Podczas wiecu w Kijowie były prezydent Gruzji  Micheil Saakaszwili zapowiedział, że jest gotów stanąć na czele nowego ukraińskiego rządu. Zagroził też władzom „ludowym impeachmentem”, jeśli do 3 grudnia nie spełnią postulatów jego zwolenników.

Były prezydent Gruzji  Micheil Saakaszwili podczas sobotniego wiecu przez siedzibą ukraińskiego parlamentu powiedział, że Ukraina potrzebuje nowego rządu. A on jest gotów stanąć na jego czele:

– Ukraina potrzebuje nowej władzy, stworzenia nowego rządu. Musimy stworzyć je wspólnie, jestem gotów zrobić to razem z wami. Musimy znaleźć nowych ludzi do nowego rządu… Jest gotów poprowadzić ten proces razem z wami i jestem gotów stanąć na czele tego rządu, jeśli będzie taka potrzeba.

W wiecu brały udział setki osób. Jak relacjonowała „Ukraińska Prawda”, plac przed budynkiem parlamentu był pełny. Wśród zwolenników byłego przywódcy Gruzji byli także deputowani Rady Najwyższej, m.in. Serhij Leszczenko i Jurij Derewjanko.

Saakaszwili, były gubernator obwodu odeskiego zapowiedział też, że 3 grudnia rozpocznie się „ludowy impeachment”. – Utworzyliśmy centrum informacyjne w każdym regionie Ukrainy… 3 grudnia nastąpi „godzina X”. Dla nas, dla nich i dla kraju.

Były prezydent Gruzji, a obecnie lider Ruchu Nowych Sił zapowiedział, że będzie jeździł po całej Ukrainie i „gromadził ludzi bez żadnych prowokacji, pokojowo i spokojnie”.  Powiedział, że wystąpi z konkretnym planem i kandydatami na konkretne stanowiska. Jednocześnie, dał obecnym władzom czas do 3 grudnia na spełnienie  żądań i postulatów swoich zwolenników.

PRZECZYTAJ: „Strzelaliśmy na Majdanie”. Relacja trzech Gruzinów [+VIDEO]

Czytaj również: Włoski dokumentalista: wśród sprawców masakry na Majdanie byli ochroniarze Saakaszwilego

– Czekamy do 3 grudnia. Jeśli władze nie spełni naszych żądań, ogłosimy ludowy impeachment – powiedział Saakaszwili.

Wcześniej informowaliśmy, że w sobotę deportowano z Ukrainy ośmiu obywateli Gruzji. Przypuszcza się, że może chodzić o współpracowników Micheila Saakaszwiliego i osoby z nim powiązane, m.in. o znanego ochotnika z batalionu Donbas i dziennikarza gruzińskiej telewizji. Podano, że powodem było uznanie ich za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.

Pod koniec października Państwowa Migracyjna Służba Ukrainy odmówiła Saakaszwilemu udzielenia azylu politycznego z powodu uchybień proceduralnych. Z kolei według Jurija Łucenki, szefa ukraińskiej prokuratury generalnej, protesty pod parlamentem z udziałem Micheila Saakaszwiliego są próbą zamachu stanu, finansowaną z zagranicy. Twierdził, iż protesty w Kijowie są finansowane przez obywateli Gruzji , a środki na ten cel są przywożone na Ukrainę prywatnymi odrzutowcami. Mają się tym zajmować „obywatele Gruzji”, którzy wcześniej „odwiedzali Europę Zachodnią”. Dodał też, że część protestujących dostaje pieniądze za udział w demonstracjach. Mówił również o zakupach broni przez osoby powiązane z byłym gubernatorem Odessy.

– Chcę powiedzieć jedno: Saakaszwili opiera się na wąskim kręgu ekstremistów pochodzenia ukraińskiego i gruzińskiego – powiedział Łucenko.

Saakaszwili, który 10. września br. pomimo odebrania mu obywatelstwa wdarł się na Ukrainę przez przejście graniczne w Medyce, obecnie podróżuje po kraju spotykając się ze swoimi zwolennikami na wiecach, na których krytykuje władze w Kijowie. Ostatnio brał udział w demonstracjach opozycji w Kijowie. Sąd rejonowy w Mościskach uznał go za winnego nielegalnego przekroczenia granicy i nałożył na niego grzywnę w wysokości 200 minimalnych kwot wolnych od podatku, czyli 3,4 tys. hrywien (równowartość ok. 460 zł). Ponadto polityk ma również pokryć koszty postępowania w wysokości 320 hrywien.

pravda.com.ua / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply