Ukraińska straż graniczna nie wpuściła w środę na terytorium Ukrainy węgierskiej eurodeputowanej z ramienia partii Jobbik. Według SBU, nielegalnie odwiedziła ona wcześniej Donbas. Otrzymała zakaz wjazdu na Ukrainę do 2019 roku.

O niewpuszczeniu Krisztiny Morvai na Ukraine powiadomił w środę rzecznik Państwowej Służby Granicznej Ukrainy, Ołeh Słobodian. W środę po południu chciała ona wjechać na Zakarpacie, będące częścią państwa ukraińskiego, przez przejście graniczne w Łużance. Podczas kontroli paszportowej ukraińscy pogranicznicy zastosowali się do instrukcji Służby Bezpieczeństwa Ukrainy ws. węgierskiej eurodeputowanej. SBU zabroniła jej wjazdu na Ukrainę do 2019 roku. Wręczono jej pismo w tej sprawie.

Jak wyjaśniał Słobodian, w 2014 roku Morvai odwiedziła część Donbasu kontrolowaną przez separatystów. Miała wyrażać przy tym poparcie dla „samozwańczych przywódców na tych terytoriach”. Według ukraińskiego prawa, wizyta ta była nielegalna.

Media, szczególnie ukraińskie podkreślają, że Morvai jest członkinią partii Jobbik, a cała sytuacja ma miejsce w okresie napięcia na linii Budapeszt-Kijów, w związku z podpisaniem przez prezydenta Petra Poroszenkę nowej ustawy oświatowej, która uderza w szkolnictwo mniejszości narodowych na Ukrainie. Stwierdza ona, że jedynym językiem wykładowym na Ukrainie będzie język ukraiński, a szkoły mniejszości narodowych od klasy V wzwyż będą musiały stopniowo przechodzić na nauczanie w języku państwowym. Wywołało to ostrą reakcje m.in. ze strony władz w Budapeszcie. Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto oświadczył, że „Ukrainę to wszystko w przyszłości zaboli”, a Kijów może zapomnieć o integracji europejskiej.

Przeczytaj: Ks. Isakowicz-Zaleski: Prezydent i MSZ znów porzucają Polaków za Bugiem

Czytaj również: Polacy na Ukrainie obawiają się nowej ustawy oświatowej

Polscy działacze kresowi na celowniku SBU

Przypomnijmy, że kilka dni temu na Ukrainę nie został wpuszczony profesor Czesław Partacz, autor m.in. kilku monografii o ludobójstwie OUN-UPA. Przebywał w uzdrowisku wraz z żoną, kiedy postanowił wykupić wycieczkę na Ukrainę i odwiedzić Lwów. Został jednak zatrzymany na granicy przez ukraińską straż graniczną. – Nie tylko że zostałem cofnięty, ale wbito mi pieczątkę z zakazem wjazdu na Ukrainę do 11 maja 2020 roku – powiedział prof. Partacz.

Profesor dodał, że pogranicznicy nie wyjaśnili przyczyn zatrzymania, a jedynie przedstawili dokument podpisany przez oficera SBU dokument powołujący się na paragrafy prawa przygranicznego. Uczony stwierdził, że na czarnej liście SBU znalazł się z powodu swojej działalności naukowej i donosu ze strony działaczy Związku Ukraińców w Polsce.

Wcześniej, na Ukrainę nie wpuszczono zasłużonego działacza kresowego, Zdzisława Koguciuka, który regularnie odwiedza groby członków swojej rodziny, pomordowanej przez ukraińskich nacjonalistów. Otrzymał on od Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zakaz wjazdu na Ukrainę do końca 2021 roku. W ubiegłym roku podobna sytuacja spotkała prezydenta Przemyśla, Roberta Chomę, uznając, że wg SBU jego działalność zagraża bezpieczeństwu państwa ukraińskiego. W jego sprawie interweniowały jednak władze państwowe, m.in. MSZ.

Przeczytaj: Kukiz o sprawie Chomy: czekam jeszcze, aż Ukraina zażąda od Polski Przemyśla, bo „chroni nas przed Rosją”

Zaxid.net / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply