Według portalu Onet.pl, w związku z kontrowersjami wokół ustawy o IPN, prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki nie mają szans na wizytę w Białym Domu. Amerykanie mieli też zagrozić Polsce “dramatycznymi” konsekwencjami, w razie ścigania obywateli USA. To nieprawda – twierdzi wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki.

Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, „Dziennik Gazeta Prawna” powołując się na swoje źródła podał, że wcześniej, Amerykanie dali polskim władzom ultimatum w sprawie ustawy o IPN. Według gazety, USA naciskają na polskie władze oczekując od nich „uregulowania” konfliktu z Izraelem wywołanego nowelizacją ustawy o IPN. Polskiemu rządowi dano do zrozumienia, do czasu uregulowania sporu kontakty na wysokich szczeblach między USA a Polską będą zagrożone. Pod znakiem zapytania ma być także kontynuacja współpracy wojskowej.

Później o sprawie napisał portal Onet, który powołując się na dokumenty i notatki podał, iż podczas spotkania z polskimi dyplomatami wysokiej rangi urzędnicy amerykańscy sformułowali “brutalne ultimatum” w sprawie ustawy o IPN. Według tego portalu, kluczową rolę miał odegrać Wess Mitchell, jeden z najbliższych współpracowników Rexa Tillersona, szefa amerykańskiej dyplomacji. W trakcie spotkania z Polską delegacją miał zapowiedzieć, że Stany Zjednoczone wprowadzają dla polskich władz zakaz kontaktów dwustronnych na najwyższym szczeblu.

Przypomnijmy, że to właśnie spotkanie z Mitchellem było kluczowe podczas wizyty wiceministra spraw zagranicznych Marka Magierowskiego w USA. On sam zaznaczył, że ta rozmowa  z asystentem Tillersona ds. europejskich i euroazjatyckich miała najważniejsze znaczenie ze wszystkich, które odbył w Waszyngtonie.

Przeczytaj: Wiceszef MSZ w USA – rozmowy z organizacjami żydowskimi i proizraelskimi politykami o ustawie o IPN

– Wess Mitchell bardzo docenił to, że pojawiłem się w Waszyngtonie i rozmawiałem z tak wieloma przedstawicielami tak różnych środowisk na temat tej nowelizacji, która, nie ma co ukrywać, wzbudziła olbrzymie kontrowersje i wątpliwości także tutaj za oceanem – mówił wówczas Magierowski, zaznaczając, że jego spotkania „w 90 proc. dotyczyły wątpliwości, kontrowersji związanych z nowelizacją ustawy o IPN”. Sam Mitchell ponad 2 lata temu, jeszcze jako szef znanego neokonserwatywnego think-tanku Center for European Policy Analysis chwalił rząd PiS za silnie pronatowską i proatlantycką postawę.

Ponadto, zdaniem Onetu, oprócz nieformalnego uznania prezydenta i premiera Polski za “persona non grata” w Białym Domu, Amerykanie mieli rzekomo grozić też blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych. Jak również przekazać Polakom, że jeśli polska  prokuratura zacznie ścigać na podstawie ustawy o IPN jakiegokolwiek obywatela Stanów Zjednoczonych, to skutki tego będą “dramatyczne”.

Portal powołuje się na notatkę sporządzoną 20 lutego  przez pracownika ambasady RP w USA. Pisze o „burzy” jaką miały wywołać stwierdzenie Mateusza Morawieckiego, który 17 lutego w czasie wizyty w Monachium mówił o współodpowiedzialności żydowskich kolaborantów za zagładę swoich rodaków w czasie drugiej wojny światowej.

CZYTAJ WIĘCEJ: USA popierają Izrael i stawiają Polsce ultimatum

Doniesieniom portalu Onet zaprzecza jednak wiceszef MSZ, Bartosz Cichocki. – To nieprawda, nie było żadnego ultimatum tego rodzaju – powiedział w wiceminister w rozmowie z TVN24. Cichocki zaprzeczył również, jakoby Amerykanie zablokowali spotkania najwyższego szczebla ze stroną polską do czasu wydania interpretacji w sprawie nowej ustawy o IPN przez Trybunał Konstytucyjny. Jego zdaniem, jedynymi prawdziwymi informacjami w artykule Onetu jest to, że polscy przedstawiciele spotykają się z amerykańskimi dyplomatami, a polska ambasada wysyła w tej sprawie notatki do Warszawy.

– Strona amerykańska wyrażała konsekwentnie – nie jest to dla nas zaskoczenie – zaniepokojenie, pytania o ustawę o IPN jeszcze na etapie projektu. Ma nadal swoje wątpliwości, jesteśmy w kontakcie z dyplomatami amerykańskimi, nie ma w tych kontaktach języka ultimatów – powiedział Cichocki. Dodał, że żadne spotkania Dudy z prezydentem Trumpem nie były planowane.

Jak podawaliśmy wcześniej, DGP zaznaczała, że na początku lutego br. na Polsko-Amerykańskim Szczycie Przywództwa w Miami nie pojawił się żaden wysoki amerykański urzędnik, choć liczono na obecność wiceprezydenta Mike’a Pence’a. Pierwotnie na szczycie miał być premier Mateusz Morawiecki. Nie doszło też do spotkania Pence – Duda podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu, pomimo podejmowanych prób aranżacji takiego spotkania przez stronę polską (DGP nie wyklucza jednak, że był to efekt braku czasu Pence’a). Gazeta sugeruje także, że pod znakiem zapytania stoją spotkania na najwyższym szczeblu z amerykańskimi władzami z okazji przejęcia przez Polskę przewodnictwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w maju. Zakładano, że polecą wówczas do USA prezydent Duda i premier Morawiecki.

PRZECZYTAJ: Departament Stanu USA grozi Polsce popsuciem relacji z Ameryką i Izraelem

DGP pisze jednak, że kierownictwo PiS nie chce robić ustępstw pod presją, a według informatorów gazety prezes Kaczyński bagatelizuje problem, którego zdaniem jest to „histeria, którą należy przeczekać”. Szef PiS rzekomo jest też przekonany, że premier Morawiecki sam załatwi problem.

Czytaj więcej: DGP: Amerykanie dali polskim władzom ultimatum w sprawie ustawy o IPN

Dorzeczy.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Gaetano
    Gaetano :

    Jak dotąd polskojęzyczni prezentują postawę, jakoby stosunki z hegemonem rozwijały się wyśmienicie i kwitnąco oraz zapewniają, że współpraca wojskowa też jest OK. Jako dowód przytaczają obustronne kontakty i wizytę magiera za oceanem.