Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu żołnierza było gwałtowne uduszenie się w następstwie zatkania dróg oddechowych treścią wymiotną osoby. W jego organizmie stwierdzono 3,61 promila alkoholu – poinformował we wtorek zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Lublinie ds. wojskowych płk Robert Dąbek.
Zmarł w trakcie odpoczynku. Sekcja zwłok wykluczyła zgon z powodu urazu mechanicznego. Oględziny zewnętrzne i wewnętrzne nie wykazały obrażeń. Przyczyną zgonu było gwałtowne uduszenie się w następstwie zatkania dróg oddechowych treścią wymiotną osoby będącej w stanie upojenia alkoholowego. W organizmie żołnierza stwierdzono 3,61 prom. alkoholu – poinformował płk Dąbek, cytowany przez portal Polsat News. Żołnierz zmarł w nocy z 6 na 7 listopada na terenie wojskowego kampusu w Kopytowie w województwie lubelskim. Pełnił służbę w pobliżu polsko-białoruskiej granicy.
Płk Dąbek podkreślił, że śledztwo prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci żołnierza.
Przypomnijmy, że 18 Dywizja Zmechanizowania poinformowała 7 listopada br. o śmierci jednego z żołnierzy w obszarze przygranicznym. “W niedzielę, 7 listopada br. w godzinach porannych żołnierze wykonujący zadania logistyczne w obszarze przygranicznym (poza strefą stanu wyjątkowego) po przebudzeniu stwierdzili, że jeden z nich nie daje oznak życia. Pomimo prowadzonej akcji reanimacyjnej, lekarz przybyły na miejsce stwierdził zgon żołnierza 21 Brygady Strzelców Podhalańskich” – podano wówczas w komunikacie.
Zobacz także: Nie żyje polski żołnierz. Tragedia w rejonie granicy
Kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy, a także na granicach Litwy i Łotwy, został wywołany sztucznie przez białoruskie władze.
Straż Graniczna poinformowała we wtorek, że na odcinku ochranianym przez placówkę SG w Białowieży grupa 10 cudzoziemców siłowo forsowała granicę.
W poniedziałek minister spraw wewnętrznych Litwy ostrzegł przed wzmożonym naporem migrantów. Jego zdaniem władze Białorusi przygotowują się do pchnięcia mas migrantów na granice.
Europol poinformował w poniedziałek, że w wyniku zakrojonej na szeroką skalę akcji namierzono 455 kont w mediach społecznościowych ułatwiających nielegalną migrację z Białorusi do Unii Europejskiej.
W poniedziałek ABW poinformowała, że w kwietniu br. białorusko-polską granicę nielegalnie przekroczył obywatel Tadżykistanu Odilkhon S., którego zidentyfikowano jako sympatyka Państwa Islamskiego. Mężczyzna został uznany za osobę zagrażającą bezpieczeństwu RP i deportowany z Polski.
W poniedziałek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik podkreślił, że rzeczywiście napór na polską granicę od strony Białorusi jest obecnie mniejszy, ale przypadki ataków, które zdarzają się co noc mają coraz bardziej otwarte wsparcie białoruskich służb.
W niedzielę miały miejsce kolejne próby siłowego forsowania polsko-białoruskiej granicy.
W sobotę granicę Polski i Białorusi próbowało nielegalnie przekroczyć 76 osób. Na odcinku ochranianym przez placówkę w Czeremsze grupa 20 osób siłowo forsowała granicę rzucając kamieniami w polskie służby. Wszystkie osoby zostały zatrzymane.
Polskie służby zidentyfikowały tajemniczego mężczyznę, który miesiąc temu, podczas wielkiego szturmu migrantów na polską granicę wyraźnie kontrolował całą akcję. To białoruski generał, pełniący ważną funkcję.
Zobacz także: Udział białoruskich służb w ataku na granicę. MON publikuje materiały [+FOTO]
Z danych, które Straż Graniczna przesłała portalowi Kresy.pl wynika, że w Polsce legalna imigracja stymuluje nielegalną. Obcokrajowcy stanowią prawie 90 proc. osób zatrzymanych od początku roku za pomoc przy nielegalnym przekraczaniu granicy (art. 264. § 3. kodeksu karnego).
Zobacz także: Europejski Trybunał Praw Człowieka zabronił Polsce zawracać nielegalnych migrantów na Białoruś
polsatnews.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!