Krzysztof Łapiński podkreślił, że Andrzej Duda stojąc obok prezydenta Ukrainy wyraźnie mówił, że nie ma zgody na zafałszowywanie historii.

Rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztof Łapiński, powiedział na antenie Radia Warszawa, że wizyta głowy państwa w Charkowie miała na celu “obniżenie napięć” w relacjach polsko-ukraińskich. – Pod tym kątem ona spełniła swoją rolę – zaznaczył Łapiński. Podkreślił też, że Ukraina jest sąsiadem Polski, z którym trzeba budować dobre relacje, ale “w oparciu na prawdzie historycznej”. – Nie można zgadzać się na zafałszowywanie historii – podkreślił.

Przeczytaj: Poroszenko po spotkaniu z Dudą: historia nie powinna wpływać na strategiczny charakter naszych relacji

Pytany o komentarze zwracające uwagę, że prezydent podczas wizyty nie wspomniał o ludobójstwie na Wołyniu i nie oddał hołdu ofiarom UPA, Łapiński odpowiedział, że w czasie wizyty nie wszystko dzieje się w świetle kamer. Zaznaczył, że oprócz części publicznych są także rozmowy w cztery oczy, bez udziału mediów – „gdzie takie rzeczy się stawia”.

Łapiński podkreślił również, że Andrzej Duda podczas wspólnej konferencji z prezydentem Ukrainy wyraźnie mówił, że nie ma zgody na zafałszowywanie historii, a relacje trzeba budować na prawdzie.

Przeczytaj: Ks. Isakowicz-Zaleski: prezydent znów dał się „wpuścić w maliny” Ukraińcom

Czytaj także: Ukraiński dziennikarz: Polska ograła Ukrainę w sprawie upamiętnień

– To jasno wybrzmiało, to były słowa wypowiedziane przy prezydencie Poroszence, więc on na pewno też doskonale wiedział, o co chodzi – podkreślił rzecznik prezydenta. Nie chciał jednak powiedzieć, czy Duda nakreślił jakiś horyzont czasowy poprawy relacji dwustronnych z Ukrainą.

Łapiński zaznaczył też, że prezydenci Polski i Ukrainy ustalili, że kwestią zakazu prowadzenia poszukiwań i ekshumacji na Ukrainie mają zająć się ministrowie kultury obu krajów. – To jest jakieś ustalenie – powiedział rzecznik, dodając, że w trakcie jednodniowej wizyty nie sposób wszystkiego ustalić. – [Ta wizyta] przede wszystkich służyła temu, żeby odblokować pewne kanały komunikacji – oświadczył Łapiński, dodając, że „to się udało”. Podkreślił też, prezydent Duda z pewnością będzie monitorował kwestię zakazu ekshumacji, szczególnie to, jak będą toczyć się rozmowy między ministrami kultury Polski i Ukrainy.

Przeczytaj także: Wjatrowycz zadowolony z ustaleń Dudy i Poroszenki ws. upamiętnień

Onet.pl / Kresy.pl

12 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Gaetano
    Gaetano :

    Ach tak, cwany łapiduchu; to znaczy, że kto wie, być może maliniak zajechał w kolumnie samochodów w stosowne miejsce i cichaczem, bez mediów i kamer, zapalił symboliczny znicz i po sprawie, tak, odfajkowane. A może poprosił knura podczas rozmowy w cztery oczy, by w jego imieniu ten znicz zapalił? “Jasno wybrzmiało”, przecież to jakaś kpina. To, że maliniak pluje na bestialsko pomordowane ofiary i ich rodziny jest niezaprzeczalnym faktem. Tak samo jak jego kolesiom z nierządu, z którym pod publikę konkuruje, tak i jemu zamordowani Polacy i żyjący Kresowiacy zwyczajnie przeszkadzają (vide np. cmentarz żydowski – skala dotacji).

    Brak złożenia należnego hołdu ofiarom po raz trzeci oraz odmowa objęcia patronatem Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach II RP, pomijając inne jego działania, będzie się kłaść cieniem na jego tzw. “prezydenturze” i zostanie mu zapamiętane. Głowa państwa Polin, pożal się Boże; taki powinien mieć przydomek.

  2. greg
    greg :

    Głupki od 26 (a szczególnie od 4) lat nic, tylko się dziwią. Bo to doprawdy objawy uczciwości i partnerstwa, gdy uważany przez głupka za partnera, uśmiechając się przymilnie: łże jak pies, nie dotrzymuje ustaleń, bezczelnie fałszuje historię, utrzymuje embargo na mięso, ogrywa i oczernia głupka za plecami, nie pozwala pochować pomordowanych w ludobójstwie przez swołocz, rodaków itd, itp.

    Sęk (czyłi dżazga w dżewie dżewnianym) w tym, że polskojęzyczne, zaczadzone zbankrutowanym giedroicizmem, tchórzostwem, służalczością banderowcom, bezwolne nie-rządy, traktują banderowskie władze żebraczego banderowskiego państwa (nie wiedzieć czemu) jak PARTNERÓW, a ci ich jak FRAJERÓW! Bo z nimi trzeba ostro i zdecydowanie! Banderia w swym szaleństwie i bezeceństwach pozrażała już sobie wszystkich i zabrnęła tak daleko, że od dawna nie ma juz żadnej alternatywy, jak tylko zamknąć ryja i słuchać mądrzejrzych, lub taplając się dalej w swym banderowskim g.wnie doprowadzić zdesperowane społeczeństwo do kolejnej rewolucji, która zmiecie tę zarazę.

  3. Monroe
    Monroe :

    Jak można mówić o obniżeniu napięcia, jeżeli strony okopały się na przeciwstawnych pozycjach? Zgodnie z nauczaniem Klasyka, ile razy i jak bardzo byśmy się nie najadali wstydem, konfliktu i tak nie unikniemy. Tym niemniej jednak jest w tej wizycie pewien sens. Polega on na zapobieganiu przesunięciu ciężaru konfliktu ukraińskiego ze wschodu na zachód tego państwa. Na takiej zamianie zależy Moskwie, a nasz interes jest dokładnie odwrotny. Dlatego udawanie przez stronę polską, że “jest OK” ma sens. (Gorzej, jeżeli polscy decydenci sami w to uwierzą.)

    • Gaetano
      Gaetano :

      To może również zależy Moskwie na całej banderowskiej upadlinie? To ciekawa teoria, bo jeszcze przed kilku laty ukradlina janukowyczowa też była w interesie Kremla. Mieliby “walczyć” z ruskimi w papierowej wojnie w, powiedzmy, okręgu lwowskim?

      • Monroe
        Monroe :

        @Gaetano Faktycznie, jestem zdania, że Moskwa gra o całą Ukrainę. Czytałem inne opinie komentatorów rosyjskich, prorosyjskich z Ukrainy czy u nas Zapałowskiego, ale brakuje mi w nich solidnego uzasadnienia. Odpuszczenie np. Lwowszczyzny oznaczałoby dla Moskwy nieustanny bulgot na granicy. Wydaje mi się, że ten nieustanny festiwal chamstwa z Kijowa pod adresem Warszawy to w jakiejś tam części inspiracja Moskwy, aby Polska nie poparła ewentualnego buntu Galiczyny przeciwko grawitującemu ku Moskwie Kijowowi.

        • Gaetano
          Gaetano :

          @Monroe W tekście powyżej jest mowa o banderowskiej upadlinie. Kremlowi z pewnością na takiej nie zależy, tylko na tej sprzed bandermajdanu i jako taką, niech sobie całą weźmie. Będzie święty spokój. Nasi bratankowie z pewnością na tym skorzystają – jako że żyją w zgodzie z ruskimi i prowadząc węgierską rację stanu – odzyskując ukradzione im Zakarpacie, Polska – nawet gdyby zaproponowano jej odzyskanie naszych Kresów, co poniekąd miało już miejsce, polskojęzyczni byliby skonfundowani i raczej do tego by nie doszło.

          Ponadto, idąc takim tropem rozumowania można domniemać, że to Putin jest odpowiedzialny za nazwanie ulic i budowę pomników ludobójcom na upadlinie i dekretami nakazuje nazi-kijowowi ich budowę. Jaki może mieć interes Rosja w podsycaniu ukrów przeciwko Polsce? Powielanie tego poglądu to pełna zgoda z tezami guru Sekty Trzeciej Siły – piekły i mocodawcami tego kundla. Poza tym nawet media na ukradlinie podały, że za jednym z aktów terroru przeciwko Polsce stoją jacyś ukry z dziwnie brzmiącej organizacji a fakt ten przez polskie media został przemilczany.

          • Monroe
            Monroe :

            @Gaetano Pytanie o to, dlaczego niby Moskale mieliby inspirować Ukraińców przeciw Polsce, wydaje mi się pytaniem o abecadło. Otóż Polska skłócona z Ukrainą (lub chociaż tylko zobojętniała wobec niej) to gwóźdź do trumny zachodnich aspiracji tego państwa. Nikt inny się o nie na Zachodzie nie upomni i Ukraina wcześniej czy później wróci pod skrzydła Moskwy. Zaś co do banderyzmu – to prawda, że banderowska Ukraina Moskwie nie pasuje, co jednak nie zmienia faktu, że Moskwa może ten banderyzm dla siebie wykorzystywać. A taką bezcenną dla Moskwy korzyścią jest samoizolowanie się szowinistycznej Ukrainy od Europy.

          • Gaetano
            Gaetano :

            @Monroe W kontekście dążeń zachodnich, niejednokrotnie ukry z kręgów rządowej junty i powiązani z nimi dziennikarze dawali wprost znać, że nie potrzebują Polski w roli adwokata. Tzn. Polska jest im potrzebna do sypania kasą i wycierania się nami. W dogodnym momencie, bynajmniej nie teraz, Niemcy mogą sobie przypomnieć o ukrach w UE. W końcu wyhodowali ich sobie i dla ukrów to oni są największymi sojusznikami. Gdy ktoś coś źle robi ukrom, knur prosieńko zaraz dzwoni lub jedzie do makreli. Należy mieć też na uwadze, że za kasę ussraela odbył się nazi-majdan i kto tam sobie teraz hasa. Może się okazać, że bez szeroko rozumianego wsparcia ten żart historii zbankrutuje, czego życzę i co wyjdzie nam tylko na dobre.

  4. jwu
    jwu :

    Pytam, u kogo zostało obniżone to napięcie ? Bo na pewno nie wśród środowisk kresowych ,czy narodowych. Satysfakcje mają jedynie banderofile i członkowie banderowskich grup dywersyjnych.

  5. jazmig
    jazmig :

    Napięcie między Ukrainą, a Polską wynika z gloryfikacji zbrodniarzy banderowskich na Ukrainie, a ponieważ nie zaprzestano tych działań, to napięcie nadal się utrzymuje. Duda tradycyjnie zlekceważył ofiary banderowskich zbrodni, popaplał i wrócił do Polski, a banderowcy mają go tam, gdzie mieli Komorowskiego.