Pracujemy nad mechanizmami zamrażającymi ceny gazu na poziomie możliwym do zaakceptowania dla gospodarstw domowych – powiedział w wywiadzie premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że maksymalny pułap ma zostać określony pod koniec roku.

W piątek na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” opublikowano wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim. Podkreślił w nim, że dla jego rządu „najważniejsza jest teraz kwestia ciepła”.

Z jednej strony ograniczamy koszty ciepła systemowego, co jest już w przyjętej ustawie, z drugiej musimy zadbać o ciepło dla odbiorców indywidualnych” – powiedział Morawiecki. Dodał, że będzie to aktualna kwestia także w 2023 roku, gdyż jego rząd nie zamierza znosić embarga na rosyjski węgiel. Przypomniał także o obniżeniu VAT na nawozy, energię elektryczną czy cieplną. Dopytywany, przyznał, że w przyszłym roku w tym zakresie kontynuowane będą działania dotyczące węgla i wakacje kredytowe, ale nie zadeklarował przedłużenia działania tarczy inflacyjnego. Poinformował, że decyzje w tej sprawie zostaną podjęte na przełomie roku.

W kontekście cen energii dla gospodarstw domowych zwrócił uwagę na kontekst polityki Unii Europejskiej:

Gdybyśmy jeszcze nie byli poddani zbyt radykalnej polityce unijnej dotyczącej uprawnień do handlu CO2, to maksymalna podwyżka cen energii dla gospodarstw domowych byłaby naprawdę niewielka”.

Premiera zapytano też o taryfy na gaz dla odbiorców indywidualnych i dla firm. Zapewnił, że rząd o to zadba. Podkreślił, że najistotniejsza jest pełna dostępność gazu, z czym obecnie problem mają państwa Europy Zachodniej, przede wszystkim Niemcy.

My byliśmy wystarczająco przewidujący i zbudowaliśmy Baltic Pipe. To pomysł, który rząd naszych poprzedników zarzucił” – powiedział Morawiecki. Zapowiedział też starania na rzecz ograniczenia wzrostu cen gazu dla gospodarstw domowych. W przypadku „dostawców strategicznych towarów, takich jak chociażby nawozy”, wzrost ma być rekompensowany.

Szef polskiego rządu został w tym kontekście zapytany, czy w Polsce zostanie ustalona cena maksymalna gazu.

Pracujemy nad mechanizmami zamrażającymi ceny na poziomie możliwym do zaakceptowania dla gospodarstw domowych. Wiele zależy od tego, po ile będziemy mogli w najbliższych tygodniach kontraktować surowiec. Jestem już po rozmowie z premierem Norwegii i dostrzegam tu pozytywne sygnały. Bliżej końca roku będziemy wiedzieli, jak kształtują się ceny na giełdzie gazowej. Określimy wówczas maksymalny pułap dla osób indywidualnych”powiedział Morawiecki.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Prowadzący wywiad dziennikarze zwrócili uwagę, że w ramach Unii Europejskiej nie ma jednolitego stanowiska w sprawie maksymalnej ceny gazu, a grupa krajów na czele z Niemcami sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. Jednocześnie wiadomo, że u siebie takie rozwiązania, tzw. mechanizm iberyjski, wprowadziły Hiszpania i Portugalia. Premiera dopytywano, czy zatem Polska wprowadzi takie rozwiązanie, nie oglądając się na UE.

Tego na dziś nie mogę obiecać, ponieważ może się okazać, że dostawcy nie będą chcieli nam sprzedawać gazu w cenach, które umożliwią takie działanie” – powiedział Morawiecki. „Jak mówią niektórzy, Unia Europejska to gospodarczy kolos i polityczny karzeł. I tutaj się to objawia”.

Premier twierdził, że Polska od kilku miesięcy namawia Komisję Europejską do wprowadzenia sztywnych maksymalnych cen gazu. „Jestem przekonany, że gdyby nas wtedy słuchano, to kryzys na tym rynku byłby o wiele mniejszy” – uważa polityk. Dodał, że w ostatnim czasie dostrzega w UE większe zrozumienie dla argumentów, prezentowanych przez stronę polską.

Przeczytaj: „DGP”: rząd PiS umożliwił Brukseli blokowanie Polsce wypłaty środków na politykę spójności

Nie wykluczałbym, że cała Unia zgodzi się na maksymalne ceny gazu, zwłaszcza w obliczu ostatnich zapowiedzi Ursuli von der Leyen o wspólnych zakupach” – powiedział Morawiecki. W jego ocenie, „to może się udać”, gdyż UE jest głównym odbiorcą gazu z Norwegii, a także jednym z najważniejszych odbiorców tego surowca z Ameryki, Bliskiego Wschodu czy Afryki Północnej. Zaznaczył, że UE jako wspólnota przy zawieraniu umów długoterminowych może określać ceny maksymalne. Podkreślił też, że obecnie „mamy absolutnie nadzwyczajną sytuację”, w której „prawa wolnego rynku powinny zostać znacząco ograniczone poprzez interwencję regulacyjną”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak pisaliśmy, w nocy z czwartku na piątek przywódcy 27 państw na unijnym szczycie w Brukseli uzgodnili, że będą wspólnie pracować nad „środkami”, mającymi na celu powstrzymanie wzrostu cen energii. – Istnieje silne i jednomyślne zobowiązanie do wspólnego działania (…), aby osiągnąć trzy cele: niższe ceny, gwarancje bezpieczeństwa dostaw i kontynuację prac w celu zmniejszenia popytu – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej, Charles Michel.

Jednocześnie, na szczycie nie podjęto ostatecznej decyzji w sprawie wprowadzenia limitu cen na gazu w Unii Europejskiej. Opowiada się za tym co prawda większość krajów, ale istnieją różnice zdań co do tego, jaki mechanizm zastosować. UE ma wprowadzić mechanizm korekty rynkowej, który ma być uruchamiany gdy ceny gazu będą nadmiernie wysokie. Unijni liderzy zgodzili się też na utworzenie unijnego indeksu cenowego gazu, który odzwierciedlałby fakt, że do UE dociera coraz więcej gazu skroplonego.

Przypomnijmy, że Niemcy nie chcą maksymalnej ceny gazu w UE. Reuters ocenia, że wielogodzinne spory o ceny energii podczas ostatniego unijnego szczytu odzwierciedlały rosnące napięcia między krajami członkowskimi, w związku ze wspólną reakcją na kryzys energetyczny. Główną rolę ogrywają tu Niemcy, stojące na czele mniejszościowej grupy państw, które sprzeciwiają się wprowadzeniu maksymalnej ceny gazu. Ich zdaniem, doprowadziłoby to do tego, że dostawcy gazu nie będą chcieli rozmawiać z Europą, a także zmniejszyłoby zachęty do oszczędzania energii. Podobne stanowisko zajmuje m.in. Holandia, a także Węgry.

“DGP” / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply