Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w wywiadzie dla Bloomberga ostrzegł przed „poważnymi konsekwencjami” dla sojuszy USA na całym świecie, jeśli Kongres nie zatwierdzi pomocy dla Ukrainy przekraczającej 60 miliardów dolarów.

Jak podała w piątek agencja prasowa Bloomberg, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ostrzegł przed “poważnymi konsekwencjami” dla sojuszy USA na całym świecie, jeśli Kongres nie zatwierdzi pomocy dla Ukrainy przekraczającej 60 miliardów dolarów.

“Jeśli dodatkowa pomoc nie zostanie zapewniona, a sojusznicy USA będą sfrustrowani i zrozumieją, że Stany Zjednoczone mogą nie być w stanie pomóc, nawet jeśli głównodowodzący będzie chciał pomóc, będzie to miało poważne konsekwencje dla wszystkich sojuszy USA na całym świecie” – stwierdził Sikorski.

Zobacz też: Sikorski: Pomoc Ukrainie najwyższym priorytetem

“Niektóre kraje zaczną się zabezpieczać na własną rękę, inne rozważą opracowanie własnych programów broni nuklearnej” – dodał.

Sikorski skrytykował także niedawne oświadczenie Trumpa, że będzie zachęcał Rosję do ataku na kraj NATO, który nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań wobec sojuszu w zakresie wydatków wojskowych. Minister powiedział, że Warszawa wydaje na obronność ponad 3% produkcji gospodarczej, co przekracza cel sojuszu wojskowego wynoszący 2%.

Na zaangażowanie NATO w wzajemną obronę powołano się tylko raz – po atakach z 11 września w Stanach Zjednoczonych – “i wszyscy się wokół tego zjednoczyliśmy” – powiedział Sikorski. “Polska wysłała brygadę do Ghazni, trudnej prowincji w Afganistanie, a my nie wysłaliśmy do Waszyngtonu ani jednego rachunku. Sojusz wojskowy to nie sąsiedzka firma zajmująca się bezpieczeństwem” – dodał.

Sikorski będąc gościem programu “19:30” na antenie TVP mówił, że w razie zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, Polska będzie musiała przemyśleć podwojenie pomocy dla Ukrainy.

“Prezydent USA zaapelował do Kongresu, by przegłosować kompromisową ustawę w sprawie pomocy dla Ukrainy. Jest w niej pomoc dla Izraela, Tajwanu i ustabilizowanie sytuacji na granicy południowej, a mimo to, nie jest ona procedowana” – mówił Sikorski. “To się dzieje dlatego, że Donald Trump naciska na swoich sympatyków. Miałbym prośbę do naszej opozycji, która miała z nim dobre stosunki, żeby mu uświadomiła, że działa przeciwko Ukrainie i wywołuje zadowolenie Władimira Putina” – dodał.

Zdaniem szefa MSZ, w przypadku zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych – “Staniemy jako Polska i Europa przed dramatycznym wyzwaniem. Czy podwoić naszą pomoc dla Ukrainy, zastępując środki amerykańskie, czy pozwolić Putinowi podbić Ukrainę. Wiem, co ja bym wybrał, dla mnie Ukraina nie może tej wojny przegrać”.

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Wronq
    Wronq :

    Prośbę do opozycji? Jak mawiał Boniek dostałeś rower to pedałuj… I przede wszystkim patrz kilka ruchów do przodu. Trump prawdobniewygra wybory , jak wtedy zamierzasz budować dobre relacje gdy teraz go krytykujesz? To nie dyplomacja tylko zabawa w piaskownicy w wykonaniu Radka. W sumie nie dziwi to w przypadku tego pana ale tym razem zagraza to naszemu bezpieczenstwu. Bo na czym w razie czego chce polegac? Na naszym uzbrojeniu które powstaje (mam nadzieje) gdzieś w fabrykach? Na Angli ?Na Francji ? No proszę! Do podstawówki nie chodziłeś…?