rzekomym koncentrowaniu przez Rosję wojsk przy granicy z Ukrainą. Jak podawaliśmy, w niedzielę napisał o tym „Washington Post”, powołując się na zdjęcia satelitarne i filmy z ostatnich dni w mediach społecznościowych pokazujące rosyjskie pociągi wojskowe i konwoje przewożące duże ilości sprzętu wojskowego w południowej i zachodniej Rosji. Ukraińskie ministerstwo obrony oficjalnie podało jednak, że nie odnotowano” dodatkowych przerzutów rosyjskich jednostek, broni i sprzętu wojskowego na granicę państwową z Ukrainą”. Jednak w poniedziałek kolejne tego rodzaju doniesienia opublikował portal Politico, zamieszczając nowe zdjęcia, mające świadczyć o koncentrowaniu przez Rosję żołnierzy i ciężkiego sprzętu, w tym czołgów i pojazdów opancerzonych, przy granicy z Ukrainą. Podawano, że są to m.in. jednostki 4. Gwardyjskiej Dywizji Pancernej z 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej.

Te doniesienia medialne wywołały zdecydowaną reakcję strony ukraińskiej. We wtorek sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Ołeksij Daniłow oficjalnie zaprzeczył doniesieniom zachodnich mediów. Według niego, to „świadoma dezinformacja”.

– Trwa świadoma dezinformacja całego społeczeństwa. To, co oni tam wypisują, na dziś dzień nie odpowiada rzeczywistości. Obserwujemy wszystkie procesy, to dezinformacja i nie rozumiemy, dlaczego oni to robią – powiedział Daniłow. – Co będzie jutro, nie wiemy, na dziś takiej koncentracji, o jakiej oni piszą, tam nie ma.

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy dodał, że według jego informacji sytuacja przy granicy ukraińsko-rosyjskiej w ostatnich dniach nie zmieniła się. Jego zdaniem, zdjęcia satelitarne należy porównywać „z porównywalnymi”. – Niech pokażą fotografie, jak było tam miesiąc, dwa tygodnie temu – zobaczycie te same zdjęcia.

Co więcej, informacje podawane przez zachodnie media zdementował także rzecznik prasowy Kremla, Dmitrij Pieskow. Nawiązując do publikacji Politico zwrócił uwagę, że pisząc o rzekomej koncentracji wojsk rosyjskich przy ukraińskiej granicy, serwis ten opublikował zdjęcia mające przedstawiać rejon miasta Jelnia w obwodzie smoleńskim, około 100 km od granicy z… Białorusią. Do granicy z Ukrainą jest stamtąd ponad dwa razy dalej.

– Popatrzcie, zapewne, jakość tych publikacji nie jest nawet warta komentowania i nie warta zwracania uwagi. Piszą o granicy z Ukrainą, a pokazują granicę z Białorusią – powiedział Pieskow. Jego zdaniem, „szkoda tracić czas na zapoznawanie się z takimi bezwartościowymi treściami”. Rzecznik Kremla dodał też, że Rosja nikomu nigdy nie groziła, nie grozi i nie stanowi dla nikogo zagrożenia. Zaznaczył też, że przemieszczanie sprzętu wojskowego i żołnierzy po rosyjskim terytorium jest wyłącznie sprawą Rosji.

Wcześniej ukraiński wywiad wojskowy zapewnił, że stale monitoruje działania rosyjskich wojsk oraz zmiany ich liczebności w pobliżu granicy z Ukrainą.

CZYTAJ TAKŻE: Putin: Na amerykański okręt na Morzu Czarnym możemy spojrzeć przez celownik

radiosvoboda.org / rbc.ru / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply