Rząd PiS przyznaje, że Polska ma problem z reeksportem ukraińskiego zboża

Wicepremier i minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk przyznał w rozmowie z WP.pl, że jego największą obawą jest dziś kwestia eksportu zbóż z Ukrainy. Mimo zapowiedzi, nie ma żadnej konkretnej pomocy ze strony USA czy UE.

Jak pisze portal Wirtualna Polska, przedstawiciele rządu PiS otwarcie przyznają, że jest problem z przewozem ukraińskiego zboża do innych państw, zaś USA i Unia Europejska, wbrew obietnicom, nie wspierają w tym zakresie Polskie i Ukrainy w oczekiwanym stopniu.

„Skutkiem jest zalegające w Polsce ukraińskie zboże, straty polskich rolników i jeszcze większe problemy gospodarcze Ukrainy” – czytamy na portalu.

 

W rozmowie z Wirtualną Polską, wicepremier i minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk przyznał, że są problemy z reeksportem ukraińskiego zboża.

– Moją największą obawą jest dziś kwestia eksportu zbóż z Ukrainy. Unia Europejska zdaje sobie sprawę z problemów, szkoda, że na razie jedynie werbalnie się do tego odnosi. Zadeklarowano nam tzw. korytarze solidarnościowe, ale żadnych konkretnych działań nie ma – powiedział Kowalczyk. Zaapelował też o „konkretną pomoc” od państw członkowskich Unii Europejskiej.

– Czekamy na kontenery do przewozu zboża i urządzenia przeładunkowe – mówił wicepremier. Dodał też, że strona polska ma problem z różną szerokością torów w Polsce i na Ukrainie i potrzebuje pomocy infrastrukturalnej. – Nie ma żadnej konkretnej pomocy i to jest niepokojące. Samymi słowami nic nie zrobimy.

Podczas rozmowy z WP.pl, ministrowi rolnictwo przypomniano, jak w połowie czerwca prezydent USA, Joe Biden, zapowiedział budowę tymczasowych silosów na zboże z Ukrainy wzdłuż granic tego państwa, w tym w Polsce, żeby móc przetransportować koleją do portów Europy, a dalej „rozesłać na cały świat”. Ze słów Kowalczyka wynika, że od tamtej pory nie podjęto żadnych konkretnych działań.

– Takie zapowiedzi powinny być poparte konkretnymi przygotowaniami. I, powiem szczerze, ta zapowiedź prezydenta Bidena była zapowiedzią polityczną, deklaratywną. Ale technicznych rozwiązań i technicznej pomocy na razie brakuje – powiedział wicepremier i minister rolnictwa. Według niego, strona polska wskazuje zagranicznym partnerom miejsca przy granicy z Ukrainą, gdzie takie silosy mogłyby powstać. Jednak obecnie, choć według przedstawicieli rządu rozmowy trwają, to na razie żadne silosy nie powstają.

Jak pisaliśmy, wcześniej w tym tygodniu wicepremier Henryk Kowalczyk twierdził w wywiadzie, że polskie władze mają kontrolę nad tym, ile zboża przyjeżdża do Polski z Ukrainy.

Dodajmy, że miesiąc temu rzecznik rządu, Piotr Mueller twierdził, że „sprawa budowy silosów jest na etapie wskazywania konkretnych lokalizacji, a następnie dojdzie do fazy operacjonalizacji”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W rozmowie z WP Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej powiedział, że aktualnie nie ma koordynatora polskich działań w sprawie ukraińskiego zboża, a „sytuacja się w żaden sposób nie poprawia”. Zaapelował przy tym o większą aktywność rządu w tym zakresie, w tym także w kontaktach z Komisją Europejską.

Portal zapytał przedstawicieli Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Premiera o przebieg rozmów z Amerykanami i przywódcami innych krajów w sprawie przewozu zboża z Ukrainy, ale nie otrzymał odpowiedzi.

WP zaznacza też, że taka sytuacja jest niekorzystna dla polskich rolników i przywołuje w tym kontekście niedawne wypowiedzi byłego ministra rolnictwa, obecnie posła PiS, Jana Krzysztofa Ardanowskiego.

Jak pisaliśmy, w czwartek Ardanowski zamieścił na Twitterze wpis, w którym zwrócił uwagę, że wbrew oficjalnym deklaracjom rządu, zwożone do Polski zboże z Ukrainy w zasadzie nie jest reeksportowane, co negatywne wpływa na polski rynek. „Usłyszałem od ważnego polityka z własnej partii, że buntuję rolników, bo gdyby nie moje wypowiedzi siedzieliby cicho” – dodał.

Z kolei w wywiadzie, którego udzielił Mediom Narodowym, polityk przyznał, że niepokój polskich rolników w związku z napływem zboża z Ukrainy jest „jak najbardziej słuszny”.

– My złożyliśmy jakieś daleko idące deklaracje Ukraińcom, że ich zboże wywieziemy w świat. Nie do Polski. Tylko, że jak na razie to trafia do Polski. My nie mamy realnych możliwości i mówię to bardzo wyraźnie, bo tu się toczy jakaś dziwna gra – powiedział Ardanowski. Podkreślił, że Polska nie posiada „odpowiedniej infrastruktury, by to zboże ukraińskie przewieźć i wywieźć w świat”.

Przypomnijmy, że w połowie czerwca br. Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS i były minister rolnictwa podkreślał, że trzeba koniecznie szukać sposobu na wywiezienie z naszego kraju zboża z Ukrainy. Z jednej strony, jest to działanie oddalające wizję głodu w części krajów Afryki, ale z drugiej konieczności. „Jeśli to (ukraińskie – red.) zboże miałoby w części pozostać w Polsce, wejść do polskiego rynku, to będzie to katastrofa dla polskiego rolnictwa. Już w tej chwili spadają ceny zbóż płacone polskim rolnikom” – powiedział Ardanowski.

Jak pisaliśmy, według ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, na Ukrainie zablokowane są obecnie 22 mln ton zboża, a jesienią może być go nawet niecałe trzy razy więcej.

wp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply