Stany Zjednoczone zamierzają wznowić dostawy precyzyjnie naprowadzanych pocisków GLSDB dla Ukrainy. Nowe dostawy mają zastąpić wyczerpane zapasy rakiet dalekiego zasięgu ATACMS i wzmocnić zdolności bojowe ukraińskiej armii.

Według doniesień agencji Reuters, powołujących się na źródła związane z uzbrojeniem, GLSDB zostaną zmodyfikowane w celu skuteczniejszego przeciwdziałania rosyjskim systemom walki radioelektronicznej. Poprzednie wersje pocisków, których zasięg wynosi do 160 km, były dostarczane Ukrainie w standardowej konfiguracji, co według armii ukraińskiej obniżało ich skuteczność w warunkach rosyjskiego zagłuszania sygnału.

Nowe pociski GLSDB mogą trafić na front w najbliższych dniach, ponieważ ich zapasy są już dostępne w Europie – poinformował Reuters. Broń ta została opracowana przez koncerny Boeing i Saab i stanowi nowoczesny wariant uzbrojenia o napędzie rakietowym, przystosowany do wystrzeliwania z różnych wyrzutni naziemnych. Dotychczas amerykańskie siły zbrojne używały podobnych pocisków w wariancie powietrze-ziemia, natomiast naziemna wersja GLSDB jest nowym rozwiązaniem.

Ukraińskie wojska ostatni raz korzystały z GLSDB około miesiąc temu. Powrót tego rodzaju uzbrojenia na pole walki może znacząco wzmocnić zdolności ofensywne ukraińskiej armii i poprawić jej możliwości rażenia celów na większe odległości.

Pociski GLSDB mogą być wystrzeliwane z systemów artylerii rakietowej M270 MLRS i M142 HIMARS. Zwracają na to uwagę media ukraińskie. Do tej pory, rakiety, którymi dysponowali Ukraińcy dla tego rodzaju systemów artyleryjskich, miały zasięg około 75 km. To oznacza, że dzięki GLSDB zasięg rażenia sił ukraińskich zostanie podwojony.

Jak informowaliśmy, w Arabii Saudyjskiej delegaci USA oraz Ukrainy podjęli rozmowy dotyczące zaprowadzenia pokoju. Kijów zgodził się wprowadzić natychmiastowe zawieszenie borni. Waszyngton odblokuje wznowią przekazywanie Ukrainie danych wywiadowczych oraz przywrócą przesyłanie pomocy w zakresie bezpieczeństwa.

W Dżuddzie, w Arabii Saudyjskiej, pod patronatem następcy tronu Mohammeda bin Salmana, we wtorek odbyło się spotkanie delegacji Ukrainy i Stanów Zjednoczonych, mające na celu omówienie działań na rzecz trwałego pokoju na Ukrainie. USA reprezentował Sekretarz Stanu Marco Rubio i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz. Ukrainę reprezentowali minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha, szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak, minister obrony Rustem Umerow.

Ukraina zadeklarowała gotowość do przyjęcia amerykańskiej propozycji dotyczącej natychmiastowego, tymczasowego zawieszenia broni na 30 dni, które może zostać przedłużone za zgodą obu stron. Warunkiem realizacji tego rozejmu jest jego akceptacja i równoczesne wdrożenie przez Rosję. Waszyngton zadeklarował, że poinformują Moskwę, iż jej wzajemność jest kluczowym elementem w osiągnięciu pokoju.

USA zobowiązały się do natychmiastowego wznowienia wymiany informacji wywiadowczych oraz wsparcia w zakresie bezpieczeństwa dla Ukrainy. Delegacje omówiły także znaczenie działań humanitarnych, takich jak wymiana jeńców wojennych, uwolnienie cywilnych więźniów oraz powrót przymusowo przesiedlonych ukraińskich dzieci, jako elementów procesu pokojowego.

Obie strony uzgodniły powołanie zespołów negocjacyjnych, które natychmiast rozpoczną rozmowy na rzecz trwałego pokoju i zapewnienia długoterminowego bezpieczeństwa Ukrainy. Stany Zjednoczone zobowiązały się do przedstawienia tych propozycji Rosji, przy jednoczesnym zaangażowaniu partnerów europejskich.

Na zakończenie prezydenci obu państw zgodzili się jak najszybciej zawrzeć kompleksowe porozumienie dotyczące rozwoju kluczowych zasobów mineralnych Ukrainy, co ma na celu wzmocnienie gospodarki kraju, rekompensatę kosztów amerykańskiej pomocy oraz zagwarantowanie długoterminowej stabilności i bezpieczeństwa Ukrainy.

Przypominamy, relacje amerykańsko-ukraińskie pogarszyły się od czasu objęcia prezydentury przez Donalda Trumpa, który dokonał znaczącej korekty polityki zagranicznej USA. Priorytetem nowej administracji jest przerwanie walk na Ukrainie i w tym celu jej przedstawiciele podjęli już negocjacje z Rosjanami na wysokim szczeblu. Toczą się one bez udziału Kijowa.

Waszyngton zażądał od Ukrainy utworzenia specjalnego funduszu zarządzającego jej zasobami naturalnymi. Po początkowych bardzo daleko idących żądaniach, administracja Trumpa przystała w zeszłym tygodniu na bardziej kompromisową wersję dwustronnej umowy w tej sprawie. Do funduszu tego spływałyby zyski z ekspoatacji ukraińskich złóż ropy naftowej, gazu ziemnego, metali ziem rzadkich. Amerykanie mieliby w nim połowę udziałów. Mieliby korzystać także z części ukraińskiej infrastruktury wydobywczej i portowej.

Amerykanie nie chcieli natomiast udzielić gwarancji zaangażowania w bezpieczeństwo Ukrainy. Trump podkreślał, że umowa jest konieczna jako rekompensata za przeszłe zaangażowanie USA we wspieranie obrony Ukrainy, nie jest natomiast zobowiązaniem na przyszłość.

Władze Ukrainy opierają się przed tego rodzaju umową, co powoduje zdecydowaną retorykę prezydenta USA i członków jego administracji, którzy kwestionowali już demokratyczną legitymizację Zełenskiego jako prezydenta, sugerowali, że polityka Kijowa przyczyniła się do wybuchu wojny oraz sprzeniewierzenie części amerykańskiej pomocy przez Ukraińców. Choć w czwartek Trump bagatelizował swoją krytykę, już w piątek doszło w Białym Domu do retorycznego starcia jego i wiceprezydenta USA JD VAnce’a z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim, które przerodziło się w kłótnię w świetle kamer.

W efekcie Zełenski został wyproszony z Białego Domu, a Trump skomentował, że Kijów “nie jest gotowy na pokój”. Od tego czasu USA zdążyły już wstrzymać wsparcie wojskowe dla Ukrainy, a nawet wsparcie wywiadowcze.

Kresy.pl / reuters.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz