W Odessie zatrzymano 46-letniego mężczyznę podejrzanego o zabójstwo Demjana Hanula. Sprawca, poszukiwany od lutego za dezercję, został ujęty w ciągu pięciu godzin, poinformowała ukraińska policja. Śledztwo jest w toku.

Ukraińska policja, we współpracy z funkcjonariuszami wydziału Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w obwodzie odeskim oraz pod nadzorem Prokuratury Obwodowej w Odessie, przeprowadziła działania dochodzeniowo-śledcze i operacyjne w celu ustalenia tożsamości sprawcy zabójstwa Demjana Hanula.

Podejrzany został zatrzymany w Odessie w ciągu pięciu godzin od rozpoczęcia śledztwa. Zatrzymanym okazał się 46-letni mężczyzna. W trakcie akcji policja skonfiskowała mu broń oraz granat.

Według dostępnych informacji, podejrzany, urodzony w 1978 roku, jest wojskowym, który 23 lutego 2025 r. został uznany za osobę poszukiwaną po opuszczeniu jednostki wojskowej bez zezwolenia.

Szef regionalnego wydziału SBU, Wiktor Dorowski, przekazał, że Demjana Hanula był wcześniej ofiarą w innej sprawie. W październiku ubiegłego roku zatrzymano mężczyznę podejrzanego o udział w zabójstwie na zlecenie.

„Brał udział w tym postępowaniu karnym jako ofiara” – powiedział przedstawiciel SBU.

Śledztwo w sprawie zabójstwa Ganula jest kontynuowane, a służby badają możliwe powiązania między podejrzanym a wcześniejszymi zagrożeniami wobec mężczyzny.

Radykalny aktywista powiązany z Prawym Sektorem Demjana Hanula został zastrzelony 14 marca w centrum Odessy. Do zdarzenia doszło w dzielnicy Primorskiej około godziny 10:30. Według relacji świadków ofiara uciekała przed napastnikiem, który oddał dwa strzały. Sprawca zbiegł z miejsca zbrodni.

Hanul był organizatorem protestów i uczestnikiem wydarzeń z 2 maja 2014 roku, kiedy to w wyniku pożaru w Domu Związków Zawodowych w Odessie zginęły dziesiątki osób. W kolejnych latach brał udział w akcjach wymierzonych w mieszkańców, którzy składali kwiaty ku czci ofiar.

Przypomnijmy, że Europejski Trybunał Praw Człowieka a wydał w czwartek orzeczenie w sprawie śmiertelnych starć w 2014 r. między przeciwnikami i zwolennikami ukraińskiej rewolucji w Odessie.

Starcia, które miały miejsce w czarnomorskim mieście portowym, osiągnęły punkt kulminacyjny 4 maja 2014 r., kiedy to proukraińscy aktywiści próbowali szturmować budynek Związku Zawodowego z czasów sowieckich w Odessie, w którym zabarykadowały się dziesiątki przeciwników rewolucji na Majdanie.

W wyniku pożaru w budynku zginęło czterdzieści dwie osoby, a sześć innych zostało zastrzelonych w starciach.

Zobacz też: Tragedia w Odessie [+FOTO]

Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) orzekł w czwartek, że władze Ukrainy nie zapobiegły wybuchowi przemocy w Odessie ani go nie powstrzymały, a także nie „zapewniły terminowych działań ratunkowych dla osób uwięzionych w pożarze”.

Jednomyślne orzeczenie stwierdziło również, że urzędnicy „nie wszczęli i nie przeprowadzili skutecznego dochodzenia w sprawie wydarzeń” — obawy wcześniej wyrażone przez Misję Monitorującą Praw Człowieka ONZ na Ukrainie.

Orzeczenie zostało wydane w odpowiedzi na siedem wniosków złożonych przez 28 osób związanych z wydarzeniami — 25 krewnych ofiar i trzech ocalałych.

ETPC uznał, że prowadzone przez Rosję kampanie dezinformacyjne i „propagandowe” podsyciły przemoc w Odessie, a następnie wykorzystały wydarzenie do realizacji swoich interesów.

Jednomyślne orzeczenie stwierdziło również, że urzędnicy „nie wszczęli i nie przeprowadzili skutecznego dochodzenia w sprawie wydarzeń” — obawy wcześniej wyrażone przez Misję Monitorującą Praw Człowieka ONZ na Ukrainie.

Orzeczenie zostało wydane w odpowiedzi na siedem wniosków złożonych przez 28 osób związanych z wydarzeniami — 25 krewnych ofiar i trzech ocalałych.

ETPC uznał, że prowadzone przez Rosję kampanie dezinformacyjne i „propagandowe” podsyciły przemoc w Odessie, a następnie wykorzystały wydarzenie do realizacji swoich interesów.

npu.gov.ua/unian.net/Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz