Według danych ZUS, w Polsce legalnie pracuje obecnie prawie 800 tys. obcokrajowców, czyli aż o 127 tys. więcej niż przed epidemią Covid-19. Zdecydowana większość z nich to Ukraińcy. Rzad pracuje z kolei nad osobną ustawą o zatrudnianiu cudzoziemców i nad dalszymi ułatwieniami w tym zakresie.

Dane na ten temat przytoczyła „Rzeczpospolita” w swoim czwartkowym wydaniu. Jak podano, liczba cudzoziemców zarejestrowanych w ZUS do ubezpieczeń społecznych na koniec maja tego roku wyniosła 797 tys. osób. To o 127 tys. więcej niż przed początkiem epidemii koronawirusa.

Według gazety, zdecydowana większość imigrantów zarobkowych to Ukraińcy, którzy przyjeżdżają do Polski na krótkie okresy, w ramach uproszczonej procedury oświadczeniowej.

 

„Rz” zwraca przy tym uwagę, że w tym samym czasie „ogólna liczba osób zarejestrowanych w polskim systemie ubezpieczeń społecznych wzrosła o 124 tys”.

„Wynika z tego, że ten przyrost pokrywa się ze zwiększeniem liczby zatrudnionych cudzoziemców. Równocześnie wzrosła także liczba płatników składek zarejestrowanych w ZUS do ubezpieczenia zdrowotnego, która na koniec maja przekroczyła 2,82 mln podmiotów, których jest obecnie o 110 tys. więcej niż przed wybuchem epidemii” – pisze gazeta.

W tym kontekście „Rzeczpospolita” cytuje wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwonę Michałek, znaną w wyraźnie pozytywnego nastawienia do masowej migracji zarobkowej do Polski. Jej zdaniem, pomimo tak dużej skali napływu gastarbeiterów, deficyt pracowników występuje w coraz większej liczbie branż, m.in. w budownictwie, gastronomii, a także w firmach zatrudniających kierowców samochodów ciężarowych. Zaznaczyła, że w ostatnim czasie widać też wzrost popytu na zagranicznych pracowników o wysokich kwalifikacjach, w sektorach ochrony zdrowia i IT.

Przeczytaj: „DGP”: izby lekarskie wstrzymują wydawanie zgód dla lekarzy ze Wschodu, rząd liczył na przyjazd setek medyków

„Dlatego rozpoczęliśmy w ministerstwie prace nad nowymi rozwiązaniami w przepisach, dotyczącymi zatrudniania cudzoziemców” – zapowiedziała wiceminister. „Chcemy napisać osobną ustawę o zatrudnianiu cudzoziemców i wyłączyć te przepisy z ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, w której obecnie się znajdują”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Michałek dodała, że rząd będzie mocno reformować urzędy pracy i usprawniać procedury, tak by przyspieszyć rozpatrywanie wniosków o zezwolenie na pracę dla cudzoziemców.

Czytaj także: „Rz”: w drugiej połowie roku popyt na migrantów zarobkowych może być rekordowy

Jak informowaliśmy też, że rząd PiS zapowiada ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców. Wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin zapowiedział wprowadzenie ułatwień w zatrudnianiu cudzoziemców w branżach, w których brakuje rąk do pracy. Według Gowina polska gospodarka „niewątpliwie” będzie potrzebowała więcej pracowników, aby powrócić na ścieżkę dynamicznego rozwoju. W związku z tym resort rozwoju, pracy i technologii pracuje nad mechanizmami, który pozwolą na aktywizację zawodową Polaków oraz ułatwieniami w zatrudnianiu cudzoziemców w niektórych branżach. Wicepremier zapowiedział zaproponowanie przez jego ugrupowanie mechanizmu podatkowego zachęcającego osoby w wieku emerytalnym do kontynuacji pracy. Polityk dodawał, że „ręce a przede wszystkim mózgi, umysły” należy „importować” z krajów, które są „bliskie kulturowo”.

W pierwszej połowie marca br. ministerstwo rozwoju, pracy i technologii informowało, że pracuje nad stworzeniem nowej ustawy o zatrudnianiu cudzoziemców. Celem nowej ustawy będzie m.in zapewnienie krótszych czasów na uzyskanie stosownych zezwoleń. W myśl nowych przepisów całe postępowanie w zakresie legalizacji pracy cudzoziemca ma odbywać się elektronicznie. Całkowicie zniesiona ma zostać tzw. procedura oświadczeniowa, której efektem jest wydanie przez powiatowy urząd pracy oświadczenia uprawniającego cudzoziemców do wykonywania pracy w Polsce przez 6 miesięcy. Rząd planuje od razu wydawać cudzoziemcom zezwolenie na pracę, które byłoby ważne przez trzy lata.

Przeczytaj: Wizja Gowina: Polska wielu narodów oraz współczujący, zielony i proeuropejski konserwatyzm

Przypomnijmy, że ze styczniowego raportu przygotowanego przez Grupę Impel wynika, że dla imigrantów z Ukrainy najpopularniejszym planem na przyszłość jest zamieszkanie na stałe w Polsce. 41 proc. z nich chce osiąść w naszym kraju, a prawie połowa sprowadziła już swoje rodziny lub planuje to zrobić.

W marcu informowaliśmy z kolei, że coraz więcej Ukraińców decyduje się także na zakup nieruchomości w Polsce. W 2020 roku taką chęć deklarowało 34 proc., natomiast w tym roku ten odsetek urósł już do 55 proc.

Niedawno pisaliśmy, że liczba obywateli Ukrainy, którzy otrzymali zezwolenia na pobyt w Polsce, zmniejszyła się w ciągu roku o niecały 1 proc. Z analiz Urzędu do Spraw Cudzoziemców wynika, że pandemia i obostrzenia zachęcały ich do przedłużania pobytu w Polsce. Wcześniej ich migracja miała w większym stopniu tymczasowy charakter.

Zobacz także: Dr Cezary Mech: Napływ imigrantów hamuje rozwój technologii

Z danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców wynika, że 113,8 tys. obywateli Ukrainy otrzymało zezwolenia na pobyt (wszystkie rodzaje) w Polsce. Mowa o okresie od 1 marca 2020 do 28 lutego 2021 roku. Rok wcześniej było ich natomiast nieznacznie więcej – 114,5 tys.

Od marca 2020 roku do lutego br. w Polsce wydano ponad 420 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców. 72 proc. z nich stanowili Ukraińcy, zatrudniani głównie w budownictwie oraz w przetwórstwie przemysłowym. Z kolei w tzw. systemie oświadczeniowym, dotyczącym pracy do 6 miesięcy, 1,35 mln wpisów do ewidencji (87%) dotyczyło Ukraińców.

Według Głównego Urzędu Statystycznego pod koniec 2019 roku w Polsce przebywało ponad 1,3 mln Ukraińców. Na początku marcowego lockdownu Polskę opuściło ponad 150 tys. ukraińskich migrantów zarobkowych. Latem Ukraińcy zaczęli masowo wracać do pracy w Polsce.

Pisaliśmy też, że jak wynika z raportu „Barometr Polskiego Rynku Pracy”, coraz więcej polskich pracodawców (prawie 30 proc.) jest skłonnych płacić obywatelowi Ukrainy więcej „na rękę” niż Polakowi na tym samym stanowisku. Zdecydowana większość oczekuje też ułatwień przy zatrudnianiu Ukraińców i znacznego wydłużenia im czasu legalnej pracy w Polsce. 33 proc. badanych Polaków, głównie młodych, uważa, że napływ Ukraińców na polski rynek pracy zahamuje wzrost wynagrodzeń. Ukraińcy w większości pozytywnie oceniają też podniesienie w Polsce płacy minimalnej. 66 proc. uważa, że dzięki temu wzrosła atrakcyjność Polski jako miejsca emigracji zarobkowej.

Z kolei według badania Grupy Progres, 48 proc. kandydatów zgłaszających gotowość do opuszczenia Ukrainy i podjęcia pracy w Polsce, stanowią pary, a ponad połowa potencjalnych ukraińskich imigrantów zapowiada, że jak tylko ustabilizuje się ich sytuacja, sprowadzą swoje rodziny do Polski.

Przypomnijmy, że w rozmowie z portalem Kresy.pl, która miała miejsce w lutym bieżącego roku, doktor Cezary Mech, ekonomista, były wiceminister finansów zwracał uwagę, że sprowadzanie do Polski imigrantów jest działaniem krótkofalowym, które w dłuższej perspektywie doprowadza m.in. do zahamowania rozwoju technologii. Zwracał uwagę na zjawisko tzw. pułapki średniego rozwoju.

„Pułapka średniego rozwoju polega na tym, że różne państwa, starając się dogonić państwa wysokorozwinięte, stosują politykę gospodarczą dostosowaną do wielkich korporacji, osiągają pewien poziom, ale już go nie przekraczają” – mówił.

Zdaniem doktora Cezarego Mecha, oprócz pułapki średniego rozwoju, mamy w Polsce także do czynienia z „pułapką dyfuzyjną”. Oba zjawiska utrudniają rozwój nowych technologii, hamują także proces podnoszenia płac.

Dodajmy, że według opublikowanych wyników badań dla agencji pracy Folga, w Polsce planuje zostać 70 proc. gastarbeiterów, a 50 proc. chce żyć w Polsce z rodziną. 80 proc. ankietowanych jest zadowolonych lub raczej zadowolonych z pracy w naszym kraju, z czego 60 proc. ma zamiar pozostania w Polsce kilka lat, a 40 proc. planuje stały pobyt. Ma to wskazywać, że 2/3 pracujących w Polsce cudzoziemców może być potencjalnie zainteresowanych zezwoleniami na pracę lub kartami pobytu, czyli dokumentami umożliwiającymi dłuższe zatrudnianie. Co ciekawe, według tego badania, blisko połowa obcokrajowców niezadowolonych z pracy w Polsce (20 proc. wszystkich) posiada wyższe wykształcenie.

“Rz” / forsal.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply