W zamian za rewizję amerykańskiego wsparcia dla sił kurdyjskich w Syrii, Turcja może być chętna na znalezienie rozwiązania spornej kwestii dotyczącej zakupu rosyjskich systemów S-400, w oparciu o „model kreteński” – powiedział turecki minister obrony.

We wtorek turecki minister obrony, Hulusi Akar powiedział, że Turcja może być chętna do tego, by „znaleźć rozwiązanie” dla zakupionych od Rosjan systemów obrony powietrznej S-400, jeśli USA zrewidują swoją współpracę z siłami kurdyjskimi w Syrii.

Poza sporem z USA w kwestii S-400, główne zaniepokojenie ze strony Turcji wywoływało zaangażowanie Amerykanów we współpracę z kurdyjskimi Powszechnymi Jednostkami Ochrony (YPG) w Syrii. Tureckie władze uważają tę formację za zbrojne ramię Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), traktowanej przez Ankarę jak organizacja terrorystyczna. USA od lat współpracują z YPG w działaniach na rzecz zniszczenia dżihadystów z tzw. państwa islamskiego. Teraz władze Turcji wyraźnie wiążą tę kwestię ze sprawą S-400, sygnalizując wolę znalezienia kompromisu, jeżeli Amerykanie zmienią podejście do kurdyjskich oddziałów.

Najbardziej wrażliwą kwestią w naszych relacjach z USA jest ich wsparcie dla YPG, ramienia PKK w Syrii” – powiedział Akar w wywiadzie dla gazety Hurriyet.

Możemy znaleźć rozwiązanie dla S-400 w naszych negocjacjach z Amerykanami, ale oczekujemy od nich, że dostrzegą fakty dotyczące YPG” – oświadczył minister. Dodał zarazem, że jeśli nie można znaleźć takiego rozwiązania, to nie będzie postępu w relacjach amerykańsko-tureckich.

Akar zaznaczył też, że poza Stanami Zjednoczonymi żaden inny kraj członkowski NATO nie podnosił w rozmowach z Turcją kwestii S-400. Zwrócił zarazem uwagę, że kilka krajów byłego Paktu Warszawskiego, a obecnie członków NATO, wciąż używa sprzętu i broni z czasów sowieckich i nie ponosi żadnych kar z tego tytułu.

Jako możliwy model dla kompromisu z USA ws. S-400, turecki minister powołał się na sprawę sprzed blisko 25 lat, dotyczącą systemów S-300. W 1998 roku te rosyjskie systemy zostały przeniesione z Republiki Cypru na grecką wyspę Kretę. Od tamtego czasu są one głównie zmagazynowane i rzadko aktywowane do trybu operacyjnego. Zdaniem Akara, Turcja ma obecnie podobne plany względem zakupionych S-400, które miałyby być używane „zgodnie z sytuacją zagrożenia”. Zapewnił, że nie są one w ciągłym użyciu.

Otworzymy negocjacje w sprawie modelu zastosowanego względem S-300 na Krecie” – powiedział w wywiadzie Akar. Dodał, że takie negocjacje mogłyby toczyć się pod auspicjami NATO, co miało być wcześniej pozytywnie oceniane przez Jensa Stoltenberga, sekretarza generalnego Sojuszu.

W styczniu br. Turcja ogłosiła, że jej siły zbrojne są gotowe do uruchomienia zakupionego od Rosji systemu obrony powietrznej S-400. W połowie października 2020 roku Turcja przeprowadziła pomyślne testy rakiet S-400 na swoim wybrzeżu Morza Czarnego, co wywołało krytykę USA.

Serwis Al-Monitor zwraca uwagę, że jest to pierwsza tego rodzaju deklaracja ze strony Turcji od czasu pozyskania, wbrew stanowisku Waszyngtonu, rosyjskich systemów rakietowych S-400. Wywołało to spekulacje, czy może to być droga do poprawy relacji na linii USA-Turcja.

Portal cytuje sceptyczną opinię eksperta, Aarona Steina, którego zdaniem Ankara musiałaby zaoferować więcej, by zadowolić bardzo zdenerwowanych amerykańskich kongresmenów. Uważa też, że taka deklaracja powinna paść z ust prezydenta Turcji, Recepa Tayyipa Erdogana. Miesiąc temu wyraził on nadzieję, że ekipa nowego prezydenta USA Joe Bidena podejmie „pozytywne kroki” w negocjacjach ws. S-400.

Erdoganowi zależy głównie na możliwości pozyskania myśliwców F-35. Turcja uczestniczyła w programie budowy tej maszyny, ale została z niego wyrzucona przez sprawę S-400. Na początku lutego Pentagon oświadczył, że nie widzi możliwości zniesienia sankcji nałożonych na Turcję.

Inni eksperci, komentując kompromis w oparciu o „model kreteński” z S-300, zwracają jednak uwagę, że w latach 90. XX wieku nie istniało odpowiednie amerykańskie ustawodawstwo, które obecnie funkcjonuje i umożliwia USA nałożenie odpowiednich sankcji na Turcję. Przyznają jednak, że Amerykanie mogliby przystać na opcję, w której tureckie S-400 będą trwale nieoperacyjne.

Tureckie media zaznaczają też, że na przełomie XX i XXI wieku Grecja podpisała z Rosją nowe porozumienia dotyczące zakupu systemów przeciwlotniczych TOR-1M i OSA-AKM (SA-8B), które obecnie stanowią integralną część systemu obrony powietrznej Grecji. Niektóre z nich rozlokowano na Cyprze.

W ubiegłym tygodniu amerykański ambasador David Satterfield powiedział tureckim mediom, że polityka Waszyngtonu w kwestii współpracy z siłami kurdyjskimi nie uległa zmianie. Dodał, że jeśli Turcja chce zniesienia sankcji, to musi najpierw pozbyć się S-400.

Waszyngton stoi na stanowisku, że system S-400 może zostać wykorzystany przez Moskwę do potajemnego zbierania tajnych informacji dotyczących uzbrojenia USA i NATO, stwarzając tym poważne zagrożenie dla Sojuszu. Amerykanie uważają też, że tureckie zamówienie znacząco zasiliło rosyjski sektor zbrojeniowy. Podkreślają też, że S-400 nie jest kompatybilne z systemami natowskimi.

Stacja al-Jazeera w komentarzu uważa turecką propozycję za „gałązkę oliwną” dla USA i przyznaje, powołując się na opinie ekspertów, że może to być baza wyjściowa do negocjacji z Amerykanami. Kluczowe znaczenie miałoby tu opracowanie dwustronnego mechanizmu gwarantującego, że tureckie S-400 są trwale nieaktywne.

Przypomnijmy, że Turcja kontynuuje rozmowy z Rosją w sprawie potencjalnej dostawy drugiego pułku systemów obrony przeciwrakietowej S-400.

Turcja posiada zakupione od Rosji cztery dywizjony S-400. 23 października 2019 roku Rosoboroneksport poinformował, że Rosja wywiązała się z tego kontraktu przed terminem, dostarczając Turcji wszystkie elementy systemu S-400, w tym rakiety.

W lipcu 2020 roku szef Rostechu Siergiej Czemiezow powiedział, że dostarczony Turcji system kosztował 2,5 mld dolarów. 7 grudnia Czemiezow oświadczył, że Turcja rozliczyła się za S-400.

W grudniu ub. roku Amerykanie nałożyli na Turcję sankcje za nabycie rosyjskiego systemu. Sankcje przewidziane przez ustawę CAATSA zostały nałożone na Dyrekcję Przemysłu Obronnego Turcji. Oznaczają one zawieszenie wszystkich licencji i zezwoleń na handel z tym tureckim podmiotem, zamrożenie jego środków finansowych w amerykańskich bankach oraz zakaz wjazdu na terytorium USA dla prezesa tej instytucji Ismaila Demira i innych kluczowych oficerów.

CZYTAJ TAKŻE: Pompeo: S-400 w Turcji są zagrożeniem dla amerykańskiego personelu

USA przestrzegały, że z powodu umowy z Rosją sprzedaż myśliwców F-35 dla Turcji może zostać opóźniona, lub nawet odwołana. Jak pisaliśmy, w kwietniu 2019 roku USA wstrzymały dostawę F-35 do Turcji.  Udział kraju w programie F-35 został zawieszony. Pomimo ostrzeżeń USA, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan odmówił wycofania się z umowy z Rosją.

dailysabah.com / Bloomberg / al-monitor.com / aljazeera.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply